Żużlowi prezesi pracują w pocie czoła, aby przechytrzyć konkurencję i wyrwać jakieś ciekawe nazwiska. Takie właśnie można znaleźć w Car Gwarant Kapi Meble Budex Starcie Gniezno. Oliver Berntzon, Oskar Fajfer, Frederik Jakobsen czy Timo Lahti to tylko kilka z nich. Doskonale wiedzą o tym władze klubu, które już pracują nad tym, aby ubiec działania innych prezesów i zatrzymać na przyszły rok trzon zespołu.
- Mogę powiedzieć, że już się zaczynają telefony do naszych zawodników - mówi nam Piotr Mikołajczak, dyrektor i członek zarządu GTM Start. - Będziemy mieli co robić, aby utrzymać ten trzon, który mamy. Przeprowadziłem już rozmowy z trzema zawodnikami i mam wstępne deklaracje o chęci pozostania z nami. Mam nadzieję, że nasz plan wypali i za rok pojedziemy o coś więcej. Poza wszystkim pamiętajmy również o zmianach regulaminowych, które na pewno wymuszą pewne ruchy we wszystkich klubach - dodaje.
Start to obecnie trzecia siła w lidze. W tym roku drużyna może powalczyć najwyżej o drugie miejsce, ale plany na przyszłość są ambitne. Nikt w klubie tego głośno nie mówi, ale jeśli uda się zatrzymać liderów, a do tego dorzucić jeszcze jedną, może dwie I-ligowe gwiazdy, to w przyszłym sezonie gnieźnianie mogą walczyć nawet o awans do PGE Ekstraligi.
- Naszym chłopakom jest dobrze u nas w klubie. Płacimy regularnie. Dzień po meczu jesteśmy z zawodnikami rozliczeni, a oni to doceniają. To daje obraz żużlowcom, jak działa nasz klub. Stawiamy na to, aby była płynność finansowa. Chcemy też budować młodą i perspektywiczną drużynę. Nie stawiamy na przysłowiowych dziadków. Uważam, że to dobra polityka, co potwierdzają wyniki - przekonuje Mikołajczak.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Nowy system play-off w PGE Ekstralidze! Zmiana wejdzie w życie w 2022 roku
CZYTAJ TAKŻE: Oto żużlowy Bóg Zielonej Góry. Wyciągnął Falubaz z piekła. Kiedyś na transfer namawiał go jeden z najbogatszych Polaków
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru