Dla Kacpra Woryny to pierwszy sezon w gronie seniorów. Mimo tego, na liście priorytetów nie zabrakło ambitnych celów. Jednym z nich był awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Ten został osiągnięty podczas półfinału w Gnieźnie, gdzie z 12 punktami zajął drugie miejsce. - Liczy się to, że osiągnąłem cel. Z takim założeniem przystąpiliśmy do zawodów. Nigdy jeszcze jako pełnoprawny uczestnik w finale nie występowałem. Moja radość jest tym bardziej podwójna - powiedział kapitan ROW-u Rybnik.
- Teraz chcę się pokazać z dobrej strony w finale. Najważniejsze, żeby zakończyć turniej w Lesznie cało i zdrowo - dodał brązowy medalista Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski z ubiegłego roku.
Niedawno 22-latek był najskuteczniejszym zawodnikiem ROW-u podczas meczu ligowego z miejscowym Car Gwarant Startem (16 punktów). Jedyne "oczka" pogubił podczas pierwszego swojego startu. Tym razem było podobnie. - Zawsze szkodzi mi brak próby toru. Pierwszy bieg muszę poświęcić na połapanie kątów. W dodatku ten start w moim pierwszym biegu nie był najlepszy i skończyło się trzecim miejscem. Później dokonaliśmy drobnych korekt i było widać różnicę w jeździe. Walczyłem do końca, pomimo gorszych startów i cel został osiągnięty - skomentował.
Ten niedawny start Woryny był bez znaczenia w kontekście piątkowego turnieju ze względu na inne warunki torowe, niż te do których przywykli żużlowcy i kibice w Gnieźnie. - Nawierzchnia trochę mnie zaskoczyła. Tor był inaczej przygotowany niż na meczu ligowym. Był bardziej przyczepny, bardziej się rwał, a przecież jest to obiekt bardzo specyficzny - typowo startowy. Warunki były równe dla każdego. Awansowałem, więc nie narzekam. Gdyby jednak tor był twardszy, to kibice może mieliby bardziej atrakcyjne widowisko, byłoby więcej ścigania. A tak, niestety, trzeba było patrzeć na koleiny, a nie myśleć o atakowaniu rywala - odniósł się Woryna.
W trakcie trwania drugiej serii pojawiły się sygnały od uczestników zawodów dotyczące nierównej nawierzchni. W związku z tym po biegu ósmym doszło do dużej kosmetyki z udziałem ciągników i polewaczki. - Po tym dłuższym równaniu tor uległ poprawieniu. Sędzia zareagował w porę i mogliśmy bezpiecznie odjechać te zawody - zaznaczył nasz rozmówca.
Przed wnukiem Antonina Woryny następne zawody już w niedzielę w Gdańsku. Powalczy tym razem o puchar Nice 1. Ligi Żużlowej. - Jestem zadowolony, że ten sezon układa się dla mnie jak na razie bardzo dobrze. Udało mi się dostać do stawki szesnastu najlepszych zawodników zaplecza Ekstraligi. Mam nadzieję, że tym razem zacznę skutecznie punktować od pierwszego wyścigu. Zobaczymy czy tor będzie podobny do tego, jaki był na lidze czy inny. Muszę być skoncentrowany od początku, bo obsada jest wyrównana, a miejsca na podium tylko trzy - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników MRGARDEN GKM Grudziądz
ROW4LIFE