Sentymentalny powrót Vaculika do Tarnowa. Śledzi wyniki Unii i uważa, że jej miejsce jest w PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Dla Martina Vaculika Tarnów to miejsce szczególne. Na samą myśl o przyjeździe do miasta, w którym spędził sześć lat z rzędu (2010-2015) dostaje gęsiej skórki. W niedzielę jednak sentymenty pójdą na bok.

Liczyć się będzie tylko wygrana Cash Broker Stali Gorzów, której barw broni aktualnie od dwóch sezonów. - Jestem teraz w Gorzowie. Dla nas każdy punkt jest na wagę złota, ponieważ przybliża nas do fazy play off - przypomina Słowak.

Potyczka Grupy Azoty Unii Tarnów ze Stalą oprócz tego, że będzie miała dla Vaculika spory ładunek emocjonalny, to obu zespołom niesie może jeszcze większy ciężar - gatunkowy. Porażka tarnowian może mocno skomplikować ich sytuacje w kontekście utrzymania w PGE Ekstralidze. Martin, jako wierny sympatyk Jaskółek, scenariusza ze spadkiem do Nice 1 LŻ. nie bierze nawet pod uwagę. - Odkąd nie jeżdżę w Tarnowie, zawsze śledzę wyniku zespołu i mocno kibicuję temu klubowi. Bardzo mi zależy na tym, aby ta drużyna cały czas jeździła w PGEE. Uważam, że tu jest ich miejsce. Całe miasto na to zasługuje - zaznacza.

- Nigdy nie powiem złego słowa o tym czego doświadczyłem w Tarnowie. To miasto, klub, kibice… - rozmarza się Vaculik. - Tarnów zajmuje specjalne miejsce w moim sercu i ciężko mi to nawet opisać słowami. Tak już będzie na zawsze. Lubię wracać pamięcią do atmosfery jaka tam panowała, do toru, który uwielbiam. To co dała mi jazda w tym klubie jest czymś cudownym - mówi.

Niedzielna batalia w Jaskółczym Gnieździe będzie dopiero trzecią w karierze Martina Vaculika, w której będzie uczestniczył jako zawodnik ekipy przyjezdnej. Ale dopiero drugi raz pojawi się w tym mieście po odejściu z Tarnowa. Pierwsza sytuacja miała miejsce w 2008 roku (w Tarnowie od sezonu 2010), kiedy bronił barw Stali Rzeszów, a druga w 2016 gdy był liderem Get Well Toruń, a jego zespół rozbił gospodarzy 58:31. W ostatnim sezonie drogi tarnowian i ekstraligowego klubu 28-latka zza naszej południowej granicy nie skrzyżowały się z wiadomych względów. Grupa Azoty Unia we wspomniany 2016 roku pożegnała się na rok z najlepszą ligą świata i kolejna sentymentalna podróż Vaculika musiała zostać odłożona w czasie.

- Taki jest los żużlowca. Jednego dnia jesteśmy tu, innym razem gdzie indziej. Ale dla mnie to nie pierwszyzna. Kiedyś już przyjeżdżałem do Tarnowa z innymi zespołami. Trzeba się wtedy wyłączyć i wykonać swoją robotę jak najlepiej - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Komentarze (11)
avatar
Artur Chojnacki
27.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Zmora obciął mu kontrakt za nieobecność to już się wędrowniczek łasi do Tarnowa. 
avatar
yes
27.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sentyment to jedno a wyjazd w delegację, to drugie, trzecie a nawet piąte..
Kiedyś mówiono (nie do końca i nie za bardzo prawdziwie), że co było a nie jest, nie pisze się w rejestr... 
avatar
Skam
27.07.2018
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Martin jesteś tarnowianinem i na zawsze nim pozostaniesz. Zawsze Ci kibicuje i mam nadzieje na to że Unia wygra w niedziele a ty pokażesz się z dobrej strony. Liczę że w sytuacji utrzymania się Czytaj całość
avatar
omen
27.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
odpowiadając na pytanie ankiety odpowiem: TAK i to już w przyszłym sezonie! 
avatar
sympatyk żu-żla
27.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie tylko Martin czuje sentyment do Tarnowa .Fani kibice uważają go za swego . Każdy fan chciał by widzieć powrót Martina do Tarnowa. Jak to wszystko się ułoży czas pokaże. Tej chwili jedzie dl Czytaj całość