Falubaz nie potrzebuje rewolucji w składzie. Krzystyniak ma jedną propozycję

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Kacper Gomólski, Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Kacper Gomólski, Grzegorz Zengota

Los Falubazu jest niepewny. Zielonogórzanie wystąpią w barażu i będą walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. - Ten wynik jest porażką, ale zespół nie potrzebuje rewolucji - podkreśla Jan Krzystyniak, były żużlowiec.

Działacze Falubazu przed sezonem zapowiadali, że ich celem nie jest play-off, ale spokojne budowanie drużyny na kolejne lata. Mało kto jednak spodziewał się, że zielonogórzanie do ostatniego meczu będą bić się o utrzymanie. - Baraż jest porażką. Nie mam wątpliwości, że w tym roku zabrakło dobrego wzmocnienia zagranicznego - mówi Jan Krzystyniak, były żużlowiec.

Po ostatnim meczu sezonu zasadniczego z funkcji prezesa zrezygnował Zdzisław Tymczyszyn, który swoją decyzję tłumaczył tym, że musi poświęcić więcej czasu swoim prywatnym firmom. Inaczej widzi to Krzystyniak. - Prezes zrozumiał, że on też odpowiada za wynik. Przecież nie tylko zawodnicy ponoszą odpowiedzialność. Przecież prezes podpisuje kontrakty z takimi, a nie innymi żużlowcami - uważa ekspert.

Na sukces lub porażkę zespołu składają się także decyzje trenera lub menedżera. Nasz rozmówca nie szczędzi słów krytyki pod adresem Adama Skórnickiego. - Popełniono karygodne błędy, wystarczy przypomnieć sobie mecz w Grudziądzu. Trener musi być przygotowany na różne warianty. Nie tylko ja wytykam Adamowi Skórnickiemu prowadzenie zespołu w niektórych meczach. Jego kwestia jest na pewno do przedyskutowania - podkreśla Krzystyniak.

Były zawodnik Falubazu mimo wszystko bardzo chwali koncepcję składu opartego na Polakach i nie wyobraża sobie rewolucji w składzie niezależnie od kwestii utrzymania w PGE Ekstralidze. - Postulowałbym sprowadzenie solidnego żużlowca spoza Polski. Minęły te czasy, kiedy dwóch Gollobów i Protasiewicz we trzech zdobywali mistrzostwo kraju. Polski trzon to Dudek, Protasiewicz i Zengota. Niemniej Grzesiu musiałby bardzo solidnie przepracować okres przygotowawczy - kończy ekspert.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jakub Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: