Żużel. Kontrowersyjna decyzja Falubazu. Klub odcina zawodników od świata mediów

Materiały prasowe / Stelmet Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Piotr Żyto
Materiały prasowe / Stelmet Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Piotr Żyto

Falubaz Zielona Góra właśnie wdrożył nowatorskie podejście do współpracy z mediami. Klub chcąc zagwarantować swoim zawodnikom spokój w przygotowaniach do startu sezonu, zdecydował ograniczyć ich kontakty z... mediami.

Falubaz Zielona Góra 29 maja (piątek) rozpoczyna długo wyczekiwane treningi na torze. Liga rusza za dwa tygodnie, więc w klubie kombinują, jak zapewnić swoim zawodnikom najwyższy komfort i sprawić, aby drużyna dobrze przygotowała się do rozgrywek. Działacze wpadli na ciekawy pomysł. Stwierdzili, że najlepiej będzie, jeśli przez najbliższe czternaście dni zespół ograniczy kontakt z mediami.

- Obostrzenia związane z walką z koronawirusem mocno skomplikowały nasz tryb przygotowań. Do treningów na torze przystępujemy z dużym opóźnieniem, nie będziemy mieli też możliwości sparingów. Dlatego prosimy o uszanowanie czasu naszych żużlowców, którzy chcą jak najmocniej poświęcić się teraz treningom. Mam nadzieję na zrozumienie tej decyzji przez dziennikarzy - podkreśla w specjalnym komunikacie trener Piotr Żyto.

Decyzję władz Falubazu oczywiście szanujemy, jednak trzeba przyznać, że jest to dość nieszablonowe podejście. Kibice drużyny zapewne z niecierpliwością wyczekują pierwszych jazd na torze i chcieliby dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja w drużynie i jak po powrocie do żużla czują się sami zawodnicy. Klub co prawda zaplanował na 1 czerwca briefing prasowy z udziałem trenera i Piotra Protasiewicza, ale przecież jedno spotkanie nie załatwia sprawy.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill

Biuro Prasowe zapewnia również o bieżącej współpracy, ale trochę dziwne jest, że drużyna, która jeszcze ani nic nie wygrała ani nie przegrała, tak drastycznie chce odciąć swoich zawodników od mediów. Żużlowcy i tak muszą być przygotowani na pewne pytania, których - szczególnie po tak długiej przerwie - nie unikną. Zresztą należy postawić pytanie, czy telefon od dziennikarza i nawet 15-minutowa rozmowa jest czymś, co może wybić zawodnika z przygotowań.

Inna sprawa, że wartość medialna klubu rośnie wtedy, gdy o nim się dużo pisze i mówi. A na tym wygrywają też sponsorzy. Wielu z nich pewnie chciałoby przeczytać, co w trawie piszczy i dowiedzieć się o zakulisowych sprawach. Z drugiej jednak strony, jeśli jakiś klub miałby zdecydować się na podobny krok, to nic dziwnego, że jest to właśnie Falubaz. Zielonogórzanie, którzy jeszcze kilka lat temu uchodzili za wzór kontaktu z kibicami w mediach i internecie, od jakiegoś czasu mocno zmienili kurs. Wolą pracować po cichu, z mniejszym rozgłosem.

Oczywiście nie można z góry zakładać, że Falubaz strzela sobie samobója. Jeśli początek sezonu drużyna będzie miała dobry, to w klubie mogą stwierdzić, że decyzja się obroniła. W końcu nic i nikt nie wybija z rytmu żużlowców tak jak media.

Źródło artykułu: