Żużel. Sparta - Unia. Jazda całej drużyny kluczem do sukcesu. Gleb Czugunow jokerem wrocławian

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke, Gleb Czugunow.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Max Fricke, Gleb Czugunow.

Wielkimi krokami zbliża się finał PGE Ekstraligi. W piątek na Stadionie Olimpijskim Betard Sparta Wrocław podejmie Fogo Unię Leszno. Zdaniem Piotra Świderskiego spore znaczenie dla końcowego wyniku może mieć dyspozycja Gleba Czugunowa.

Trenerzy Dariusz Śledź i Piotr Baron przedstawili we wtorek awizowane składy na pierwszy mecz finałowy. Zaskoczenia nie było, jedyną zmianą w porównaniu do półfinałów było przesunięcie Bartosza Smektały pod nr 7.

- Myślę, że są to optymalne zestawienia. Fogo Unia Leszno jedzie w takim większą część sezonu. Betard Sparta trochę ostatnio pomieszała w składzie. Prawdopodobnie Gleb Czugunow będzie pod numerem 16 i jest to dobre zabezpieczenie na wypadek kontuzji na początku meczu - ocenił Piotr Świderski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Betard Sparta Wrocław ma przewagę na pozycjach 8/16. Podczas drugiego meczu półfinałowego we Wrocławiu świetną zmianę dał Gleb Czugunow. Młody Rosjanin prezentuje wysoką formę, dzięki czemu trener Dariusz Śledź ma większe pole manewrów taktycznych. - Czugunow w takiej formie jak ostatnio to jest świetna rezerwa i mały as w rękawie. Zobaczymy, jak to wyjdzie podczas piątkowych zawodów - ocenił Świderski.

ZOBACZ WIDEO Piękna walka Hampela z Madsenem i pokaz jazdy parą Woffindena z Czugunowem. Zobacz kronikę PGE Ekstraligi

- Oczywiście nie chcielibyśmy, żeby trener Śledź musiał używać tej rezerwy w przypadku kontuzji. Mecz meczowi nierówny i tak jak Vaclav Milik pojechał bardzo dobre spotkanie w Zielonej Górze, tak we Wrocławiu lepszy był Czugunow. Taki jest obecnie żużel. Trzeba trafić z formą, ustawieniem sprzętu danego dnia. Który zawodnik potrafi lepiej to rozszyfrować, ten skutecznie punktuje - dodał.

W finale PGE Ekstraligi żaden z zawodników nie będzie mógł sobie pozwolić na wpadkę. Do odniesienia sukcesu niezwykle potrzebna będzie równa jazda całego zespołu.

- Jeśli jeden zawodnik wypada, to nie jest wielki problem, ale nie może być tak jak w Falubazie, gdzie punktował tylko Martin Vaculik i trochę Michael Jepsen Jensen na początku, a później już nic. Jeden czy dwóch zawodników nie wygra meczu przeciwko tak mocnej drużynie - z jednej i z drugiej strony. Jeśli pojedzie dwóch czy trzech zawodników to jest za mało, jeżeli po drugiej stronie pojedzie piątka czy siódemka. Mecze we Wrocławiu pokazały, że i Liszka i Jamróg potrafią mieć świetne zawody. Tak samo w Fogo Unii Leszno każdego stać na dwucyfrowy wynik - zakończył Piotr Świderski.

Pierwszy mecz finału PGE Ekstraligi pomiędzy Betardem Spartą Wrocław a Fogo Unią Leszno odbędzie się w najbliższy piątek, 13 września, o godz. 20.00 na Stadionie Olimpijskim. Rewanż przeprowadzony zostanie 22 września w Lesznie.

Czytaj także:
Marta Półtorak. Półtora okrążenia: Sparta musi mieć w piątek dzień konia. +10 może nie wystarczyć (felieton)
Odliczanie do finału PGE Ekstraligi: Nie kupować biletów z podejrzanych źródeł. Tor pozostaje niewiadomą

Źródło artykułu: