Frekwencyjna klapa na inaugurację SEC. Finał na Śląskim wszystko wynagrodzi?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jarosław Hampel

Polak wreszcie ma szanse na zdobycie tytułu mistrza Europy. Stawka SEC jest jedną z mocniejszych w historii. Promotorem cyklu jest polska firma, a Polacy jakby odwrócili się od SEC, bo frekwencja w Gnieźnie była katastrofalna. Co nie zagrało?

Patrząc na efektowne zwycięstwo Jarosława Hampela w Gnieźnie oraz formę Polaka od początku sezonu, wydaje się być wreszcie realny tytuł Indywidualnego Mistrza Europy w cyklu SEC dla naszego rodaka. - Zobaczymy. Są cztery rundy. Tory różnią się od siebie. Zaczęliśmy rywalizację w Polsce. Jarosław Hampel drugi raz jechał w cyklu SEC i na razie ma niesamowitą skuteczność. Na dwanaście wyścigów przegrał zaledwie jeden bieg, przywożąc do mety dwa punkty. W zeszłym sezonie w Toruniu zwyciężył z kompletem punktów. W Gnieźnie także otarł się o perfekcję. Jarosław Hampel jest na pewno w formie i na to też liczyliśmy, przyznając mu dziką kartę - powiedział Jan Konikiewicz z One Sport.

Dobra jazda Polaka może napędzić frekwencję na finałowe zawody SEC w Chorzowie, gdzie organizatorzy przygotowali 44 tysiące biletów. Magia Śląskiego jest ważna, ale szanse na tytuł mistrzowski naszego rodaka, mogą być magnesem dla polskich kibiców do licznego przybycia do Chorzowa 15 września. - Liczymy, że właśnie tak będzie - nie kryje Konikiewicz. - Bilety na finałowe zawody sprzedają się dobrze - dodaje.

Temat frekwencji na zawodach SEC pojawia się bez wątpienia w kontekście inauguracji w Gnieźnie. Tak słabo w imprezie o Mistrzostwo Europy w Polsce jeszcze nie było. Przedstawiciele organizatorów nie chcieli nawet komentować liczby kibiców, która na żywo oglądała zawody w pierwszej stolicy Polski. Widać było, że frekwencja w Gnieźnie bardzo rozczarowała nie tylko promotorów cyklu, ale także wszystkich tych, którzy dobrze życzą Polakom z One Sport.

Kiepska pogoda to raz, mundial to dwa, ale nawet słaba frekwencja kilka lat temu w Częstochowie na finale SEC była niczym przy małej liczbie kibiców w Gnieźnie. Nie wspominając nawet finału SEC w Ostrowie w 2015 roku, kiedy to na Stadionie Miejskim zasiadło 11 tysięcy widzów. Na Motoarenie w Toruniu także inaugurację SEC oglądało w granicach 7-8 tysięcy. Frekwencja w Gnieźnie rozczarowała zatem totalnie. Zaskoczenia tym faktem nie krył zwycięzca zawodów Jarosław Hampel. - Dziwnie się jeździło w Polsce przy tak pustych trybunach. Nie wiem, co było przyczyną takiego stanu rzeczy - mówił lider klasyfikacji cyklu SEC.

Kolejna runda odbędzie się za niespełna miesiąc w Guestrow. Tam kibice zazwyczaj dopisywali. Niemców na stadion może przyciągnąć także świetny występ ich rodaka na inaugurację. Kai Huckenbeck pojechał rewelacyjnie i zajął trzecie miejsce. - Faktycznie może to napędzić miejscowych kibiców. O frekwencję w Guestrow i Daugavpils jesteśmy raczej spokojni. Dużo będzie jeszcze zależeć od tego, czy Niemcy będą grali o medale w mundialu, gdyż runda w Guestrow zbiega się z końcówką mistrzostw świata - dodaje Jan Konikiewicz.

- Organizacyjnie, nie licząc problemów z prądem, wszystko było w Gnieźnie w porządku. Ułożenie eventu, dodatkowe atrakcje przygotowane zostały dobrze. A reszta? Wyszło jak wyszło - podsumował Jan Konikiewicz.

Dla firmy One Sport w tym sezonie priorytetem jest finałowa runda SEC w Chorzowie. Bilety na Ślaski sprzedają się dobrze. Frekwencję na finale może napędzić walka Polaka o złoty medal. Trzymajmy więc kciuki za Jarosława Hampela, Piotra Pawlickiego i Krzysztofa Kasprzaka. Kibicujmy także firmie One Sport, która od początku bycia promotorem SEC nie miała łatwo. Torunianom ciągle było pod górkę i choć przezwyciężyli wiele problemów, nadal lekko nie mają. Z przykrością patrzy się na wysiłek organizacyjny Polaków, gdy zawody ogląda garstka kibiców. Miejmy nadzieję, że wrześniowy finał na Śląskim wynagrodzi wszystkim frekwencyjną klapę z inauguracji.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po zielonogórsku

Źródło artykułu: