Żużel. Joe Parsons: Koronawirus jest jak papierosy. Nauczymy się z nim żyć

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej: Joe Parsons, Darcy Ward i Lizzie Turner
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej: Joe Parsons, Darcy Ward i Lizzie Turner

W środowy wieczór, w ramach magazynu "Eleven Call Live", Joe Parsons znalazł się pod ogniem pytań Anity Mazur. Głównym tematem rozmowy był cykl SGP.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie jest tajemnicą, że Joe Parsons od lat pozostaje w zażyłych kontaktach z największymi decydentami światowego żużla. Jego opinie i informacje dotyczące cyklu SGP/IMŚ należy więc traktować poważnie. Niestety, Amerykanin przygasił nieco optymizm rozpalony ostatnimi decyzjami piłkarskiej Bundesligi (czytaj o nich TUTAJ).

- Nie sądzę byśmy wrócili do ścigania się w cyklu Grand Prix wcześniej niż w sierpniu lub nawet wrześniu. To naturalne, że wszystkie federacje chcą powrotu swoich rozgrywek jak najszybciej. Moim zdaniem nie ma jednak szans na to, że do maja zapanuje swoboda przemieszczania się. Ona jest niezbędna do przeprowadzenia mistrzostw w żużlu - ocenia Parsons. - Nie wystarczy zgoda od danego kraju na organizację imprezy - dodaje.

- Nie rozmawialiśmy o opcji zakładającej rozegranie turniejów bez kibiców. Wiele rund ma swoich własnych promotorów, którzy utrzymują się właśnie ze sprzedaży biletów - mówi dyrektor Monster Energy.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump

Parsons odniósł się również do 3 nieoficjalnych scenariuszy dotyczących organizacji mistrzostw świata, które zdradził naszej redakcji Jerzy Kanclerz. -Rzeczywiście, słyszałem o możliwości odjechania dwóch dodatkowych rund w Toruniu i Wrocławiu. Są tam świetne warunki do organizacji takich imprez. Poza tym, takie rozwiązanie zmniejszyłoby liczbę podróży na każdy event - zakłada Amerykanin. -Trzeba pamiętać, że sezon nie musi skończyć się w październiku. Jeśli pogoda pozwoli, to możemy jechać jeszcze nawet w styczniu - twierdzi.

Monster Energy od lat inwestuje w żużel spore pieniądze. Parsons uspokoił, że rozpoczynający się kryzys ekonomiczny nie wpłynie na wsparcie dla zawodników z ich stajni. - Wszystkie nasze należności zostaną wypłacone. Wychodzimy z założenia, że obecne zawieszenie świata sportu to nie wina zawodników. Nie możemy karać naszych podopiecznych i partnerów za coś na co nie mieli na wpływu - uważa. - Musieliśmy odwołać sporo kosztownych eventów, więc po prostu nie wydamy pieniędzy na nie. Czy szukaliśmy oszczędności? Oczywiście, to biznes! - dorzuca.

- Świat żużla po pandemii na pewno się zmieni - zapowiada Parsons. - Zwróćmy jednak uwagę na to, że nauczyliśmy się już żyć z wieloma lękami. Wszyscy wiedzą, że palenie zabija, a miliony osób wciąż palą. Tak samo z alkoholem, rakiem, zapaleniem płuc czy cukrzycą. Funkcjonujemy z nimi na co dzień. Dlatego mam nadzieję, że już niedługo wszyscy wrócimy do normalności, a koronawirus będzie dla nas niczym zwykła grypa - kończy.

Komentarze (11)
avatar
zawodowiec
10.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Joe jest porazka Monstera. Ten facet psuje wizerunek tej firmy w zuzlu. Nie wiem dlaczego go nie wymienia na kogos kto ten sport zna i chce promowac. Joe promuje tylko siebie. 
avatar
UNIA LESZNO kks
10.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dobra ile jeszcze pograja z nami ci co maja dluzsze wloski przy uszach?? pamietajcie nie ma ZADNEGO CZEKANIA NA SZCZEPIONKE!! bo szczepionka na grypy WSZELKIEGO rodzaju nie mozna zrobic!!! niek Czytaj całość
avatar
Tomek z Bamy
10.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Nie jest tajemnicą, że Joe Parsons od lat pozostaje w zażyłych kontaktach z największymi decydentami światowego żużla". Moze i tak jest,ale pojecie o tym sporcie,to on ma jak Olkowicz,Ryczel,S Czytaj całość
avatar
This is regulamin
10.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
komentarz usunięty 
avatar
darek pe
10.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
komentarz usunięty