Najważniejsze jest, żeby wszyscy równo jechali - wypowiedzi po meczu w Lublinie

Najlepszym zawodnikiem czwartkowego spotkania był Jacek Rempała, który zdobył 14 punktów. Dobrze pojechał także Karol Baran (12 "oczek"). W ekipie z Krosna zawiódł Roman Chromik, który wywalczył tylko 4 punkty.

Mateusz Kowalczyk (KSM Krosno): Dla mnie zaczęło się nerwowo. Taśma w pierwszym biegu i później troszkę nerwówki się wdało w moje poczynania. Zacząłem szukać innych ustawień motocykla. Motocykl, który w poprzednich meczach bardzo dobrze się sprawował dzisiaj nie jechał za dobrze. Na ostatnie dwa biegi przesiadłem się na inny i całkiem inaczej się jechało, spokojnie już bez nerwów co widać po punktach. Dobrze, że chociaż te dwa ostatnie biegi udało się uratować.

Karol Baran (KMŻ Redstar Lublin): Chyba nie wyjdę w tym sezonie z 12 punktów. W meczu albo 12 albo 4 punkty. Zepsułem 15 bieg, troszkę za mocno skręciłem sprzęgło na trzecie pole i nie było za dobrze. Najważniejsza jest wygrana. Najważniejsze jest żeby wszyscy równo jechali, robili po 8-9 punktów i wygrywali mecze. Nie liczy się teraz wynik indywidualny. Teraz jedziemy do Krosna. Dobrze mi się tam jeździ, ale zobaczymy jak będzie.

Jacek Rempała (KMŻ Redstar Lublin): Dzisiaj na tym torze bawiła mnie jazda. Miałem bardzo dobrze przygotowany motocykl, jechało mi się rewelacyjnie. Oby tak dalej, oby te moje motocykle pracowały coraz lepiej, najważniejsze żebyśmy w tej decydującej części sezonu byli skoncentrowani i mocni. Ważne, żeby każdy był na tyle przygotowany, żeby pozwoliło nam to awansować do finału. Chciałem podziękować kibicom za to, że dzisiaj nas dopingowali i chciałbym żeby dalej byli z nami bo robi się ciekawy zespół i myślę, że dzisiaj pojechał znakomicie. Dzisiaj były rewelacyjne biegi, dużo emocji i oby tak dalej.

Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): Jechałem tutaj, tak jak na każdy mecz, z nadzieją na zwycięstwo. Do piątego biegu wszystko układało się w miarę dobrze, później zabrakło nam trochę Jacobsena odwiezionego do szpitala. Dobry początek Romka Chromika i Janka Jarosa natomiast kiepski początek Mateusza Kowalczyka i Josefa Franca. Później to się odwróciło. Ci, którzy nie jechali zaczęli jechać a ci, którzy jechali nagle przestali. Zamiast drużynowo się uzupełniać, to oni się po prostu zamienili. Rozczarowany jestem postawą Romka Chromika, spodziewałem się więcej, zwłaszcza po pierwszych biegach. Kowalczykowi na początku słabo szło i dzisiaj na pewno się nauczył, że na starcie nie patrzy się na rywala tylko na maszynę startową. Zapłacił frycowe i mam nadzieję, że więcej takich błędów nie będzie popełniał.

Komentarze (0)