Początkowo na liście nazwisk, przygotowanej przez Mariusza Staszewskiego znajdowało się kilkunastu zawodników. Na kontrakty przyszło jednak nieco poczekać. Sporą sensację Ostrovia wywołała w połowie okienka transferowego, kiedy biało-czerwoni ogłosili, że do zespołu dołączy Grzegorz Walasek.
- Z Grześkiem (Walaskiem - dop. MK) rozmowy transferowe nie są łatwe, pomimo że znamy się nie od dziś i w pewnym momencie byliśmy blisko, później teoretycznie te drogi się rozeszły. W chwili, kiedy bracia Garcarkowie włączyli się w te rozmowy, to potoczyło się już lawinowo i w ciągu pół dnia się dogadaliśmy.
W kręgu zainteresowań beniaminka znaleźli się tacy zawodnicy jak Rafał Okoniewski, Linus Sundstroem czy Troy Batchelor. Pierwszy z nich bardzo szybko był po słowie z Orłem Łódź, drugiego Ostrovii podebrała Stal Rzeszów. - Nie stać nas, żeby z nimi wojować - powiedział Mariusz Staszewski.
Mariusz Staszewski najbardziej żałuje, że to Australijczyk nie będzie startował w przyszłym sezonie w biało-czerwonych barwach. - Bardzo mi zależało, żeby Troy Batchelor był u nas w drużynie. Z tych nazwisk, z którymi rozmawialiśmy, to tu mi najbardziej szkoda, że nie udało się dojść do porozumienia. Pasuje charakterologicznie do naszej drużyny, uczy się polskiego i stara się.
Trener Ostrovii podkreśla jednak, że cała trójka zachowała się fair wobec klubu i nie przeciągała negocjacji w nieskończoność, a od samego początku powiedziała, jak wygląda sytuacja. Jedynym minusem jest fakt, że beniaminek Nice 1. LŻ ma w swoich szeregach zaledwie dwóch krajowych seniorów - Grzegorza Walaska i Tomasza Gapińskiego. Niewykluczone, że to jeszcze ulegnie zmianie.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji