Turnieje juniorskie organizowane są bardzo często i niejednokrotnie zapewniają bezcenne doświadczenie początkującym zawodnikom. Daje się słyszeć niezwykle powszechne stwierdzenie, że na żadnym treningu nie da się nauczyć tego, co w zawodach. Obecna formuła DMPJ jest jednak niefortunna, a wręcz niesprawiedliwa. W obecnej fazie rozgrywek startują już tylko ci, którzy mają szeroką i równą kadrę juniorską.
- Bardzo brakuje mi jazdy w tych zawodach. Jeszcze rok temu było możliwe jeżdżenie na zasadzie gościa i startowałem w barwach klubu z Gniezna. Niestety to się zmieniło i aktualnie przepisy promują ekstraligowców, którzy jako jedyni mogą jechać jako gość. Bardzo mnie to boli, bo byłem blisko podobnej opcji także w tym roku - mówi Tomasz Orwat, zawodnik Polonii Bydgoszcz.
Co zatem można by zrobić z formułą turniejów? 19-latek podsunął bardzo ciekawy pomysł dotyczący tych rozgrywek. - DMPJ to naprawdę dobra rzecz, ale dałoby się cały system dopracować. Te drużyny, które odpadają mogłyby trafić do osobnej grupy i dalej jeździć - tłumaczy. Jego ekipa odpadła z rywalizacji już w czerwcu. W lidze zmagania dla bydgoszczan zakończą się za 1,5 tygodnia, a zatem w połowie sierpnia.
ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla
Nie da się ukryć, że obecnie rywalizacja rzeczywiście nastawiona jest zbyt mocno na wynik sportowy, a przecież celem nadrzędnym jest szkolenie. Rodzi się pytanie, czy nie warto wrócić do pomysłu rozgrywania regionalnych zawodów - Pomorskiej, Zachodniej, czy Wielkopolskiej Ligi Młodzieżowej. Dla juniorów każdy start jest niezwykle cenny.