Ostrovia: Klindt niczym niegdyś Karlsson. Obcokrajowcy motorem napędowym (noty)

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Nicolai Klindt
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Nicolai Klindt

Siłą MDM Komputery TŻ Ostrovii w sezonie 2018 był kolektyw. W momencie, gdy któryś z zawodników zawodził, inny wchodził na wyżyny swoich możliwości. Biało-czerwoni prawdziwą moc pokazali w decydujących meczach.

[b][tag=5652]

Nicolai Klindt[/tag][/b]. Na takiego lidera w Ostrowie czekano od czasów Petera Karlssona. Nicolai Klindt, podobnie jak Szwed, praktycznie nie zawodził i zapisywał w swoim dorobku kolejne komplety punktów. Jest jednym z niewielu zawodników w historii ostrowskiego żużla, którzy trzy razy z rzędu zdobyli 15 pkt w rozgrywkach ligowych (wcześniej dokonał tego m.in. legendarny Kazimierz Bentke). Najrówniejszy i najsolidniejszy w zespole Mariusza Staszewskiego. I to mimo tego, że stracił sporą część poprzedniego sezonu z powodu kontuzji.

Bjarne Pedersen. Złośliwi wytykali doświadczonemu Duńczykowi, że w ostatnim czasie zawodzi w meczach o stawkę, jako przykład podając ubiegłoroczny finał 2. Ligi Żużlowej. Byłemu uczestnikowi cyklu Grand Prix zdarzały się w tym roku słabsze występy, ale miały one miejsce głównie w rundzie zasadniczej. Stracił nawet miejsce w składzie, ale tylko na dwa mecze. Nieźle współpracował z kolegami z drużyny, a szczególnie nieźle prezentowała się jego jazda w duecie z Patrykiem Dolnym.

Renat Gafurow. Zaliczył w tym sezonie kilka solidnych dzwonów, które mocno wyhamowały go w końcówce rozgrywek. Rosjanin pokazał, że jest człowiekiem ze stali, bowiem mimo problemów zdrowotnych zdołał zostać jedynym seniorem Ostrovii, który wystąpił we wszystkich meczach sezonu. Gafurow to wciąż solidny żużlowiec i jeśli będą go omijały kontuzje, ma szansę na solidną jazdę również na zapleczu PGE Ekstraligi.

Zbigniew Suchecki. Na początku sezonu musiał uzbroić się w cierpliwość. Przegrał walkę o skład z Kamilem Brzozowskim i Patrykiem Dolnym. Do zestawienia wskoczył dopiero w połowie maja i od tego momentu zyskiwał zaufanie trenera Mariusza Staszewskiego. Suchecki rozkręcał się z biegiem czasu, a indywidualnie dotarł nawet do finału IMP, gdzie był jedynym drugoligowcem. W końcówce sezonu nieco spuścił z tonu, ale zrobił swoje w rundzie zasadniczej i nie należy mieć do niego pretensji.

Patryk Dolny. Miał najwyższą średnią w meczach domowych spośród wszystkich zawodników Ostrovii. Bezbłędny w spotkaniach z KSM-em Krosno oraz Polonią Bydgoszcz. Na wyjazdach tak dobrze już mu jednak nie szło i stracił miejsce w składzie. Później nie mógł przekonać do siebie trenera i wskakiwał do zestawienia, kiedy barw Ostrovii nie mógł bronić Nicolai Klindt. Po obiecującym początku z pewnością liczył na znacznie więcej.

Kamil Brzozowski. Przeciwieństwo Patryka Dolnego. Jak sam przyznaje, ma problem z ostrowskim torem i znacznie lepiej jeździ mu się w meczach wyjazdowych. Przez cały sezon prezentował dość równy poziom i był typowym zawodnikiem drugiej linii. Zimą zapowiedział, że jeśli nie osiągnie średniej na poziomie 2,0 pkt/bieg, zakończy karierę. Jeśli zmieni zdanie i będzie chciał zostać w Ostrowie, zdecydowanie musiałby poprawić swoją dyspozycję na domowym torze.

Kamil Nowacki. Zarówno on, jak i Marcel Studziński, kolejny sezon spędzili na wypożyczeniu w drugoligowym Ostrowie. Na początku 18-latek nie był tak skuteczny jak w poprzednich rozgrywkach. Forma przyszła w najbardziej oczekiwanym momencie, a więc w fazie play-off. Po raz kolejny potwierdziło się, że bez punktującego juniora trudno o dobry wynik. Podczas drugiego meczu finałowego z powodzeniem zastępował gorzej spisujących się seniorów. Nie wiadomo, czy Stal Gorzów zdecyduje się ponownie wypożyczyć Nowackiego do niższej ligi.

Marcel Studziński. Wyraźnie się pogubił. O ile w zawodach młodzieżowych szło mu z reguły przyzwoicie, o tyle w rozgrywkach ligowych nie zdobył wielu punktów. Szansę na przełamanie miał w pierwszym meczu finałowym, kiedy w biegu juniorskim jechał na podwójnym prowadzeniu z Kamilem Nowackim. Złapał jednak gumę i nie ukończył wyścigu, a do nagłej zwyżki formy nie doszło.

Niesklasyfikowany: Adam Ellis. Kiedy zniżkę formy zaliczył Bjarne Pedersen trener Staszewski postanowił dać szansę młodemu Brytyjczykowi. 22-latek w ubiegłym sezonie zaliczył kilka niezłych występów w ostrowskich barwach. Tym razem nie przekonał do siebie kierownictwa biało-czerwonych. Po dwóch meczach został odsunięty od składu i już więcej szans nie otrzymał. Jeśli Ostrovia zdecyduje się na przedłużenie z nim kontraktu, będzie to zaskoczeniem.

Trener Mariusz Staszewski. W Ostrowie pracuje już trzeci sezon i ceniony jest przede wszystkim za podejście do młodzieży. Pod jego wodzą ostrowska szkółka pracuje bardzo prężnie, a pierwsze tego efekty już widać - aż trójka adeptów zdobyła w tym roku licencję "Ż". Przy okazji meczów ligowych zdarzyły mu się drobne potknięcia taktyczne, ale nikt już o tym nie pamięta. Osiągnął bowiem zamierzony cel, jakim był awans do Nice 1. Ligi Żużlowej. W tym roku kończy mu się kontrakt, ale biorąc pod uwagę, jak udana jest jego współpraca z biało-czerwonymi, mało kto wyobraża sobie, aby Staszewski zmienił klub.

MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp. 2018:

ZawodnikŚrednia notMeczeBiegiPunktyBonusyŚrednia biegowa
Nicolai Klindt 4,93 14 72 177 3 2,500
Bjarne Pedersen 4,36 14 71 139 15 2,169
Renat Gafurow 4,06 16 76 138 8 1,921
Zbigniew Suchecki 3,83 12 52 83 14 1,865
Patryk Dolny 3,63 8 34 51 10 1,794
Kamil Brzozowski 3,50 14 61 89 14 1,689
Kamil Nowacki 2,56 16 57 59 10 1,211
Marcel Studziński 2,06 16 49 33 3 0,735
Niesklasyfikowany:
Adam Ellis 3,00 2 9 13 1 1,556

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
14.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostrowia po wejściu do ligi przebojem .Należało by skład wzmocnić.Powodzenia.