Osłabiony Lublin do Łodzi przyjechał w sześcioosobowym zestawieniu, bez Dawida Howe’a i zawodnika rezerwowego. Już przed meczem wiadomo więc było, że by walczyć o zwycięstwo lublinianie muszą się bardzo postarać. Pojawienie się w Łodzi w krajowym składzie tak tłumaczył trener Rafał Wilk - To była wersja oszczędnościowa. Zwycięstwo czy korzystniejszy wynik nic nam nie dawało. Można tylko gdybać, czy ewentualny start Anglika sprawiłby, że to goście cieszyliby się ze zwycięstwa.
Już w pierwszej odsłonie dnia upadek zaliczył Kamil Mistygacz. Z torem zapoznał się na drugim łuku pierwszego okrążenia. Junior KMŻ podobnie zakończył swój drugi i zarazem ostatni start. Tym razem na pierwszym łuku trzeciego okrążenia w biegu piątym. Zawodnik na wyjściu zupełnie nie skręcił kierownicy i wjechał prostym motorem w dmuchaną bandę. Strach pomyśleć co stałoby się, gdyby dmuchawce nie były wymagane przez regulamin. W obu przypadkach Mistygacz był wykluczony.
W pierwszym wyścigu, zarówno po pierwszym jak i po powtórzonym starcie ostrą walkę na pierwszych metrach stoczyli ze sobą Maciej Piaszczyński i Rafał Klimek. Żaden z młodzieżowców nie miał zamiaru odpuścić. Po przepychankach w obu przypadkach lepszy okazał się łodzianin, ale Klimkowi należą się słowa uznania za odwagę i nieustępliwość. Dwa kolejne wyścigi zakończyły się podziałem punktów. Dobrym startem popisał się Jacek Rempała, jak się potem okazało - najskuteczniejszy zawodnik meczu. - Cieszy na pewno moja postawa. Przyjechałem tu przetestować motocykl. Jechałem na nowym silniku przygotowanym przez siebie - mówił po meczu lider Lublina. W biegu trzecim ładną walkę o trzy punkty z Piotrem Dymem stoczył Karol Baran, goniąc rywala przez cały dystans. Górą w walce był łodzianin.
Czwarty bieg to rewelacyjna jazda Macieja Piaszczyńskiego. Junior Orła po raz kolejny potwierdził, że to zdecydowanie jego sezon. Wyprzedził na dystansie Tomasza Piszcza, a na drugim łuku pierwszego okrążenia w podobny sposób poradził sobie z Klimkiem. Kolejnych emocji dostarczył kibicom bieg szósty. Po zewnętrznej na prowadzenie wyszedł Stanisław Burza, dla którego ten weekend był kolejnym żużlowym maratonem - w piątek był w Szkocji (Otwarte Mistrzostwa Szkocji zostały jednak odwołane) a w sobotę w Anglii. Za jego plecami przez trzy okrążenia ataki Simona Gustafssona odpierał Baran. Szwed najpierw wyprzedził właśnie Barana, a na ostatniej prostej nabrał dużej szybkości i przed metą okazał się jednak lepszy od Tomasza Rempały.
Kiedy przed ósmym wyścigiem Lublin przegrywał 28:14, trener Wilk zdecydował się wystawić Jacka Rempałę jako Złota Rezerwa Taktyczna. Manewr okazał się udany, Rempała wygrywając zdobył sześć punktów, doprowadzając do wyniku meczu 31:20. W kolejnym wyścigu znów górą byli gospodarze. W nim tuż przed metą Rusłan Gatiatow, zastępujący w tej gonitwie Matthiasa Schultza, wyprzedził Tomasza Rempałę. Już za metą okazało się, że lublinianin złapał kapcia. Rosjanin w swoim poprzednim starcie (bieg piąty), na dystansie trochę przeszkadzał koledze z pary. - W piątym biegu Rusłan mnie trochę blokował, ale mu się nie dziwię. Jechał z rezerwy i chciał się pokazać w tym wyścigu. Dwa razy mnie przyblokował. Byłem szybszy ale wolałem przymknąć gaz, bo dla mnie się nie kończy na jednym biegu. - tłumaczył blokowany przez partnera Dym.
W przedostatnim z biegów rozpisanych doszło do starcia Piaszczyńskiego i Jacka Rempały. Junior Orła ostro, ale nie łamiąc przepisów zaatakował rywala, przesuwając się na drugą pozycję. Zawodnicy zaistniałą sytuację wyjaśnili sobie jeszcze przed zjechaniem z toru, ale wszystko odbyło się w kulturalny sposób.
Jedyną biegową wygraną goście odnieśli w ostatnim biegu przed wyścigami nominowanymi. Trzy punkty zdobył w nim Baran a jedno oczko dorzucił Tomasz Piszcz. - Uważam, że Łódź jest mocną drużyną, zwłaszcza u siebie. Brakuje nam młodzieżowców, brakuje jeszcze jednego zawodnika, żeby równorzędnie nawiązać walkę. Był to taki sprawdzian z liderem i na pewno daje to do myślenia. Jeszcze dużo pracy nas czeka a czasu nie ma. Dopóki to się nazywa sport, to każdy ma szanse - powiedział po meczu.
Dwa ostatnie biegi zakończyły się kolejnymi zwycięstwami gospodarzy. Czternasty dostarczył kibicom wielu emocji, ponieważ na torze walczyły dwie pary: Piszcz - Gustafsson i Baran - Gatiatow. Ostatecznie zakończyło się na 4:2 dla Orła. W piętnastym pecha miał startujący bieg po biegu Baran. Upadł jadąc na trzecim miejscu. - Karolowi zatarł się silnik, także stąd był ten upadek - wyjaśnił po meczu trener Lublina.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 59:34. Mimo wysokiej przegranej lubelscy kibice, którzy sporą grupą przybyli na stadion Orła i głośno dopingowali swoich ulubieńców, mogą być zadowoleni z postawy zawodników. Walczyli i stawiali opór rywalom.
Łodzianie, którzy w dwumeczu zdobyli także punkt bonusowy (w pierwszym meczu 38:52) , rundę zasadniczą skończyli na pierwszym miejscu. W pierwszym meczu play off zmierzą się z Polonią w Pile. KMŻ Lublin przegrywając w Łodzi spadł na trzecie miejsce i za tydzień walczyć będzie z KSM w Krośnie. - Teraz wszystko od początku. Niestety taki regulamin, że zabija ducha sportu, tak mi się wydaje. Świętowali byśmy awans a tak wszystko zaczyna się od nowa i można się cieszyć, ale tylko przez 24 godziny, z tego, że kończymy rundę zasadniczą na pierwszym miejscu - mówiła zadowolona z postawy swoich żużlowców Joanna Skrzydlewska, honorowy prezes Orła.
Redstar KMŻ Lublin - 34
1. Jacek Rempała (3,3,6!,1,1) 14
2. brak zawodnika
3. Tomasz Rempała (1*,1,0,1) 3+1
4. Karol Baran (2,0,2,3,0,u) 7
5. Tomasz Piszcz (1,2,3,1,2) 9
6. Rafał Klimek (1,0,0,0,0) 1
7. Kamil Mistygacz (w/u,w/u) 0
Orzeł Łódź - 59
9. Mariusz Franków (1,3,-,2,-) 6
10. Mathias Schultz (2,1,-,2*) 5+1
11. Piotr Dym (3,1,2,3,3) 12
12. Zdenek Simota (0,-,1*,0,) 1+1
13. Stanisław Burza (3,3,2,t,2*) 10+1
14. Maciej Piaszczyński (2*,2*,-,1,2*) 7+3
15. Simon Gustafsson (3,2*,3,3) 11+1
16. Rusłan Gatiatow (2,1,3,1) 7
Bieg po biegu:
1. (68,98) Gustafsson, Piaszczyński, Klimek, Mistygacz (w/u) 5:1
2. (69,78) J. Rempała, Schultz, Franków 3:3 (8:4)
3. (69,41) Dym, Baran, T. Rempała, Simota 3:3 (11:7)
4. (69,19) Burza, Piaszczyński, Piszcz, Klimek 5:1 (16:8)
5. (70,11) J. Rempała, Gatiatow, Dym, Mistygacz (w/u) 3:3 (19:11)
6. (69,32) Burza, Gustafsson, T. Rempała, Baran 5:1 (24:12)
7. (71,10) Franków, Piszcz, Schultz, Klimek 4:2 (28:14)
8. (69,80) J. Rempała (6), Burza, Piaszczyński 3:6 (31:20)
9. (69,80) Gustafsson, Baran, Gatiatow, T. Rempała 4:2 (35:22)
10. (71,17) Piszcz, Dym, Simota, Klimek 3:3 (38:25)
11. (70,67) Gatiatow, Schultz, T. Rempała 5:1 (43:26)
12. (70,29) Dym, Piaszczyński, J. Rempała, Klimek 5:1 (48:27)
13. (70,61) Baran, Franków, Piszcz, Simota 2:4 (50:30)
14. (70,35) Gustafsson, Piszcz, Franków, Baran 4:2 (54:32)
15. (70,64) Dym, Burza, J. Rempała, Baran (u3) 5:1 (59:34)
Sędziował: Marek Smyła (Wrocław)
Widzów: ok. 2500
NCD: Simon Gustafsson w 1 biegu - 68,98 sek.
Startowano wg zestawu I.