Chwile grozy Kamila Brzozowskiego. "Ból był potworny"

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Kamil Brzozowski w parku maszyn
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Kamil Brzozowski w parku maszyn

Pechowo dla Kamila Brzozowskiego zakończył się niedzielny mecz między Polonią Bydgoszcz a jego MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski (34:55). Po groźnym wypadku 31-latek nie był w stanie kontynuować zawodów.

Do kolizji doszło w piątym wyścigu zawodów. Na pierwszym łuku w Kamila Brzozowskiego wjechał Matic Ivacic i obaj zawodnicy wylądowali na torze. Na domiar złego lewa noga żużlowca MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp. zakleszczyła się między motocyklami.

- Leżałem na torze i nie mogłem się ruszyć. Ból był potworny. Noga zakleszczyła się między ramą a silnikiem. Do tego zrobiłem kilka fikołków, przez moment czułem się jak na karuzeli - relacjonuje Brzozowski w rozmowie z "wlkp24.info".

Na całe szczęście badania wykazały, że nie doszło u niego do poważnego urazu. - W tym samym kolanie kiedyś wypadła mi rzepka, miałem wycięte pół łąkotki, problem z mięśniem. To kolano jest najbiedniejsze - mówi.

31-latek wystąpił w powtórce piątego biegu, wygrywając tę gonitwę. Pojawił się też w ósmej odsłonie zawodów, jednak w jej trakcie zjechał z toru.

- Może też niedobrze, że chciałem na siłę jechać mój trzeci bieg. Czułem się dobrze dopasowany, wszystko mi odpowiadało. W trzecim starcie prowadziłem, ale musiałem zamknąć gaz, bo nie mogłem wejść w łuk. Po raz pierwszy w karierze, z powodu bólu, nie mogłem jechać - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Komentarze (0)