Michał Mitko: Ryzyk fizyk i skleiło

Celem Michała Mitki i Sławomira Pysznego przed półfinałem Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, rozgrywanego na torze w Rybniku, było uzyskanie awansu do leszczyńskiego finału. Oba młode "Rekiny" wywalczyły na swoim domowym torze po 11 punktów i zajęły miejsca dające awans do finału. Cały półfinał wygrał duet zawodników z Zielonej Góry Grzegorz Zengota i Patryk Dudek, którzy wywalczyli po 14 oczek.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Mitko i Sławomir Pyszny byli zaliczani do faworytów rybnickiego półfinału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Na swoim torze młode "Rekiny" nie zawiodły. Obaj wywalczyli po 11 punktów i zajęli odpowiednio 5 i 4 miejsce. W bezpośredniej rywalizacji, do której doszło już pierwszym biegu, lepszy okazał się Pyszny.

- O awans musiałem walczyć do ostatniego biegu. Miałem problemy z moimi motorami. Coś się popsuło chyba ze sprężynami zaworowymi. Najprawdopodobniej po prostu się zużyły i motor nie miał takiej mocy, jaką chciał bym, żeby miał - mówił po turnieju Mitko, który po dwóch seriach startów miał na swoim koncie zaledwie 3 punkty. - Bałem się zakładać przełożeń o których myślałem, że są dość kosmiczne, a okazały się one jednak najlepsze. Dopiero na ostatni bieg zdecydowałem się na taki ruch. Pojechałem, wygrałem i było naprawdę dobrze. Pierwsze dwa biegi pojechałem na tym samym motorze (co biegu ostatnim przyp. red) i nie miał w sobie w ogóle mocy. Później przesiadłem się na motocykl od Mateusza Chochlińskiego. On się trochę potłukł i nie chciał już jechać. Na jego motorze jednak też nie było tak jak bym chciał. Wiadomo, jednemu pasuje teściowa, a jednemu pasuje córka. W ostatnim biegu poszliśmy ryzyk fizyk z przełożeniami no i motor skleił. Pasowało mi wtedy dobrze po szerokiej i udało się wygrać.

Mitko z pewnością może być zadowolony z awansu i powrotu do walki o miejsce w składzie, gdyż w ostatnim meczu przeciwko KM Lazur Ostrów pauzował. - Taka była umowa. Pojechałem do Grudziądza. Tam nie wypadłem dobrze i tutaj jechał Rafał Fleger. Pojechał dobrze i drużyna wygra. Ja muszę popracować nad sobą i nad swoimi motorami - mówi Mitko. Zawodnik jednak jest zadowolony z awansu, gdyż wcale nie uważa, że było to łatwe zadanie. - Wiadomo, że była trudna obsada, a miejsc premiujących awansem tylko sześć. Udało się wywalczyć 11 punktów, co dało awans i z tego się cieszę - kończy Mitko.

Tyle samo punktów co Mitko wywalczył również Pyszny, który uplasował się o jedno oczko wyżej od Mitki. Czy awans był pewny od samego początku i pierwszej trójki w pierwszym biegu? - Nie wiem czy awans był taki pewny. Myślę, że troszkę wymęczony. Popełniłem kilka błędów, a to przełożyło się na utratę kilku punktów, bo rywale wykorzystywali je bezbłędnie. Chodziło jednak w tych zawodach o awans i sztuka ta udała się - relacjonuje Pyszny. - Co do samych zawodów, to nie były one chyba aż tak nudne. Było też dużo upadków. Chłopaki dopiero co po licencji próbowali mocno walczyć, no ale nie zawsze kończyło się to dla nich dobrze.

Czego po występie w finale spodziewają się rybniczanie? - Jak będzie w finale? No jak to jak? Będę najlepszy! - powiedział z uśmiechem Mitko. Trochę mniej do szczęścia potrzebne będzie Pysznemu. - Finał w Lesznie na pewno łatwy nie będzie. Pojedzie tam przecież 16 najlepszych młodzieżowców w Polsce. Ja tam pojadę po jak najlepszy wynik i gdybym znalazł się w pierwszej piątce uznał bym ten występ za swój sukces - zakończył Pyszny.

Zadowolenia z postawy swoich młodzieżowców nie krył prezes RKM ROW Rybnik Michał Pawlaszczyk. - Ostatnio mamy powody do radości. W niedzielę w końcu udało się wygrać w lidze. Dzisiaj Michał Mitko i Sławomir Pyszny zdołali wywalczyć awans do finału Młodzieżowych Mistrzostw Polski tutaj w Rybniku. Rafał Fleger wywalczył w innym półfinale, rozgrywanym w Ostrowie Wielkopolskim 14 punktów i zajął drugie miejsce. Mamy tym samym trzech Rekinów w turnieju finałowym. Szkoda dzisiaj Mateusza Chochlińskiego. W swoim pierwszym biegu prowadził i niestety upadł. Ma coś z ręką, wygląda to na ponaciągane mięśnie. Ogólnie jestem jednak bardzo zadowolony - powiedział po rybnickim półfinale Pawlaszczyk.

Źródło artykułu: