Speedway to taki sport, w którym wszystko może się wydarzyć - wypowiedzi po meczu Speedway Polonia Piła - KSM Krosno

Pojedynek Speedway Polonii Piła z KSM Krosno na długo zostanie w pamięci kibiców. Zespół gości prowadził niemalże przez całe spotkanie, jednak trzy ostatnie wyścigi przegrane podwójnie zadecydowały o zwycięstwie Speedway Polonii w stosunku 47:43.

Jeszcze po 12. wyścigu ekipa KSM-u Krosno miała ośmiopunktową przewagę. - Przestało padać. Tor przeschnął, a gospodarze go nie polewali, bo do końca polewaczka już w ogóle nie wyjechała. Nie wiem dlaczego tak było. Gospodarze szybciej dopasowali się do takich warunków, a my mieliśmy problem. Szkoda bo był to mecz do wygrania, a przegraliśmy- tłumaczył porażkę zawodnik KSM Krosno Roman Chromik. - Sytuacja jest taka, że teraz musimy ciułać punkciki, a po rundzie zasadniczej wszystko zacznie się od nowa- mówił o planach na dalszą część sezonu wychowanek rybnickiego klubu.

Przyczyn porażki w stanie nawierzchni nie upatrywał Mateusz Kowalczyk. - Początek był dobry. Później czegoś zabrakło, może pogubiliśmy się trochę ze sprzętem. Było dobrze, ale speedway to taki sport w którym wszystko może się wydarzyć. Szkoda bo zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Atmosfera na trybunach była bardzo fajna i myślę, że z miłą chęcią przyjadę tu na kolejne zawody czy mecze ligowe - mówił junior KSM Krosno. Zawodnik nie ma sprecyzowanych planów na najbliższą przyszłość: - Jechać dalej jak najlepiej, bez kontuzji i zdobywać same trójki.

Po meczu zawodnicy Speedway Polonii byli w znakomitych nastrojach. - Miałem ogromne problemy z motocyklem. Zaliczyłem upadek w Gdańsku i prawdopodobnie wtedy stało się coś z motocyklem. Nie mogłem w ogóle dobrze wystartować. Już w pierwszym biegu spadł mi łańcuch i przez to upadłem. W moim trzecim wyścigu stało się to samo. Nie mogłem wystartować, nie mogłem gonić na trasie. Na ostatni swój bieg byłem już bardzo poobijany. Wsiadłem na motor Michała Łopaczewskiego i nie dałem rady. Początek meczu był trudny przez opady deszczu, które zdecydowanie zmieniły tor w stosunku do treningów. Bardzo dużą pomoc stanowili dla nas kibice. Atmosfera na trybunach była naprawdę super. Ja sam niewiele dzisiaj zrobiłem. Mimo to starałem się jak tylko mogłem, aby pomóc kolegom w parkingu. Krzysiek Pecyna w ostatnim biegu jechał na moim kole także cieszę się, że chociaż tak przyłożyłem się do tego zwycięstwa - mówił zadowolony ze zwycięstwa młodzieżowiec Speedway Polonii Cyprian Szymko. Zawodnik podkreślał, że będzie dążył do poprawy swoich rezultatów: -Trzeba jechać dalej. Nie mogę pozwolić żeby zdarzył się taki kolejny występ w moim wykonaniu. Wracam do domu, rozbieram cały motor i muszę znaleźć przyczynę usterki. Nie mam wyjścia, muszę się poprawić i najlepiej zdobyć 12 punktów w czterech biegach w kolejnym występie. Wychowanek gdańskiego Wybrzeża wspomniał również o stanie zdrowia swojego brata, który niedawno miał groźny upadek: - Marcel czuje się już dobrze. Czekamy na wynik badania i to będzie kluczowe.

Kolejny kapitalny występ w barwach Speedway Polonii zanotował Piotr Świst. Wychowanek gorzowskiej Stali poza pokaźną zdobyczą punktową imponował również jazdą drużynową. - Trzeba sobie pomagać. Praktycznie cały mecz przegrywaliśmy, ale w ostatnich biegach rozstrzygnęliśmy zawody na swoją korzyść. Wraz z Krzysiem Pecyną wygraliśmy podwójnie dwa wyścigi. Może nikt na to nie liczył, ale wspaniale zabierał się ze startu i jechał naprawdę super. Są to jego pierwsze ligowe zawody w Pile po przerwie w startach. Mam nadzieję, że się rozwinie i do końca sezonu będzie jeździł tak dobrze. W końcówce tego meczu pokazaliśmy jak się jeździ na żużlu. Popularny Twisty podobnie jak pozostali zawodnicy podkreślał znakomitą postawę pilskiej widowni: -Kibice byli wspaniali. Nie było ich strasznie dużo, ale dziękujemy tym trzem tysiącom kibiców za przybycie i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie ich jeszcze więcej.

Komentarze (0)