8 września Patryk Dudek był w siódmym niebie po zwycięstwie w Grand Prix Słowenii w Krsko. Trzy dni później nastroje w jego obozie zmieniły się o 180 stopni - żużlowiec w wyniku wypadku w lidze szwedzkiej doznał złamania kości ramiennej, tracąc tym samym szansę na walkę o kolejny medal IMŚ.
- Po Krsko byłem pełny optymizmu, bo po ciężkim początku wygrałem cały turniej. Czułem się naprawdę szybki, moje motocykle pracowały idealnie. Wiedziałem, że będąc w takiej formie mogę dokonać czegoś wielkiego. Tymczasem po wypadku zdałem sobie sprawę, że marzenia muszę odłożyć na 2019 rok - wspomina Dudek w rozmowie ze speedwaygp.com.
Tliła się iskierka nadziei, że były wicemistrz świata wróci na tor jeszcze w 2018 roku. Czas pokazał, że nie było na to żadnych szans, bo Dudek już po zakończeniu sezonu nadal odczuwał skutki urazu.
- Zrobiłem wszystko, aby wrócić tak szybko, jak to tylko możliwe. Właśnie dlatego zdecydowałem się na operację w Barcelonie, gdzie zajął się mną lekarz, któremu zaufali już zawodnicy MotoGP. Ale powrót do zdrowia wymaga cierpliwości i czasu. Z mojej strony nie było żadnego pośpiechu, bo wiedziałem, że kolejna kontuzja mogłaby mocno zaburzyć moje przygotowania do sezonu 2019, a być może nawet sprawić, że nie byłbym gotowy na początek przyszłorocznych rozgrywek. Najbezpieczniej było zakończyć sezon 2018 wcześniej - podkreśla Dudek.
W końcu 26-latek zażegnał skutki kontuzji i w spokoju może przygotowywać się do przyszłorocznych zmagań. - Powrót do zdrowia trwał dłużej niż powinien, ale w tej chwili z moim ramieniem już jest wszystko w porządku. Zacząłem przygotowania tak jak zwykle, ale jeszcze trochę oszczędzam prawe ramię. Minie jeszcze trochę czasu, nim będę mógł nim ćwiczyć na maksymalnym obciążeniu - zdradza.
Po tym, jak Dudek stracił dwie rundy Grand Prix 2018, żużlowiec Falubazu Zielona Góra wyleciał poza czołową ósemkę generalnej klasyfikacji. Mimo tego w przyszłym sezonie nadal będzie ścigał się w elitarnym cyklu, a to za sprawą stałej dzikiej karty, którą przyznali mu organizatorzy GP.
- Byłem trochę przerażony, że mogę stracić miejsce w Grand Prix 2019, ale jestem wdzięczny BSI i FIM, że wzięło pod uwagę przyczyny mojego wypadnięcia z czołowej ósemki. Mam nadzieję, że organizatorzy są zadowoleni z tego, jak jeżdżę w GP. Chcę utrzymać się w cyklu na długi czas. Wierzę, że to był ostatni raz, gdy ktoś musiał mi w tym pomóc. Moim celem jest utrzymywanie się w GP tylko i wyłącznie dzięki mojej dyspozycji - mówi Patryk Dudek.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
2. Bartosz ZMARZLIK
3. Jason DOYLE
4. Patryk DUDEK
5. Leon MADSEN
6. Maciej JANOWSKI
7. Fredrik LINDGREN
8. Artiom ŁAGUTA
----------------------------------------
9. Emil SAJFU Czytaj całość