Między innymi świetna dyspozycja Leona Madsena i Fredrika Lindgrena wpłynęła na to, że forBET Włókniarz Częstochowa szybko znalazł się w pierwszej czwórce tabeli i liczył się w walce o czołowe pozycje. To rozbudziło apetyty kibiców i niektórych ekspertów. Jan Krzystyniak mówił jeszcze w marcu, że brak medalu będzie porażką drużyny.
W aktualnej sytuacji zupełnie inaczej widzi to Sławomir Kryjom. - Częstochowianom będzie piekielnie ciężko odrobić straty z Wrocławia. Nawet jeśli to się nie uda, to należy rozpatrywać sezon 2018 w wykonaniu Włókniarza na plus. Ta drużyna małymi kroczkami cały czas wspina się na szczyt PGE Ekstraligi - tłumaczy.
Nasz rozmówca wskazuje, że większość komentatorów nie stawiała na Włókniarz w kontekście fazy play-off. Raczej typowano Get Well Toruń czy MRGARDEN GKM Grudziądz. - Prezes Świącik wykonuje naprawdę dobrą, gigantyczną pracę na rzecz klubu, który z roku na rok staje się coraz mocniejszy sportowo i wyraźnie zaznacza swoją obecność na żużlowej mapie Polski. Przypomnijmy tylko, że w półfinale częstochowianie nie mieli szczęścia. Jechali z kontuzjowanym Lindgrenem i w zasadzie bez Zagara - podkreśla ekspert.
Włókniarz ostatni mecz ligowy w sezonie 2018 rozegra w niedzielę o 16.00. Na własnym torze żużlowcy prowadzeni przez Marka Cieślaka zmierzą się z Betard Spartą i będą próbowali odrobić straty z pierwszego meczu o brązowy medal we Wrocławiu.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie