- Nie miałem najlepszego sezonu w Szwecji, z wyjątkiem ostatnich sześciu meczów, kiedy to myślę, że robiłem normę - powiedział klubowej stronie Indianerny po parafowaniu umowy Kenneth Bjerre. Duńczyk wyznał ponadto, że żałuje, że sezon dla jego szwedzkiej ekipy zakończył się na ćwierćfinale. Jednocześnie zdradził, że w klubie z Kumli czuje się znakomicie. Chwalił atmosferę i przyznał, że nie zastanawiał się długo nad podpisaniem kolejnego kontraktu z Indianerną.
Zawodnik opowiedział też o swoich planach w Elitserien na 2019 rok. - Moim osobistym celem będzie uzyskanie średniej biegowej powyżej 2 punktów. Jeśli chodzi o cel drużyny, zakładam, że będzie to przynajmniej przebrnięcie fazy ćwierćfinałowej, ale to zależy, jaki zespół zostanie zbudowany - przekazał. Tymczasem z "plotki" podanej przez klub dowiadujemy się, że Indianerna ma plan stworzyć "ekscytującą" drużynę.
Można z tego wywnioskować, że ekipa z Kumli będzie szukała wzmocnień. W trakcie sezonu do zespołu dołączył Tai Woffinden, który przeniósł się z Masarny Avesta, ale wsparcie jak na razie dwukrotnego mistrza świata nie wystarczyło, by pokonać w ćwierćfinale Eskilstunę Smedernę.
Bjerre to trzeci zawodnik, który związał się kontraktem z Indianerną na przyszły rok. Wcześniej uczynili to Piotr Protasiewicz oraz Anders Thomsen. W Polsce natomiast Duńczyk chciałby nadal ścigać się w PGE Ekstralidze, a zatem możliwe, że po czterech sezonach odejdzie z Grupy Azoty Unii Tarnów, bowiem Jaskółki nie utrzymały się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze