Wygrana z Mistrzem Polski to dobry wynik - wypowiedzi po meczu Włókniarz - Unibax

Włókniarz jako pierwszy w tym sezonie znalazł patent na lidera Speedway Ekstraligi Unibax Toruń. Częstochowianie pokonali aktualnych Drużynowych Mistrzów Polski 50:40.

Wiesław Jaguś (Unibax Toruń): Mieliśmy bardzo ciężki początek tego spotkania przez co wysoko przegrywaliśmy. Najważniejsze, że udało nam się uratować bonus. Po dwóch zerach rozkręcałem się z biegu na bieg i skończyło się na ośmiu punktach.

Ryan Sullivan (Unibax Toruń): To było bardzo ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy, że Włókniarz na swoim torze jest bardzo silny i to się sprawdziło w stu procentach. Z powodu kontuzji Chrisa Holdera wystąpiłem dzisiaj aż siedem razy. To duży wysiłek dla zawodnika, tym bardziej, że nie mogłem optymalnie dopasować motocykla do nawierzchni częstochowskiego toru. Z porażki nie robimy tragedii, ponieważ zdobyliśmy punkt bonusowy i nadal jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli.

Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń): Przystąpiliśmy do tego meczu bez Chrisa Holdera, a Robert Kościecha nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po wyleczeniu kontuzji nadgarstka. Nie chcę jednak tłumaczyć się wypadkami losowymi, bo Włókniarz pojechał bardzo ładny mecz. Początek ewidentnie należał do gospodarzy, my dopiero w drugiej części spotkania urywaliśmy im punkty. Jestem zadowolony z punktu bonusowego.

Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza): Przedmeczowym założeniem było zwycięstwo, więc jestem zadowolony z postawy swoich zawodników. Na pochwałę zasługują szczególnie Lee Richardson oraz Tai Woffiden. Zawiódł mnie niestety Michał Szczepaniak, który trzykrotnie przyjeżdżał do mety na ostatniej pozycji. Bonus faktycznie był dzisiaj w naszym zasięgu, ale nie róbmy tragedii z tego, że w ostatecznym rozrachunku pojechał on do Torunia. Wygrana z Mistrzem Polski to dla nas dobry wynik.

Tomasz Gapiński (Włókniarz Częstochowa): Biorąc pod uwagę fakt, że startowałem z kontuzją, to mogę spokojnie ten występ zaliczyć do udanych. Oczywiście zawsze może być lepiej, ale końcówka już była, można tak powiedzieć, odpuszczona. W każdym kolejnym biegu zwyczajnie brakowało mi sił. Już po pierwszym biegu odczuwałem mocne zmęczenie, jednak drugi mój start udało się jeszcze wygrać. Później było znacznie gorzej, powiedziałem trenerowi przed biegami nominowanymi, że nie dam rady jechać, jednak trener powiedział, żebym się nie przejmował i dam radę. Za tydzień mamy mecz ze Stalą Gorzów, na wyjeździe wygraliśmy, zatem będziemy walczyć o trzy punkty. Ja sobie celów nie stawiam, po prostu chcę dobrze pojechać. We wtorek mam Szwecję, ale czy w niej wystąpię to zobaczymy jutro, bowiem już dzisiaj miałem problemy z włożeniem nogi do buta. Ta stopa spuchła i jutro się okaże, czy będę musiał odpuścić tylko treningi, czy też mecz w Szwecji.

Lee Richardson (Włókniarz Częstochowa): To był mój dobry dzień. Jestem zadowolony z wyniku, moje motocykle były dziś bardzo dobre. Cieszę się z tego zwycięstwa. Po wpadce w Gdańsku dzisiejsze punkty były nam bardzo potrzebne.

Borys Miturski (Włókniarz Częstochowa): Najważniejsze, że wygraliśmy, szkoda jednak tego straconego bonusu. Swojego występu nie zaliczę do udanych. Tak naprawdę sam nie wiem co jest przyczyną słabego występu. W pierwszym biegu był powtórzony start, szybko zmieniłem motor bo spaliłem sprzęgło i myślę, że zwyczajnie źle dobrałem przełożenia do wyścigów, w których startowałem. Jeśli chodzi o MMPPK, to w finale również nie będziemy faworytami. Chcemy po prostu dobrze pojechać. Myślę, że w pełni usatysfakcjonuje nas trzecia pozycja.

Komentarze (0)