Kiedy zbliżają się derby w jakiejkolwiek dyscyplinie, często powtarzany jest stary i wyświechtany slogan, że te rządzą się swoimi prawami. Drużyny będące w kryzysie, notujące serie porażek właśnie na takie mecze mobilizują się podwójnie. Były prezes Falubazu Zielona Góra Marek Jankowski powiedział, że można przegrać wszystko, ale gdy pokona się sąsiada, grzechy idą w zapomnienie.
Stal nie wzięła sobie tych słów do serca. Ekipa Stanisława Chomskiego od początku 99. świętej wojny o województwo lubuskie wyglądała fatalnie, jakby w ogóle nie dojechała na zawody.
Nie wiemy o czym rozmawiają zawodnicy z prezesem Markiem Grzybem na słynnych pomeczowych pogadankach, podczas których padają ponoć mocne słowa, ale wniosek nasuwał się sam, że najwidoczniej trafiają grochem o ścianę.
ZOBACZ WIDEO Turowski o tym, dlaczego nie jeździ jak Kubera: za dużo zmian klubów, ciężko to poukładać w głowie
Gorzowianie przespali pierwszą serię, dostali dwa gongi, które skutecznie ostudziły ich zapał. To był obraz nędzy i rozpaczy. Zaczęło się od 2:10, a mogło być jeszcze gorzej gdyby w trzecim wyścigu Nielsa Kristiana Iversena nie wyprzedził Michaela Jepsena Jensena.
Falubaz praktycznie zamknął mecz, a później nie forsując tempa trzymał bezpieczny dystans punktowy czym o mały włos sam się nie uśpił. Stało się coś niewytłumaczalnego. Zielonogórzanie wygrali 50:40, a mogą czuć potworny niedosyt. Długimi fragmentami zapowiadało się na pogrom i demonstrację siły, a nie da się ukryć, że wynik przyjezdnych jest lepszy niż jazda.
Średnio pomogła terapia wstrząsowa z odsunięciem od składu, do tej pory niezastąpionego Krzysztofa Kasprzaka. Jack Holder próbował walczyć, ambicji mu nie brakowało i okazałby się zbawicielem, gdyby poza nim oraz Bartoszem Zmarzlikiem było z czego szyć. Który to już raz brakuje rzetelniejszego wsparcia drugiej linii.
Pierwsza trójka na konto Stali wpadła dopiero w ósmym biegu. Mnożyło się za to od zer. Australijczyk i mistrz świata na 40 oczek wykręcili grubo ponad połowę, a to ciągle wyznacza skalę słabości ekipy, która wciąż czeka na pierwsze punkty w PGE Ekstralidze.
Kiepsko zaprezentował się Rafał Karczmarz. Zawodnik był niesłychanie sfrustrowany swoją bezsilnością, ponieważ dostał żółtą kartkę za kopnięcie w motocykl Damiana Pawliczaka. - Nie chcę mi się z nim nawet gadać i cokolwiek wyjaśniać - rzucił do kamery nsport+ junior Falubazu.
Widać, że gospodarze dochodzą powoli do ładu z torem. Byli idealnie spasowani w pierwszej fazie meczu, ale zabrakło im koncentracji i postawienia stempla przy dokonaniu dzieła zniszczenia. W ich szeregi wkradło się rozprężenie, wyciągnęli rękę do Stali, a ta jej nie odtrąciła. Po ósmym biegu na tablicy widniał rezultat 36:18. Druga połowa padła łupem Moje Bermudy Stali 22:14.
Pogubili się Antonio Lindbaeck i Jepsen Jensen. Wpadki zanotowali liderzy - Martin Vaculik i Patryk Dudek. Na plus juniorzy, którzy staną się niedługo największą zmorą Iversena. W Rybniku obejrzał plecy Mateusza Tudzieża, a teraz na warsztat wziął go Pawliczak.
Jeśli Fogo Unia Leszno jest drużyną kompletną i przy marnej dyspozycji jednego z zawodników ktoś inny wyskoczy z igłą i nitką łatając dziury, to w Gorzowie tak naprawdę nie wiadomo, z której strony wyskoczy słabsze ogniwo. Chwalony wcześniej Anders Thomsen tym razem nie istniał. Delikatny promyczek nadziei daje Szymon Woźniak.
Punktacja:
RM Solar Falubaz Zielona Góra - 50 pkt
9. Antonio Lindbaeck - 4+1 (2*,1,0,1)
10. Martin Vaculik - 12 (3,3,3,0,3)
11. Piotr Protasiewicz - 10+2 (3,2*,1*,3,1)
12. Michael Jepsen Jensen - 6 (1,3,2,0,0)
13. Patryk Dudek - 9+1 (3,3,1*,2,0)
14. Norbert Krakowiak - 4+1 (2*,u,2)
15. Damian Pawliczak - 5 (3,1,1)
16. Mateusz Tonder - NS
Moje Bermudy Stal Gorzów - 40 pkt
1. Jack Holder - 13+1 (1,2,2,3,3,2*)
2. Niels Kristian Iversen - 7+1 (2,0,1*,2,2)
3. Anders Thomsen - 0 (0,0,-,-)
4. Szymon Woźniak - 6+2 (2,1,0,2*,1*)
5. Bartosz Zmarzlik - 12 (0,2,3,3,1,3)
6. Rafał Karczmarz - 2 (1,1,0,0)
7. Wiktor Jasiński - 0 (0,0,-)
8. Mateusz Bartkowiak - NS
Bieg po biegu:
1. (60,82) Protasiewicz, Lindbaeck, Holder, Thomsen - 5:1 - (5:1)
2. (60,72) Pawliczak, Krakowiak, Karczmarz, Jasiński - 5:1 - (10:2)
3. (60,35) Dudek, Iversen, Jepsen Jensen, Zmarzlik - 4:2 - (14:4)
4. (59,94) Vaculik, Woźniak, Karczmarz, Krakowiak (u) - 3:3 - (17:7)
5. (60,25) Jepsen Jensen, Protasiewicz, Woźniak, Thomsen - 5:1 - (22:8)
6. (59,72) Dudek, Holder, Pawliczak, Iversen - 4:2 - (26:10)
7. (60,00) Vaculik, Zmarzlik, Lindbaeck, Jasiński - 4:2 - (30:12)
8. (59,84) Zmarzlik, Krakowiak, Dudek, Woźniak - 3:3 - (33:15)
9. (60,19) Vaculik, Holder, Iversen, Lindbaeck - 3:3 - (36:18)
10. (59,59) Zmarzlik, Jepsen Jensen, Protasiewicz, Karczmarz - 3:3 - (39:21)
11. (60,47) Holder, Woźniak, Lindbaeck, Jepsen Jensen - 1:5 - (40:26)
12. (60,44) Protasiewicz, Iversen, Pawliczak, Karczmarz - 4:2 - (44:28)
13. (60,28) Holder, Dudek, Zmarzlik, Vaculik - 2:4 - (46:32)
14. (60,44) Vaculik, Iversen, Woźniak, Jepsen Jensen - 3:3 - (49:35)
15. (60,00) Zmarzlik, Holder, Protasiewicz, Dudek - 1:5 - (50:40)
Sędzia: Piotr Lis (Lublin)
CZYTAJ TAKŻE: Komarnicki: Drugim Apatorem nie będziemy, ale czas na wstrząs w Stali.
CZYTAJ TAKŻE: Niesportowe zachowanie Karczmarza. Zawodnik Stali ukarany żółtą kartką