W wielu miastach kibice klubów reprezentujących różne dyscypliny nie przepadają za sobą i tego typu tarcia można też zaobserwować w Rybniku. Kwintesencją tego jest okrzyk "ROW Rybnik to tylko piłka", jaki można usłyszeć na meczach piłkarskiej III ligi. Fani futbolu lekceważąco wypowiadają się o żużlowcach choćby z tego względu, że w kadrze klubu roi się od obcokrajowców i zawodników spoza regionu.
Z tym, że wiodącą rolę w Rybniku gra właśnie żużel. W minionym sezonie zawodnicy PGG ROW-u wygrali rozgrywki 1. Ligi Żużlowej i zameldowali się w PGE Ekstralidze. Piłkarzy na najwyższym szczeblu krajowym nie widziano od lat.
Czytaj także: Szwedzi biorą przykład z Polaków. Elitserien ma sponsora
Obie drużyny korzystają z tego samego obiektu przy ul. Gliwickiej. O ile na meczach żużlowców regularnie pojawia się na nim 9-10 tys. kibiców, o tyle spotkania piłkarzy ROW 1964 ogląda regularnie kilkuset widzów. Na ostatnim starciu w rundzie jesiennej było 352 fanów. Na hitowe derby z Ruchem Chorzów przyszło 1,7 tys. sympatyków piłki nożnej.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
W social mediach też triumfuje żużlowy PGG ROW. Profil klubu na Facebooku polubiło do tej po 22 tys. użytkowników portalu należącego do Marka Zuckenberga. Fanpage piłkarski - 8,8 tys. Jest też strona założona przez kibiców. Ona zgromadziła do tej pory 9,2 tys. polubień.
Na Instagramie żużlowy klub obserwuje 6,4 tys. kibiców. Ten piłkarski - 1,2 tys, a kibicowski - 1,5 tys.
Jest jeszcze Twitter, gdzie żużlowe "Rekiny" zgromadziły 4,2 tys. obserwujących. Piłkarski ROW 1964 ma ich... 196. Nieco lepiej radzi sobie konto założone przez fanów, które śledzi 367 użytkowników Twittera.
Czytaj także: Danny Ayres przegrał walkę ze swoją psychiką
Fani sportu w Rybniku mogą się jeszcze wybrać na koszykówkę czy siatkówkę, ale tym dyscyplinom również daleko do żużla. Stronę siatkarskiego TS Volley na Facebooku polubiło tylko 2,1 tys. osób. Koszykarski MKKS - 2,4 tys.
W tej sytuacji nie powinno dziwić, że władze miasta kilka lat temu podjęły decyzję, by to właśnie przez sport żużlowy promować Rybnik i to zawodnicy "Rekinów" mogą liczyć na największe dotacji z tej puli. W ostatnich latach za sprawą PGG ROW-u mecze transmitowano w telewizji, a pełne trybuny budowały pozytywny wizerunek klubu i miasta. Tego samego nie można powiedzieć o pozostałych ośrodkach sportowych w Rybniku.