Żużel. Jan Madej podsumowuje tegoroczny sezon i zdradza plany na przyszły rok [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Patrick Hansen
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Patrick Hansen

Kibic, sponsor, prezes. Tak wygląda przygoda z żużlem Jana Madeja, prezesa RzTŻ, który od roku wlewa w rzeszowskich kibiców nadzieję na odrodzenie żużla w stolicy Podkarpacia. W przyszłym sezonie RzTŻ ma zamiar istotnie włączyć się do walki o awans.

[tag=75682][b]

Bartosz Komsta[/b][/tag], WP SportoweFakty: Zwariowany sezon 2020 oficjalnie zakończony. Jak Pan go oceni w kontekście uzyskanego przed Pańską drużynę wyniku sportowego? Co przeważa: zadowolenie czy rozczarowanie?

Jan Madej, prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego: Sezon, który się zakończył, oceniam w skali szkolnej na trzy z plusem. Jeśli chodzi o wynik sportowy, to otwarcie zgadzam się z głosami, że jest to kiepski rezultat, natomiast fakt, że żużel zaistniał w Rzeszowie i ten pierwszy, najtrudniejszy sezon przejechaliśmy bez większych problemów "okołożużlowych" jest niewątpliwym sukcesem i dał nam dużo satysfakcji.

Czego więc zabrakło, aby zakończyć sezon wyżej w tabeli ligowej?

Koronawirus uniemożliwił nam wykorzystanie w pełni potencjału, jaki mógł nam dać Ilja Czałow. Pokazał, że na rzeszowskim torze czuje się świetnie, jednak nie mógł wesprzeć nas w większej ilości meczów z wiadomych względów. Liczyliśmy również na lepsze występy Adama Ellisa w domowych meczach. Brytyjczyk szczególnie zawiódł, gdy podejmowaliśmy w Rzeszowie drużynę z Poznania. Przegrana w tym meczu była moim zdaniem momentem przełomowym, który znacząco pogorszył atmosferę w zespole. To spotkanie powinniśmy wygrać. Wygrywanie spotkań u siebie to był plan minimum.

Znacznie więcej oczekiwano od Patryka Rolnickiego, który przed sezonem został wybrany kapitanem zespołu. Czy teraz już wiadomo, co stoi za tak słabym rokiem w jego wykonaniu?

Żywię duże nadzieje, że Patryk Rolnicki w następnym sezonie podoła oczekiwaniom kibiców i sponsorów. Postanowiliśmy dać mu szansę, aby w przyszłym sezonie spróbował odrodzić się wciąż w naszych barwach. Na pewno sam Patryk jest rozczarowany swoimi tegorocznymi wynikami. To wyraźnie słychać rozmawiając z nim. Jako RzTŻ postanowiliśmy, że dostanie od nas drugą szansę, bo wciąż wierzymy, że stać go na dobre występy na tym szczeblu rozgrywkowym. Gorszego sezonu na pewno nie będzie miał.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZM tłumaczy, skąd wziął się przepis o zawodniku U24 i dokąd ma zaprowadzić polski żużel

W trakcie sezonu w kuluarach mówiło się o rzekomym dołączeniu Grzegorza Zengoty do RzTŻ. Widziano go nawet na jednym z treningów w Rzeszowie. Czy w klubie pojawiła się taka myśl i prowadzono rozmowy w tym temacie?

Rozmawiałem osobiście z Grzegorzem Zengotą, który nie był zainteresowany startami w drugiej lidze, ale podejrzewam, że dobra propozycja z naszej strony mogłaby zmienić jego zdanie. Moja decyzja jednak była taka, aby nie starać się nakłonić Grzegorza do startów w Rzeszowie za wszelką cenę. To ceniony zawodnik, który wykonał wielką pracę, aby wrócić do sprawności i do ukochanego żużla, jednak mając na uwadze możliwości finansowe naszego klubu, pozyskanie Zengoty mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której bylibyśmy niewypłacalni. Mimo różnych zdań członków zarządu, podjąłem decyzję jednoosobową i z perspektywy czasu nie żałuję jej.

Rozumiem, że w takim razie sezon udało się zakończyć bez problemów finansowych. Zważając na ostatnie lata rzeszowskiego żużla muszę o to zapytać. Czy w tej chwili klub ma jakieś zobowiązania, które nie są uregulowane?

Na ten moment mamy do zapłacenia kilka faktur, ale są to faktury z późniejszym terminem płatności, tak więc nie są to zaległości. Wszyscy zawodnicy otrzymali zapłatę za wykonaną przez nich pracę dla klubu. Powiem więcej: sezon 2020 kończymy na małym plusie.

Jaka w tym zasługa sponsorów, a jaka wsparcia ze strony władz Rzeszowa?

W tym sezonie pozyskaliśmy grono nowych firm, które dołączyły do siatki sponsorskiej rzeszowskiego żużla. Wielu lokalnych przedsiębiorców zdecydowało się nas wesprzeć, gdyż jak sami mówią, podoba im się przyjęta przez nas polityka prowadzenia klubu. Władze miasta są świadomi, jak ważnym sportem w naszym regonie jest żużel, jednak zważając na ostatnie lata rozumiem też obawy ratusza. Mam nadzieję, że w czasach pandemii wsparcie miasta nie zmniejszy się. To jest moje optymistyczne życzenie.

Jesień to czas podsumowań świeżo zakończonego sezonu, ale w środowisku żużlowym już huczy o transferach i przyszłorocznych składach drużyn. Zanim spytam o nazwiska, proszę powiedzieć, o co powalczy RzTŻ w sezonie 2021?

Na ostatnim spotkaniu zarządu podjęliśmy zobowiązanie, że będziemy walczyć o wyższe cele. Jeżeli sponsorzy udzielą nam przynajmniej takiego wsparcia, jak w sezonie 2020, a może i większego, to myślę, że Rzeszów może być głównym kandydatem do awansu. Nauczeni doświadczeniami mamy pomysł na drużynę. Wciąż się uczymy i wyciągamy wnioski.

Patrząc na tegoroczny sukces sportowy Wilków Krosna, nie pojawia się nutka sportowej zazdrości? 

Gratuluję drużynie Wilków Krosno, panu prezesowi Grzegorzowi Leśniakowi, zawodnikom, którzy zachwycali formą przez cały sezon oraz zespołowi ludzi, dzięki którym awans Krosna do zaplecza PGE Ekstraligi stał się możliwy. W mojej ocenie jest to przykład, jak powinien działać klub żużlowy i jak powinna wyglądać współpraca ze sponsorami. Chciałbym, żeby za rok Rzeszów mógł podobnie świętować sukces.

Świetnie w Derbach Południa pojechał Patryk Wojdyło. Nie można zaprzeczyć, że wychowanek rzeszowskiej Stali przydałby się w sezonie 2020 Pańskiej drużynie, jednak do Rzeszowa mu nie po drodze, między innymi z powodu relacji z trenerem Stachyrą.

W żużlu prezesem jestem od roku, kibicem od ponad trzydziestu lat, a obserwatorem jeszcze dłużej, bo od dziecka. Gdy parę lat wstecz jako kibic zasiadałem na trybunie pod wieżyczką sędziowską w Rzeszowie i widziałem jazdę Patryka Wojdyły mówiłem do najbliższych, że to jest niewątpliwie talent. Chłopak z papierami na dobrego zawodnika, który na kiepskim sprzęcie potrafił się dobrze pokazać. Patryk nie znalazł jednak uznania wśród ówczesnych trenerów w Rzeszowie, a później we Wrocławiu. Krosno dało mu pole do popisu gwarantując regularne występy i myślę, że w przyszłym roku Patryk również da wiele radości kibicom Wilków.

A czy ktoś z tegorocznych reprezentantów RzTŻ będzie miał szansę dać tę radość rzeszowskim kibicom w przyszłym roku?

Na tę chwilę mogę potwierdzić, że poza wspomnianym wyżej Patrykiem Rolnickim w RzTŻ zostają także Mateusz Majcher, Jakub Stojanowski, Adam Ellis oraz Ilja Czałow. Z Patrickiem Hansenem jestem w dobrych relacjach, zarówno osobistych, jak i zawodowych. Jego wizyta w ubiegłą sobotę w Rzeszowie tylko to potwierdza, natomiast to co się ukazało w mediach parę dni później uznałbym za szum medialny, który po prostu musi być.

Z Dawidem Stachyrą nie rozmawialiśmy, ale mamy na to czas i wkrótce usiądziemy do rozmów, natomiast z Dawidem Lampartem takich rozmów nie planujemy. W kwestii polskiego seniora, który miałby go zastąpić można spodziewać się nowej twarzy w Rzeszowie.

Czy drużynę poprowadzi trener Janusz Stachyra?

Są plany, by zmienić coś na tym stanowisku, natomiast wszystkich sympatyków pracy trenera Janusza Stachyry chciałbym jednocześnie uspokoić, że rewolucja nastąpi pod warunkiem, że jej uczestnik wyrazi na to zgodę. Musimy mieć najpierw akceptację kandydata, abym mógł o tym coś więcej opowiedzieć. Pomysł jest, ale nie mamy jeszcze potwierdzenia.

Czytaj także: Żużel. Transfery. Kadra Abramczyk Polonii Bydgoszcz będzie szersza. Obcokrajowcy powalczą o skład

Źródło artykułu: