PGG ROW Rybnik zakończył sezon PGE Ekstraligi. Na pożegnanie z najlepszą ligą świata "Rekiny" postawiły się Betard Sparcie Wrocław, a dobre zawody pojechał Kacper Woryna. Kapitan PGG ROW-u w tym roku częściej zawodził niż zachwycał, głównie ze względu na problemy sprzętowe. Dlatego poniedziałkowy występ na pewno go podbudował.
Przy okazji Woryna wyjaśnił sobie pewne nieporozumienia z kibicami z Wrocławia, którzy mieli mu za złe zachowanie z 2017 roku, "kiedy to głupi żart poszedł w złą stronę", jak określił to rybniczanin.
"Chciałbym jeszcze raz przeprosić za akcję z proporczykiem i zaznaczam, że każdy klub darzę wielkim szacunkiem i nigdy nie miałem na celu nikogo zlekceważyć czy też obrazić. Dziękuję za rozmowę i możliwość wyjaśnienia tej kwestii. Szacunek dla Was" - napisał Woryna na Instagramie.
Przy okazji meczu w Rybniku poważny wypadek zanotował Tai Woffinden. Brytyjczyk po awansie Betard Sparty ewidentnie znajdował się w dobrym humorze. Nie dość, że w mix-zonie żartował z Woryny, czy planuje transfer do Wrocławia, to później jeszcze dość żartobliwie podszedł do swojego wypadku.
Sezon zakończyli też zawodnicy Eltrox Włókniarza Częstochowa, ale niekoniecznie dowiemy się tego z konta Leona Madsena na Instagramie. Duńczyk zdążył jedynie wspomnieć o weekendowych występach w turniejach Grand Prix w Gorzowie, gdzie w sobotę stanął na podium.
"Jestem zadowolony z tego, jak ułożył się w ten weekend. Powoli pnę się po szczeblach i zgarniam punkty. Jeszcze cztery turnieje przed nami i mam nadzieję, że uda nam się wykorzystać ten impet przy kolejnych imprezach" - ogłosił Madsen, który dzień później dobrze wypadł w Lesznie, ale co z tego, skoro jego "Lwy" odpadły z walki o play-offy.
Nie tylko Leon Madsen zapomniał o tym, że w niedzielę wydarzył się mecz w Lesznie. Również Fredrik Lindgren, czyli zwycięzca sobotniej GP w Gorzowie, w social mediach nadal żyje wydarzeniami ze stadionu im. Edwarda Jancarza. Chyba tak przejawia się tzw. syndrom Crumpa.
Głowę popiołem posypał za to Paweł Przedpełski, który bez wątpienia chciał wypaść lepiej w starciu w Lesznie. "Taki jest sport" - przyznał zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa w social mediach.
W zgoła odmiennym nastroju niż Przedpełski znajduje się za to Patryk Dudek. Zielonogórzanin przeżył w ubiegły weekend przejażdżkę kolejką górską. W piątek zanotował fatalny upadek podczas Grand Prix w Gorzowie, po czym robił wszystko, by w ogóle wystąpić w sobotnich zawodach. To mu się udało, ale efekt punktowy był mizerny i obecnie Dudek jest bliski pożegnania z SGP po sezonie 2020.
Jednak już w niedzielę kibice zobaczyli zupełnie innego Dudka. To właśnie on wprowadził RM Solar Falubazowi Zielona Góra do play-offów, nie zawodząc w decydującym momencie spotkania z Motorem Lublin. "Wracamy do Zielonej Góry i kontynuujemy rehabilitację. Przed nami cztery bardzo ważne mecze w PGE Ekstralidze i kolejne zawody cyklu Grand Prix' - ogłosił Dudek świeżo po zawodach.
Udało się! Emocje do ostatnich metrów, ale mamy to! W Lublinie wprawdzie przegrywamy, ale osiągami wynik, który daje nam...
Opublikowany przez Patryk Dudek Duzers Team Niedziela, 13 września 2020
Play-offy w telewizji zobaczy za to Mikkel Michelsen. Duńczyk po gorszym okresie odbudował się w starciu z RM Solar Falubazem, zdobywając 13 punktów i bonus. "Dziękuję za świetny sezon, dziękuję też klubowi za wszystko, co dla mnie zrobił" - ogłosił Michelsen w social mediach.
Czytaj także:
Będzie nowy play-off w PGE Ekstralidze
Patryk Dudek. Bohater, który wyciągnął Falubaz z piekła
ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł