Spotkanie w Gorzowie miało olbrzymie znaczenie dla obu drużyn. Stawką play-offy, a właściwie to przedłużenie szans na awans do pierwszej czwórki. W tabeli PGE Ekstraligi robi się coraz ciaśniej i nie ma już miejsca na stratę punktów. Gospodarze potrzebowali zwycięstwa, bo każdy inny wynik w zasadzie przekreślał ich szansę na play-offy. Z podobno myślą przystępowali do meczu żużlowcy Betard Sparty Wrocław. Ci z kolei skomplikowali sobie sytuację niedzielnym remisem na własnym torze z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Teraz była szansa się odbić.
Tyle z krótkich przedmeczowych analiz. Stara żużlowa maksyma mówi, że wszystko zweryfikuje tor. A rywalizacja sportowa bardzo szybko i brutalnie obnażyła słabości wrocławskiej Sparty. Gościom ten mecz nie układał się już od pierwszych biegów. Moje Bermudy Stal Gorzów stopniowo budowała przewagę, która z każdym wyścigiem rosła. Goście mieli zasadniczy problem z wygrywaniem wyścigów. Zagubieni byli liderzy - Maciej Janowski i Tai Woffinden. Jeśli do tego dorzucimy fatalną postawę Maksyma Drabika i Olivera Berntzona, to rysuje się nam mierny obrazek słabej Sparty.
Skoro piszemy o kiepskiej jeździe wrocławian, to zupełnie odwrotnie należałoby opisać to, co prezentowali żużlowcy Stali. Majstersztyk Bartosza Zmarzlika i Andersa Thomsena. Ci dwaj panowie ciągnęli swój zespół będąc liderami przez duże "L". Mistrz świata wyprawiał cuda, a Duńczyk sprawiał wrażenie, jakby nie chciał ani na krok ustępować liderowi swojej drużyny. A do tego wszystkiego docenić trzeba jeszcze Rafała Karczmarza. Młodzieżowiec z Gorzowa zrobił różnicę w tym spotkaniu. To był jeden z najlepszych meczów w jego karierze.
ZOBACZ WIDEO Lampart dalej nie je mięsa: Z motocykla przez to nie spadam
Do tego wszystkiego dodajmy, że swoje zrobił Nicolai Klindt. Duńczyk, który startował jako "gość" wywiązał się ze swojej roboty bez zarzutów. Pół żartem pół serio można by powiedzieć, że nerwowo robi się teraz w domu Krzysztofa Kasprzaka. Przy obecnej formie były wicemistrz świata może zapomnieć o jeździe w Stali. Wypada przy tym pochwalić zmysł kierownictwa klubu, które błyskawicznie znalazło zastępstwo za słabo spisującego się Polaka. Mowa oczywiście o Kasprzaku, bo w tym spotkaniu pojechać nie mógł inny "gość" - Jack Holder.
Generalnie źle patrzyło się na jazdę gości z Wrocławia. Być może jeszcze nie otrząsnęli się po niedzielnym remisie z Włókniarzem, a może to zwyczajnie większy kryzys. Biorąc pod uwagę rozmiary tej porażki, Sparcie niezwykle ciężko będzie o punkt bonusowy w rewanżu. A to bardzo dobra wiadomość dla zespołu z Częstochowy. Ich szanse na awans do pierwszej czwórki mocno wzrosły. Ma je także Stal, choć w tym wypadku podopieczni Stanisława Chomskiego musieliby zacząć wygrywać także na wyjazdach. Jednak biorąc pod uwagę ich obecną dyspozycję, wcale nie jest to wykluczone.
Punktacja:
Moje Bermudy Stal Gorzów - 55 pkt
9. Szymon Woźniak - 3+1 (1*,1,1,0,-)
10. Bartosz Zmarzlik - 17+1 (3,3,3,3,2*,3)
11. Nicolai Klindt - 11 (2,1,3,1,3,1)
12. Anders Thomsen - 15+1 (3,2*,3,3,3,1)
13. Niels Kristian Iversen - 0 ()
14. Wiktor Jasiński - 0 (w,0,u)
15. Rafał Karczmarz - 9+1 (3,2*,3,1,0)
16. Kamil Pytlewski - 0 ()
Betard Sparta Wrocław - 35 pkt
1. Maciej Janowski - 12+1 (3,1,2,1*,3,2)
2. Maksym Drabik - 0 (0,0,0,-)
3. Oliver Berntzon - 0 (0,0,-,-,-)
4. Max Fricke - 7+1 (1*,1,2,2,1,0)
5. Tai Woffinden - 8+1 (2,0,2,2,0,2*)
6. Gleb Czugunow - 7 (2,2,2,1,0)
7. Michał Curzytek - 1 (1,-,0)
Bieg po biegu:
1. (60,29) Janowski, Klindt, Woźniak, Berntzon - 3:3 - (3:3)
2. (60,69) Karczmarz, Czugunow, Curzytek, Jasiński (w) - 3:3 - (6:6)
3. (60,11) Thomsen, Woffinden, Klindt, Drabik - 4:2 - (10:8)
4. (60,21) Zmarzlik, Czugunow, Fricke, Jasiński - 3:3 - (13:11)
5. (60,42) Klindt, Thomsen, Fricke, Berntzon - 5:1 - (18:12)
6. (60,13) Zmarzlik, Karczmarz, Janowski, Drabik - 5:1 - (23:13)
7. (60,19) Zmarzlik, Czugunow, Woźniak, Woffinden - 4:2 - (27:15)
8. (60,59) Karczmarz, Fricke, Czugunow, Jasiński (u) - 3:3 - (30:18)
9. (60,08) Zmarzlik, Janowski, Woźniak, Drabik - 4:2 - (34:20)
10. (60,21) Thomsen, Woffinden, Klindt, Czugunow - 4:2 - (38:22)
11. (60,74) Thomsen, Fricke, Janowski, Woźniak - 3:3 - (41:25)
12. (60,88) Klindt, Woffinden, Karczmarz, Curzytek - 4:2 - (45:27)
13. (60,32) Thomsen, Zmarzlik, Fricke, Woffinden - 5:1 - (50:28)
14. (60,61) Janowski, Woffinden, Klindt, Karczmarz - 1:5 - (51:33)
15. (60,42) Zmarzlik, Janowski, Thomsen, Fricke - 4:2 - (55:35)
Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Maciej Głód
NCD: Bartosz Zmarzlik w biegu 9. - 60,08 s.