[b]NAJWIĘKSZE SUKCESY:
[/b]
Mimo, że żużlowcy ROW-u Rybnik swój ostatni złoty medal Drużynowych Mistrzów Polski zdobyli w 1972 roku, klub jeszcze przez 35 lat, aż do roku 2007 piastował miano najbardziej utytułowanego ośrodka żużlowego w Polsce. Wówczas Unia Leszno, zdobywając swój dwunasty tytuł mistrzowski zasiadła wspólnie z Rekinami na tronie.
Najobfitszy w sukcesy okres w historii klubu z Rybnika przypada na lata 1956 - 1972. To właśnie wtedy zespół z Górnego Śląska, pod nazwą Górnik, przemianowanym w 1964 roku na ROW, rządził i dzielił w ligowych rozgrywkach. W zasadzie nikt nie był w stanie przeszkodzić głodnym Rekinom w zdobywaniu kolejnych złotych medali. W ciągu 17 sezonów tylko raz, w roku 1960 zakończyli rozgrywki poza podium, plasując się na 5 miejscu w tabeli.
Ostatecznie złote dla rybnickiego żużla lata zakończyły się z dorobkiem dwunastu tytułów Drużynowych Mistrzów Polski, a także dwoma srebrnymi, oraz dwoma brązowymi medalami.
Choć po tym okresie Rekiny nadal dzielnie walczyły o kolejne złote medale, nie zdołali już nigdy zdobyć tytułu mistrzów kraju. Sympatycy ROW-u musieli zadowolić się "jedynie" srebrnymi oraz brązowymi medalami, z których ostatni - brązowy, rybniccy żużlowcy wywalczyli w roku 1990. Łącznie ROW Rybnik zdobył 23 medale DMP, w tym 12 złotych, 6 srebrnych i 5 brązowych.
NAJWIĘKSZA LEGENDA:
W okresie dominacji klubu z Rybnika siła zespołu opierała się na żużlowcach będących wychowankami rybnickiej szkółki, m.in.: Stanisław Tkocz, Joachim Maj, Antoni Woryna, Andrzej Wyglenda, Jerzy Gryt. Każdy z nich ma w swoim dorobku liczne medale indywidualne i oczywiście te, zdobyte drużynowo w barwach Górnika/ROW-u.
Wybór jednego z tak wyśmienitych zawodników jest niezmiernie trudny, lecz szczególnie wyróżnić należy śp. Antoniego Worynę - pierwszego Polaka który wywalczył medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Dokonał tej sztuki dwukrotnie, zdobywając brązowe medale w latach 1966 i 1970.
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA W HISTORII KLUBU:
Spadek, awans, potrójne mistrzostwo
- tak w skrócie można opisać wydarzenia zapisane w historii rybnickiego żużla w latach 1954 - 1958. Pechowo dla drużyny z Rybnika w sezonie 1954 z ligi spadały aż 4 z 10 drużyn. Mimo że różnica między siódmym Górnikiem Rybnik a ostatnią w tabeli Stalą Świętochłowice wyniosła aż 14 punktów, rybniczanie musieli pożegnać się z I ligą. Rozpacz nie trwała długo, bo już w następnym sezonie Rekiny wywalczyły awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, by w ciągu kolejnych trzech lat zdobyć pierwszy... oraz drugi i trzeci tytuł Drużynowych Mistrzów Polski dla klubu z Rybnika.
Rybnik i długo nic. Żaden inny klub nie może pochwalić się wyczynem, jakiego dokonała rybnicka drużyna w latach 1962 - 1968. To właśnie w tym okresie, w polskim żużlu nie było klubu, który byłby w stanie przerwać mistrzowską serię Rekinów. Najdłuższa w historii dominacja zakończyła się na siedmiu z rzędu tytułach mistrzowskich!
Ostatnie złoto. Kiedy w 1972 roku ROW Rybnik znów zasiadł na tronie, ówcześni kibice zapewne nie spodziewali się, że są naocznymi świadkami wywalczenia ostatniego mistrzowskiego tytułu przez rybniczan.
Bolesny spadek. Klub z Górnego Śląska kilkukrotnie rozstawał się z najwyższym szczeblem rozgrywek ligowych, jednak zakończenie sezonu 1982 na ostatnim miejscu w tabeli oznaczało opuszczenie elity po 27 latach od zdobycia jako beniaminek, pierwszego tytułu mistrzowskiego drużyny z Rybnika. Mimo, że w kolejnym sezonie rybniczanie wrócili do ówczesnej I Ligi, klub już nigdy nie zadomowił się na tak długo w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Nadzieja przełomu lat 80-tych i 90-tych. Sezony 1988, 1989 i 1990 to dla Rybnika odpowiednio: srebro, brąz i srebro Drużynowych Mistrzostw Polski. Choć zdobyte przez rybniczan medale mogły napawać optymizmem na przyszłość, a w sercach kibiców zaczynała tlić się nadzieja na kolejne złoto, drużyna w sezonie 1991 przystępująca do rozgrywek jako wicemistrz Polski zdobyła zaledwie dwa punkty i pożegnała się z I Ligą.
Złota młodzież. Choć dorosła reprezentacja klubu z Rybnika już nigdy nie zdołała wywalczyć medalu DMP, pocieszenie dla kibiców przynieśli w latach 2002 i 2007 wychowankowie klubu, zdobywając dwukrotnie złoty medal Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski.
ROW RYBNIK DZISIAJ:
W głównej mierze za sprawą prezesa Krzysztofa Mrozka żużel w Rybniku odrodził się i w ostatnich latach coraz mocniej zgłasza swoje aspiracje i chęć napisania równie pięknej historii dla klubu jak ta, której ojcem był m.in. dziadek Kacpra Woryny. Rybniczanie bardzo chcą, jednak w rybnickim środowisku żużlowym coraz częściej mówi się o pechu. Skorzystanie w sezonie 2016 z zaproszenia, oraz utrzymanie Ekstraligi dla Rybnika uznano za przełom i sądzono, że może być już tylko lepiej. Byłoby, gdyby nie błąd popełniony przez Grigorija Łagutę. Bez lidera zespół choć walczył do upadłego, nie był w stanie obronić się przed spadkiem. Mimo tych wydarzeń i początkowym żalu do Rosjanina, sezon 2018 ROW rozpoczął zostawiając przeszłość za sobą. Postawiono jasny cel - szybki powrót do Ekstraligi. Nikt jednak nie spodziewał się że tak silny będzie Speed Car Motor Lublin. Wygrywając wysoko pierwszy mecz finałowy w Rybniku rozpoczęło się przedwczesne świętowanie. Rewanż pokazał, że zabrakło dokładnie jednego biegu, tego trzynastego. Przebita opona w motocyklu Woryny oznaczała koniec marzeń. Sezon 2019 to nowe rozdanie i czas powrotów. Zakładając, że Grigorij Łaguta nie wywinie żadnego numeru i wróci do Rybnika, oczy wszystkich będą skierowane właśnie na niego. Dzięki temu spokojniejszy może być kapitan zespołu Kacper Woryna, na którym ostatnio opierał się największy ciężar. Wraca również Piotr Żyto, dzięki któremu Rekiny utrzymały Ekstraligę w roku 2016. Patrząc na ROW Rybnik dzisiaj, nasuwa się stwierdzenie, że tym razem to nie może się nie udać. Klub z taką historią musi w końcu wrócić na swoje miejsce - do elity.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji