Ireneusz Kwieciński (trener KSM Krosno): Dzisiejszy mecz można powiedzieć, że poszedł zgodnie z planem. Zakładaliśmy, że go wygramy, zdobędziemy punkt bonusowy i tak się właśnie stało. Początek był bardzo wyrównany, nie mogliśmy odskoczyć rywalom. To była trochę wina warunków torowych. Nie mogliśmy przygotować toru tak jak chcieliśmy dlatego, że pogoda nam nie sprzyjała, a oprócz tego mocno naciskał trener gości, by ten tor ubijać, więc był on całkowicie inny niż na treningu. W momencie kiedy drużyna Polonii wykorzystała już wszystkie zmiany taktyczne zaczęliśmy powiększać przewagę, a zwycięstwa nie oddaliśmy do końca. Mieliśmy już taką przewagę, że mogliśmy puszczać zawodników rezerwowych. Jeśli chodzi o spotkanie w Opolu, to każdy mecz jedziemy wygrać, choć jak dotąd to się nam nie udało. Ale nie mogę powiedzieć, że jedziemy tam tylko po punkt bonusowy. Jedziemy po trzy punkty, a w najgorszym wypadku dostaniemy tylko tego bonusa.
Jan Jaros (KSM Krosno): Jestem zadowolony z dzisiejszych zawodów. Cała drużyna dobrze pojechała, wszystko było w porządku. Jeździłem dzisiaj na nowym silniku, który przygotowywał mi ten sam mechanik, który robi motocykle Josefowi Francowi i jak widać wszytko było dobrze. Przy okazji chciałbym podziękować krośnieńskim kibicom za doping i ich serdecznie pozdrowić.
Kenneth Hansen (KSM Krosno): To było wspaniałe spotkanie, zdobyliśmy ważne punkty. Ja nie czuję się dzisiaj za dobrze, stąd moja słabsza dyspozycja. Zaraz wracam do hotelu i będę odpoczywał, żebym jutro poczuł się lepiej.
Krister Jacobsen (KSM Krosno): Bardzo cieszę się z kompletu punktów, ale najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Nasz zespół spisywał się dziś naprawdę dobrze. Spodziewałem się, że ten mecz będzie troszkę trudniejszy i rywale stawią nam większy opór. Ale najważniejsze jest, że wygraliśmy. Wszystko było dobrze, może jedynie pogoda nam nie sprzyjała, bo było naprawdę gorąco.
Aleksander Conda (KSM Krosno): Cieszę się z wygranej drużyny. To był mój pierwszy ligowy mecz w Krośnie, ale wszystko mi się podobało. Co do jutra, to nie mam pojęcia jak będzie, ale mam nadzieję, że będziemy najlepsi.
Cyprian Szymko (Polonia Piła): Nawet nie wiem jaki dzisiaj był wynik... Dawałem z siebie wszystko, jechałem chyba z sześć biegów. Raz było lepiej, raz gorzej. Trudne było to coś czarnego, w miejscu gdzie powinien być tor. To nie jest do końca tak, że to nie było specjalnie. Bo na zewnętrznej części toru była prosta, równa nawierzchnia i tam można było jeździć. A przy krawężniku coś dla gości. Szkoda, bo to nie jest prawdziwy wynik. Możliwe, że ten tor jest zawsze dziurawy, ale to trzeba odnieść się wyżej, nie do przygotowania toru. Trzeba by pomyśleć nad wymianą tej nawierzchni, bo ludzie, mamy XXI wiek, a nie jakąś komunę, gdzie jeździło się na wszystkim co czarne. Atut własnego toru? Można się tak bronić. Tak można długo dyskutować. Ja szanuję gospodarzy, bo na pewno byli lepsi i to nie ulega wątpliwości. Świetni zawodnicy i świetnie dopasowani. Uważam, że na równym torze, również by z nami wygrali, ale byłoby bezpieczniej i byłoby więcej ciekawej walki.