Jak opiekun rawickich Niedźwiadków ocenia postawę swych podopiecznych w wyjazdowym meczu w Lublinie? - Oprócz tego, że nasz młodzieżowiec jest bardzo słaby, to mieliśmy zdecydowanie za dużo defektów. Gdyby nie to, to wynik wyglądałby inaczej. Gdyby pojechali Idziorek z Pudlem i do tego Sebastian Alden, to zawody te miałyby inny przebieg, byłyby one na styku. Stało się jednak tak jak się stało, Alden nie mógł przyjechać, bo nie zdążyłby na zawody, Idziorek jest porozbijany, trudno - wyjaśnia Henryk Jasek.
Zwycięstwo Kolejarza w najbliższym meczu wyjazdowym w Krośnie, zważywszy na ostatnie zwycięstwa odnoszone u siebie przez Wilków wydaje się być bardzo mało realne. Czy szansę na sprawienie niespodzianki, a wręcz sensacji, widzi trener rawiczan? - Będzie na pewno ciężko, ale będziemy walczyć. Przed sezonem założenie było takie: mamy wygrywać wszystkie mecze u siebie. Szkoda oczywiście porażki w każdym spotkaniu, ale nie mogę odżałować przegranej z Miszkolcem przed własną publicznością. Nie wyobrażałem sobie w ogóle przed tym meczem takiego wariantu. Przegraliśmy wtedy, zabrakło w naszej drużynie Sebastiana Aldena, ale nie można wszystkiego opierać na tym Aldenie, przecież zespół powinien jechać cały. Brak Sebastiana pokazuje naszą prawdziwą bolączkę, a więc to, że brakuje nam takich naprawdę dobrych zawodników, powiedzmy dwóch, którzy wsparliby nasz skład - tłumaczy Jasek.