PGE IMME: Wygrana w takim turnieju to jak zwycięstwo w Grand Prix

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Zdzisław Tymczyszyn w rozmowie z trenerem Stanisławem Chomskim.
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Zdzisław Tymczyszyn w rozmowie z trenerem Stanisławem Chomskim.

Na niedzielę zaplanowano rozegranie kolejnej odsłony Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Lubuscy trenerzy liczą na swoich zawodników w tym coraz bardziej prestiżowym turnieju, choć zdają sobie sprawę, że nie zawsze wygrywa faworyt.

W tym artykule dowiesz się o:

Spośród reprezentantów Falubazu Zielona Góra w PGE IMME zobaczymy Patryka Dudka i Michaela Jepsena Jensena. Ewentualny dobry występ mógłby być trampoliną do dobrej formy dla będących w dołku żużlowców. - Mamy tam dwóch zawodników zielonogórskiego klubu. W lidze nie idzie nam zbyt dobrze, więc takie zawody będą też doskonałą okazją do tego, żeby nasi żużlowcy mieli możliwość pościgać się w ekstraligowym gronie, a być może i stanąć na podium, co mogłoby zwiększyć ich pewność siebie na ligowych torach w tych najważniejszych meczach, które przed nami - stwierdził Adam Skórnicki.

Trener doskonale jednak wie, że w tego typu turnieju zdarzyć się może właściwie wszystko, jeśli chodzi o końcowe rozstrzygnięcia. Nie liczy się dla niego wynik jego podopiecznych. - Zawody indywidualne mają to do siebie, że wszystko zależy od dnia, pól startowych, numeru, więc nie narzucam im żadnej presji. Mam nadzieję obejrzeć dobre zawody i życzę zawodnikom zielonogórskim, żeby mieli przynajmniej pięć dobrych okazji do pościgania i przetarcia przed najważniejszymi momentami tego sezonu dla naszej drużyny - przyznał.

Liderami rankingu PGE Ekstraligi są tacy zawodnicy, jak Bartosz Zmarzlik, Tai Woffinden czy Nicki Pedersen. Nie jest jednak powiedziane, że to oni akurat w niedzielę będą najlepsi. Dobrym przykładem zawodnika, który trafił z formą akurat na IMME jest Krystian Pieszczek. - Tor gdański pokazuje, że lubi niespodzianki, czego przykładem był triumf Krystiana Pieszczka, aczkolwiek bardzo zasłużony. Gdański tor jest specyficzny i trzeba umieć tam jeździć. Będzie się działo, bo nawet lider, który może mieć 13 punktów po rundzie zasadniczej, nie musi być pewniakiem do zwycięstwa - zauważył Skórnicki.

Podobnego zdania jest Stanisław Chomski, który przypomniał doskonały występ Szymona Woźniaka w zeszłorocznym finale IMP. - To są uroki turniejów jednodniowych, że nie zawsze faworyci wygrywają. Może pojawić się zawodnik na tyle usposobiony, że wygra. Można sięgnąć wstecz, że były zaskakujące wyniki. Kto stawiał na Szymona Woźniaka w ubiegłym roku w IMP? To jest ten koloryt, który dodaje smaczku i uważam, że warto w tym kierunku iść i to kontynuować - powiedział szkoleniowiec Cash Broker Stali Gorzów.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Oprócz wyżej wspomnianego Zmarzlika z gorzowskiej drużyny pojedzie też Krzysztof Kasprzak. - Trzeba zapytać zawodników, z jakimi celami jadą. Na pewno każdy ma w świadomości myśl o zwycięstwie. Po to się rywalizuje, żeby wygrywać - odpowiedział trener zapytany o oczekiwania wobec swoich żużlowców.

Gorzowianin zwraca uwagę na prestiż niedzielnych zawodów, który z roku na rok rośnie. - Jest znacząca grupa zawodników, która przyłoży się do tych zawodów. Z biegiem czasu ten tytuł będzie miał ogromną wartość. Ta stawka to elita, która startuje w Polsce. Wygranie takiego turnieju można porównać ze zwycięstwem w Grand Prix czy, tak jak kiedyś były, w jednodniowych finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata - zauważył Chomski.

Od kilku jednak lat impreza ta odbywa się w Gdańsku. Czy to słuszny kierunek, by nie zmieniać lokalizacji? - Nie będę zabierał głosu na temat tego, czy na tym czy na innym torze. Można w Gdańsku stworzyć dobre widowisko, czego przykładem był Puchar Nice 1. LŻ, gdzie było sporo ścigania. To zależy tylko i wyłącznie od tego, jak podejdą do tego zawodnicy. Myślę, że większość potraktuje ten turniej prestiżowo. Jak się startuje w zawodach, to trzeba włożyć w nie maksimum wysiłku i spróbować swoich sił, żeby rozstrzygnąć to na swoją korzyść. Wiadomo, że tylko jeden może wygrać, a przy takiej stawce będzie to wyrównana rywalizacja, gdzie o zwycięstwie będą decydować niuanse i nie będzie dominatora - skomentował trener Stali. - Na pewno będę kibicował swoim zawodnikom. Zawsze tak robię. Generalnie jednak nie typuję - dodał na zakończenie.

Komentarze (7)
avatar
Gekon
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Takie nasze wewnętrzne Grand Prix tzn Wielka Nagroda :) 
avatar
carlos55
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dobrze obsadzone zawody towarzyskie o nagrode pieniężną i tyle 
avatar
Bada Bing
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Większość ma w pupie wynik jaki osiągnie w tym turnieju, pojadą wyłącznie ze względu jaką kare mogą dostać za niestawienie się i to jest czynnik motywujący, a nie jakaś wygrana 
avatar
yes
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
GP i IMME są zawodami innej rangi i odbywają się w różnych celach.
Różnie ludzie mogą coś widzieć lub odczuwać. 
avatar
-stan-
4.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie się jednak wydaje, że zawody są rozgrywane w takim terminie, że dla większości zawodników te zawody będą mniej ważne, jak liga.