Spięcie w Gorzowie! Pedersenowi i Janowskiemu puściły nerwy
Gorąco zrobiło się po szesnastym wyścigu w parku maszyn na stadionie w Gorzowie, gdzie odbywa się Grand Prix Polski. Doszło tam do spięcia Macieja Janowskiego z Nickim Pedersenem. Przedstawicieli obu teamów trzeba było rozdzielać.
Janowski jeszcze na torze skomentował postawę Duńczyka, bo ściągnął lewą rękę z kierownicy i pokazał mu środkowy palec.
Na tym się jednak nie skończyło, bo w parku maszyn Pedersen został pchnięty przez jednego z członków teamu Janowskiego i uderzył w motocykl Polaka. Między żużlowcami doszło do szarpaniny. Sprawę załagodził dopiero Phil Morris, dyrektor generalny cyklu SGP oraz osoby postronne.
- To była twarda walka. Maciek sobie sam stworzył tę sytuację, bo postawił motocykl w poprzek. Spotkali się na torze i wjechał mu tam Nicki. Żaden z nich nie odpuszczał. Duńczyk mógł pojechać bardziej bezpardonowo - komentował sytuację z szesnastej gonitwy Mirosław Jabłoński na antenie Canal+.
Nieco inaczej walkę Janowskiego z Pedersenem ocenił Grzegorz Walasek. - To całokształt tego sezonu. Nicki już miał takie wejścia w tym roku, chyba nawet atakował tak Maćka. Janowski musiał schować łokcie i podziękował mu tak jak potrafi. Bez tego byśmy oglądali fatalny wypadek - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodnicy Fogo Unii LesznoKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>