Tai Woffinden: Im większe koleiny, tym bardziej je lubię

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Tai Woffinden. Radość z wygranej w GP
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Tai Woffinden. Radość z wygranej w GP

Betard Sparta Wrocław w niedzielę przegrała 44:46 w Gorzowie z Cash Broker Stalą. Liderem gości był Tai Woffinden, któremu nie przeszkadzały tworzące się na torze na koleiny. Ligowego meczu nie traktował też jako trening przed Grand Prix.

Wrocławianie byli bardzo bliscy wygranej w wyjazdowym spotkaniu, jednak dla gospodarzy kropkę nad "i" postawili Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik w 14. wyścigu. Przyjezdni już wcześniej mogli się za to cieszyć z punktu bonusowego za zwycięstwo w dwumeczu, bowiem u siebie pokonali gorzowian 54:36.

- Mamy punkt bonusowy, ale oczywiście przyjechaliśmy tutaj wygrać, więc to trochę frustrujące. Gorzów zawsze jest trudnym terenem. Tutejsi chłopacy są szybcy: Bartek, Krzysztof, Szymon... Wszyscy. Zrobiliśmy, co w naszej mocy, ale to nie wystarczyło. Myślimy o następnym spotkaniu - przyznał Tai Woffinden.

Lider Betard Sparty Wrocław tym razem ustąpił nieco pola Maciejowi Janowskiemu, ale i tak zdobył 10 punktów z dwoma bonusami. Problemu nie sprawiały mu nawet koleiny, które okazały się zgubne dla innych w kilku sytuacjach, włącznie z gorzowianami, przez co ci tracili pozycje. - Dla mnie nie było problemu z torem. Im większe koleiny, tym bardziej je lubię - krótko skomentował reprezentant Wielkiej Brytanii.

Za dwa tygodnie dwukrotny mistrz świata wróci na Stadion im. Edwarda Jancarza, by walczyć o kolejne punkty w Speedway Grand Prix, gdzie przewodzi w przejściowej klasyfikacji. Już teraz wie jednak, że będą to diametralnie inne zawody niż te z Cash Broker Stalą Gorzów. - Nie ma szans, by był taki sam tor na Grand Prix. Nigdy nie jest taki sam. W niedzielę mieliśmy mnóstwo materiału, przyczepności - bardzo miły tor. Na GP na treningu pewnie zastaniemy beton, a następnego będzie znowu inaczej. Prawdopodobnie nie ma nawet sensu trenować. Przejechałem tu kilka okrążeń, czuję się dobrze, komfortowo. Zrobiłem, co mogłem najlepszego w miniony weekend w Grand Prix przy panujących tam warunkach torowych. To był dla mnie najgorszy występ w sezonie, a i tak zrobiłem 10 punktów. Jestem w dobrej sytuacji, teraz będziemy mieli normalny tor i wrócę do siebie - przypomniał swój występ ze szwedzkiej Malilli.

Zanim jednak GP to w niedzielę Sparta zmierzy się u siebie z Get Well Toruń. Goście mają nikłe szanse na play-off, ale mogą jeszcze postraszyć wrocławian, którzy nie mogą być pewni miejsca w czwórce. - Nie spoglądam w tabelę, więc nawet nie wiem, czy Wrocław jest pierwszy, drugi czy trzeci. Ja po prostu ścigam się na motocyklu i wiem, że celujemy w play-offy. Przygotujemy się jak zawsze. Będzie to trudne spotkanie, jak każde w Ekstralidze. Nie możemy zdejmować nogi z gazu, musimy naciskać i jechać swoje - zakończył Woffinden.

ZOBACZ WIDEO PGE IMME i gorące słońce letniego żużla

Źródło artykułu: