Przepis o tym, że mistrz Europy wyłoniony w cyklu TAURON SEC, otrzymuje przepustkę do Grand Prix obowiązywać będzie od sezonu 2020. Wydaje się, że to świetne pociągnięcie władz europejskiego i światowego żużla. - Od strony sportowej wyzwoli to jeszcze większą rywalizację wśród zawodników. Dlaczego trwało to tak długo? Potrzeba było trochę czasu, żeby pewne rzeczy na arenie międzynarodowej się poukładały. Myślę, że jest to też zalążek zmian w całej strukturze światowego żużla, która może w przyszłości nastąpić - wyjaśnia Karol Lejman z One Sport.
Duży udział w przeforsowaniu pomysłu i swego rodzaju nagrody za zwycięstwo w cyklu TAURON SEC w postaci awansu do SGP miał Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ. - Rozmawiałem z Armando Castagną o tym, żeby mistrz Europy otrzymywał z automatu awans do Grand Prix. Czas pokazał, że nie ma sensu, by SEC był konkurencją dla SGP. Trzeba było pójść trochę inną drogą. Mistrzostwa Europy są fajnie organizowane, na ciekawych obiektach, impreza zyskuje prestiż i uważam, że dobrym pomysłem było zaproponowanie FIM, aby mistrz Europy awansował do rywalizacji o tytuł mistrza świata w cyklu Grand Prix - wyjaśnia Szymański.
Jak to często bywa porozumienie odbyło się na drodze kompromisów z obu stron. - BSI zależało, żeby zawodnicy z Grand Prix nie brali udziału w eliminacjach do SEC - wspomina przewodniczący GKSŻ. - Uznałem, że można przy tej okazji przeforsować pomysł z awansem mistrza Europy do SGP. Porozmawiałem o tym z przedstawicielami firmy One Sport i udało się to wszystko dopiąć tak, że od tego sezonu zwycięzca cyklu SEC będzie miał przepustkę do Grand Prix - wyjaśnia nasz rozmówca. Co warte podkreślenia, Szymański jest przekonany, że to przepis, który na lata zagości w europejskim i światowym żużlu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Toruńska firma od 2013 roku jest promotorem cyklu TAURON SEC. Rywalizację o tytuł mistrza Europy z mało znaczącej jednodniowej imprezy, wyniosła na marketingowe szczyty. Teraz SEC zyskuje dodatkowy argument do startu w nim żużlowców, którzy marzą o byciu w europejskiej i światowej czołówce. Jest bowiem jedną z dróg kwalifikacyjnych do najbardziej prestiżowego cyklu SGP. - Nigdy nie mieliśmy problemów z zapraszaniem do cyklu SEC znaczących zawodników. Cała plejada żużlowców, którzy pretendują, żeby znaleźć się na topie, nie ominie tych rozgrywek. Od kilku lat widzimy taki trend - dodaje Karol Lejman.
Zobacz także: TAURON SEC: Ceny biletów na każdą kieszeń
- Idea, by mistrz Europy był dodatkowo nagradzany ewoluowała na przestrzeni lat. Wspólne rozmowy nasze z FIM Europe i FIM sprawiły, że ten pomysł powstał. Nie było tak, że od początku cyklu SEC o to zabiegaliśmy. Sami do tego dojrzewaliśmy i pewne pomysły na przyszłość się pojawiały. To jeden z pierwszych elementów, które mogą pewne rzeczy poukładać w hierarchii speedwaya - uważa Karol Lejman.
Przykłady Leona Madsena czy wcześniej Emila Sajfutdinowa pokazują, że tendencja nagradzania mistrza Europy jest słuszna, bo czołówka z TAURON SEC potrafi przebojem wedrzeć się do Grand Prix. - Rozgrywki SEC przez ostatnie lata naturalnie kształtowały się tak, że był to przedsionek dla zawodników, którzy starali się i chcieli dobić do światowej czołówki. SEC był doskonałym przetarciem przed walką o medale w Grand Prix. Przykład Leona Madsena chyba idealnie to pokazał. Został mistrzem Europy, a w kolejnym sezonie wywalczył medal mistrzostw świata. Wcześniej Emil Sajfutdinow, który zrobił sobie przerwę od Grand Prix, w SEC dominował i przytupem powrócił do SGP - przypomina prezes One Sport.
W sezonie 2020 mistrz Europy otrzyma zatem oprócz złotego medalu także przepustkę do cyklu Grand Prix. Przypomnijmy, że finał rywalizacji w cyklu TAURON SEC odbędzie się 19 września na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Już teraz warto zarezerwować sobie tę datę w kalendarzu. Przedsprzedaż biletów na to wydarzenie wystartowała w poniedziałek o 12:00. Więcej o tym TUTAJ.