Duńczyk już w ubiegłym sezonie był odkryciem i Zdunek Wybrzeże Gdańsk trafiło w dziesiątkę, kontraktując go w ostatnim okienku transferowym. Teraz Mikkel Bech zrobił jeszcze krok do przodu. W polskiej Nice 1.LŻ legitymuje się średnią 2,119, w szwedzkiej Elitserien 1,714, a w duńskiej Metal Speedway League aż 2,433. Nic więc dziwnego, że zwrócił uwagę menedżerów reprezentacji Danii.
Po wygranej 46:44 z Car Gwarant Startem Gniezno, niczego nieświadomy Bech dowiedział się o tym, że został drugim rezerwowym podczas Grand Prix Danii w rozmowie z WP SportoweFakty. - Tak, to prawda? Nie spodziewałem się tego. Kto wie, może dlatego 15 minut przed pierwszym biegiem dzwonił do mnie Hans Nielsen - śmiał się Bech, który pokazał swój telefon, na którym ostatnim nieodebranym połączeniem była właśnie próba kontaktu menedżera duńskiej reprezentacji.
Po upewnieniu się że jest to prawda, zawodnikowi jeszcze bardziej poprawił się humor. - Szkoda, że nie odebrałem wtedy telefonu, wiedziałbym co robić! Chyba będę musiał do niego oddzwonić - mówił wyraźnie rozbawiony Bech. - Oczywiście jest to dla mnie bardzo fajna sprawa, jak tylko pojadę, dam z siebie wszystko - dodał.
Co ciekawe nie jest to pierwszy kontakt Becha z cyklem Grand Prix. W pojedynczym turnieju startował trzy razy, jeszcze jako junior. Zadebiutował w 2011 roku jako 16-letni młokos. Ostatni raz wystąpił tam w 2014 roku i z 7 punktami zajął 11. miejsce. Dziką kartę na Grand Prix otrzymał Michael Jepsen Jensen. Pierwszym rezerwowym jest kolega Becha z Wybrzeża - Mikkel Michelsen. Turniej odbędzie się 30 czerwca.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku
Jest jeszcze sporo czau...