Sparta - Get Well: Są pieniądze, nie ma wyników i atmosfery. Play-offy znów nie dla torunian? (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej: Niels Kristian Iversen, Rune Holta
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej: Niels Kristian Iversen, Rune Holta

Co jest nie tak z Get Well Toruń? Porażka we Wrocławiu przekreśli szanse drużyny na play-off. Tymczasem zespół od lat ma stabilną sytuację finansową, ale nie ma atmosfery.

Drużyna z Torunia swój ostatni złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski zdobyła w roku 2008. Na żużlowej mapie znajdziemy ośrodki, które znacznie dłużej czekają na sięgnięcie po miano najlepszej drużyny w kraju, jednak przypadek torunian jest szczególny. Od wielu lat jest to bowiem jeden z najbardziej poukładanych ośrodków w kraju. Ma dobrze zorganizowaną strukturę finansową, ma świetną infrastrukturę. Nie ma jednak atmosfery, a przez to nie ma wyników.

Era Romana Karkosika

Ostatnie złoto to zasługa Romana Karkosika. Jeden z bogatszych Polaków przejął klub pod koniec 2006 roku. Dziś Karkosika w Grodzie Kopernika bardziej pamięta się jednak z afery, jaka miała miejsce na zakończenie sezonu 2013. Torunian dopadła wtedy plaga kontuzji, więc kazał on swojej drużynie oddać walkowerem spotkanie finałowe w Zielonej Górze. W takiej atmosferze skandalu mistrza Polski w żużlu jeszcze nie wyłaniano.

Po tamtych wydarzeniach Karkosik zniechęcił się do żużla. Torunianie za karę zaczęli sezon z ujemnym dorobkiem punktowym. Ówczesny Unibax stworzył dream team, w którym jeździli nie tylko Tomasz Gollob czy Chris Holder, ale też Emil Sajfutdinow i Darcy Ward. Tak zbudowana drużyna miała sięgnąć po DMP. Tymczasem nie udało się jej nawet awansować do play-offów. Ostatecznie po sezonie Karkosik wycofał się z żużla i sprzedał klub Przemysławowi Termińskiemu.

Termiński popełnia błędy Karkosika

Obecnie mamy czwarty sezon, w którym Termiński pociąga za sznurki w klubie, a efektu w postaci tytułu DMP nie widać. Przez Toruń przewinęła się plejada gwiazd, ale tacy żużlowcy jak Grigorij Łaguta, Greg Hancock, Martin Vaculik czy Michael Jepsen Jensen nie potrafili tam na długo zagrzać miejsca. Co więcej, przykłady Łaguty czy Vaculika pokazały, że po zmianie barw klubowych odżyli oni w nowym środowisku.

Gdzie zatem tkwi problem Get Well? W atmosferze, a raczej jej braku. Trudno to wytłumaczyć, ale właśnie w Toruniu presja na wynik zdaje się być największa w całej PGE Ekstralidze. Sytuacja wygląda podobnie od lat. Zawodnik decydujący się na starty w kevlarze z Aniołem musi być świadom tego, że jeśli zawody nie ułożą się po jego myśli, to wieczorem przeczyta na Facebooku właściciela klubu, że jest przepłacony i powinien zmienić profesję.

Sytuacja przerosła menedżera

Gdy przed rokiem wyniki torunian w lidze nie zachwycały, a Get Wellowi zajrzało w oczy widmo spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, z pracą pożegnał się menedżer Jacek Gajewski. To jego obwiniano za brak atmosfery, niektórzy zarzucali mu trudny charakter. Jego miejsce zajął Jacek Frątczak i szybko okazało się, że problem Aniołów leży gdzie indziej.

Frątczak obronił dla Torunia PGE Ekstraligę, ale miał przy tym sporo szczęścia, bo gdyby nie dopingowa wpadka Łaguty, to najpewniej w lidze pozostałby ROW Rybnik. Życie bardzo szybko zweryfikowało umiejętności menedżera Get Wellu. Najdobitniej pokazuje to sytuacja z tego sezonu i konflikt wokół Pawła Przedpełskiego. Toruński zespół zbudowano w ten sposób, że wystarczyło ledwie kilka meczów, by kapitan się obraził o to, że jest zastępowany przez rezerwowego Jack Holdera. Do spięć dochodziło też na linii Rune Holta - Daniel Kaczmarek.

Torunianie przed sezonem pozyskali mistrza świata Jasona Doyle'a, z Gorzowa sprowadzono solidnego Nielsa Kristiana Iversena, a po świetnym okresie spędzonym w Częstochowie do klubu wrócił Rune Holta. Mimo tych wzmocnień, drużyna najpewniej znów nie zrealizuje celu jaki przed nią postawiono i play-offy będzie oglądać przed telewizorem.

Czy to będzie oznaczać kolejną rewolucję w składzie? Nie można tego wykluczyć. Szefowie Get Wellu powinni się jednak uderzyć w pierś i popatrzeć na przykład Adriana Miedzińskiego. On wyraźnie odżył po przenosinach do Częstochowy. Być może ktoś powinien podpowiedzieć Termińskiemu, że czasem problem nie leży w zawodnikach. Wystarczy tylko zadbać o atmosferę, bo żużel w wydaniu ligowym to sport drużynowy.

Awizowane składy:

Get Well Toruń 
1. Jason Doyle
2. Aleks Rydlewski
3. Paweł Przedpełski
4. Chris Holder
5. Niels Kristian Iversen
6. Daniel Kaczmarek
7. Igor Kopeć-Sobczyński

Betard Sparta Wrocław 
9. Tai Woffinden
10. Damian Dróżdż
11. Maciej Janowski
12. Max Fricke
13. Vaclav Milik
14. Przemysław Liszka
15. Maksym Drabik

Początek meczu: godz. 19:30
Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Krzysztof Okupski
Wynik pierwszego meczu: 47:43 dla Get Well

Przewidywana prognoza pogody:
Temperatura: 29°C
Wiatr: 7 km/h
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1021 hPa

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Get Well Toruń

Komentarze (56)
Big Lebowski
19.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Który to już rok? Kasy w pip, a wyniku nic... Pzdr! 
avatar
Artt
18.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nazwiska nie jezdza a atmosfere buduje wynik choc brak presji tez ale slaby poczatek sezonu zawsze powoduje klopoty. Oczywiscie te wpisy wlasciciela to zwykle dziadostwo.Pewne rzeczy dalo sie p Czytaj całość
KACPER.U.L
18.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak nie ma atmosfery w Wellu jak jest.Na swoje podwórko radzę patrzeć redakcjo:) 
.SZAMAN.
18.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
PO dla Wella?
to jakiś żart ten zlepek pajacykow już jest dawno na wakacjach, ,, 
avatar
Asfodel
18.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W klubie powinni wziąć przykład z Twardych Pierników. Tam prezes robi super robotę. Jest wymagający, ale jednocześnie nie pcha się na afisz i potrafi wprowadzić wręcz rodzinną atmosferę. No i m Czytaj całość