We Wrocławiu nie można narzekać na nudę. Pomijając rozrywki, jakie oferuje jedno z największych miast w Polsce, kluby sportowe w stolicy Dolnego Śląska muszą zażarcie walczyć o kibica. Gdy przychodzi weekend, ma on do wyboru piłkę nożną, żużel, siatkówkę, koszykówkę, a niektórzy wymieniliby jeszcze futbol amerykański i piłkę ręczną.
Każdy klub sportowy ma swoje wzloty i upadki. Betard Sparta Wrocław ostatnio przeżywa lepsze chwile. Remont Stadionu Olimpijskiego, połączony z dobrymi wynikami, doprowadził do tego, że trybuny wypełnione są po brzegi kibicami. Pod tym względem na niektórych meczach można zaobserwować większą publikę niż na piłkarskim Śląsku. Inna kwestia, że inaczej wygląda 12 tys. fanów na małym obiekcie, a inaczej 10 tys. na kolosie mogącym pomieścić 40 tys.
Żużlowcy wychodzą zwycięsko z walki o kibica, co jest nie bez znaczenia na pozostałe dyscypliny. Jeszcze na początku XXI wieku w koszykarskiej lidze prym wiodła drużyna Idei Zeptera Śląsk Wrocław. Wówczas ogromne środki łożył na nią Grzegorz Schetyna. Z potentata, który reprezentował Polskę na europejskich arenach, nic nie zostało. Obecnie koszykarski FutureNet Śląsk Wrocław rywalizuje na I-ligowym szczeblu rozgrywek.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix obowiązkowe dla Marka Cieślaka? To mogłoby wzbudzić kontrowersje
Szybko upadł też projekt budowy dużej siatkówki we Wrocławiu. Firma Impel sprawiła, że w Hali Orbita mogliśmy oglądać Katarzynę Skowrońską-Dolatę czy też Milenę Sadurek. Projekt jednak szybko upadł, bo nie spinał się finansowo. Niedawno istniało nawet ryzyko, że ekipa wycofa się z Liga Siatkówki Kobiet. Ostatecznie #VolleyWrocław przystąpił do rozgrywek, korzystając m. in. z internetowej zbiórki pieniędzy, ale postawił na młode zawodniczki bez większego obycia ligowego. Drużyna zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli LSK.
Paradoks kibica we Wrocławiu polega na tym, że juz wkrótce Betard Sparta może być jedynym klubem, który reprezentuje miasto w najwyższej klasie rozgrywkowej. Piłkarski Śląsk jest bowiem sporym problemem dla urzędników z Ratusza. Od lat jest spółką należącą do miasta, a problemy ze znalezieniem inwestora sprawiają, że Wrocław musi dosypywać kolejne miliony do budżetu klubowego.
Scenariusz wydarzeń w Śląsku znają już wszyscy wrocławianie. Start nowego sezonu i zapowiedź walki o czołową ósemkę Ekstraklasy, później kolejne rozczarowania, zmiana trenera czy prezesa, zapowiedzi sprzedaży spółki i ostatecznie walka o utrzymanie. Śląsk balansuje na granicy, teraz zajmuje 14. miejsce w tabeli i jego los jest mocno niepewny. Spadek do Fortuny 1 Ligi byłby dramatem dla urzędników i tysięcy wrocławian.
Na tle Śląska, Betard Sparta jawi się jako najbardziej profesjonalny klub w mieście. Ze stabilną władzą, bo Andrzej Rusko i Krystyna Kloc pilnują swojego "dziecka" od ćwierćwiecza. Ze zdrowymi finansami i niewielkim wsparciem ze strony miasta. W tej sytuacji przyszłość żużla we Wrocławiu jawi się jedynie w jasnych barwach.