Orzeł lepszy w pojedynku liderów - relacja z meczu Orzeł Łódź - Redstar KMŻ Lublin

Orzeł Łódź pokonał Redstar KMŻ Lublin 59:34 w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Wśród gości, którzy pojechali do Łodzi bez obcokrajowców, świetnie zaprezentował się Jacek Rempała. Łodzianom wygraną zapewnił już po raz kolejny wyrównany skład. Najwięcej punktów zdobył Piotr Dym.

Osłabiony Lublin do Łodzi przyjechał w sześcioosobowym zestawieniu, bez Dawida Howe’a i zawodnika rezerwowego. Już przed meczem wiadomo więc było, że by walczyć o zwycięstwo lublinianie muszą się bardzo postarać. Pojawienie się w Łodzi w krajowym składzie tak tłumaczył trener Rafał Wilk - To była wersja oszczędnościowa. Zwycięstwo czy korzystniejszy wynik nic nam nie dawało. Można tylko gdybać, czy ewentualny start Anglika sprawiłby, że to goście cieszyliby się ze zwycięstwa.

Już w pierwszej odsłonie dnia upadek zaliczył Kamil Mistygacz. Z torem zapoznał się na drugim łuku pierwszego okrążenia. Junior KMŻ podobnie zakończył swój drugi i zarazem ostatni start. Tym razem na pierwszym łuku trzeciego okrążenia w biegu piątym. Zawodnik na wyjściu zupełnie nie skręcił kierownicy i wjechał prostym motorem w dmuchaną bandę. Strach pomyśleć co stałoby się, gdyby dmuchawce nie były wymagane przez regulamin. W obu przypadkach Mistygacz był wykluczony.

W pierwszym wyścigu, zarówno po pierwszym jak i po powtórzonym starcie ostrą walkę na pierwszych metrach stoczyli ze sobą Maciej Piaszczyński i Rafał Klimek. Żaden z młodzieżowców nie miał zamiaru odpuścić. Po przepychankach w obu przypadkach lepszy okazał się łodzianin, ale Klimkowi należą się słowa uznania za odwagę i nieustępliwość. Dwa kolejne wyścigi zakończyły się podziałem punktów. Dobrym startem popisał się Jacek Rempała, jak się potem okazało - najskuteczniejszy zawodnik meczu. - Cieszy na pewno moja postawa. Przyjechałem tu przetestować motocykl. Jechałem na nowym silniku przygotowanym przez siebie - mówił po meczu lider Lublina. W biegu trzecim ładną walkę o trzy punkty z Piotrem Dymem stoczył Karol Baran, goniąc rywala przez cały dystans. Górą w walce był łodzianin.

Czwarty bieg to rewelacyjna jazda Macieja Piaszczyńskiego. Junior Orła po raz kolejny potwierdził, że to zdecydowanie jego sezon. Wyprzedził na dystansie Tomasza Piszcza, a na drugim łuku pierwszego okrążenia w podobny sposób poradził sobie z Klimkiem. Kolejnych emocji dostarczył kibicom bieg szósty. Po zewnętrznej na prowadzenie wyszedł Stanisław Burza, dla którego ten weekend był kolejnym żużlowym maratonem - w piątek był w Szkocji (Otwarte Mistrzostwa Szkocji zostały jednak odwołane) a w sobotę w Anglii. Za jego plecami przez trzy okrążenia ataki Simona Gustafssona odpierał Baran. Szwed najpierw wyprzedził właśnie Barana, a na ostatniej prostej nabrał dużej szybkości i przed metą okazał się jednak lepszy od Tomasza Rempały.

Kiedy przed ósmym wyścigiem Lublin przegrywał 28:14, trener Wilk zdecydował się wystawić Jacka Rempałę jako Złota Rezerwa Taktyczna. Manewr okazał się udany, Rempała wygrywając zdobył sześć punktów, doprowadzając do wyniku meczu 31:20. W kolejnym wyścigu znów górą byli gospodarze. W nim tuż przed metą Rusłan Gatiatow, zastępujący w tej gonitwie Matthiasa Schultza, wyprzedził Tomasza Rempałę. Już za metą okazało się, że lublinianin złapał kapcia. Rosjanin w swoim poprzednim starcie (bieg piąty), na dystansie trochę przeszkadzał koledze z pary. - W piątym biegu Rusłan mnie trochę blokował, ale mu się nie dziwię. Jechał z rezerwy i chciał się pokazać w tym wyścigu. Dwa razy mnie przyblokował. Byłem szybszy ale wolałem przymknąć gaz, bo dla mnie się nie kończy na jednym biegu. - tłumaczył blokowany przez partnera Dym.

W przedostatnim z biegów rozpisanych doszło do starcia Piaszczyńskiego i Jacka Rempały. Junior Orła ostro, ale nie łamiąc przepisów zaatakował rywala, przesuwając się na drugą pozycję. Zawodnicy zaistniałą sytuację wyjaśnili sobie jeszcze przed zjechaniem z toru, ale wszystko odbyło się w kulturalny sposób.

Jedyną biegową wygraną goście odnieśli w ostatnim biegu przed wyścigami nominowanymi. Trzy punkty zdobył w nim Baran a jedno oczko dorzucił Tomasz Piszcz. - Uważam, że Łódź jest mocną drużyną, zwłaszcza u siebie. Brakuje nam młodzieżowców, brakuje jeszcze jednego zawodnika, żeby równorzędnie nawiązać walkę. Był to taki sprawdzian z liderem i na pewno daje to do myślenia. Jeszcze dużo pracy nas czeka a czasu nie ma. Dopóki to się nazywa sport, to każdy ma szanse - powiedział po meczu.

Dwa ostatnie biegi zakończyły się kolejnymi zwycięstwami gospodarzy. Czternasty dostarczył kibicom wielu emocji, ponieważ na torze walczyły dwie pary: Piszcz - Gustafsson i Baran - Gatiatow. Ostatecznie zakończyło się na 4:2 dla Orła. W piętnastym pecha miał startujący bieg po biegu Baran. Upadł jadąc na trzecim miejscu. - Karolowi zatarł się silnik, także stąd był ten upadek - wyjaśnił po meczu trener Lublina.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 59:34. Mimo wysokiej przegranej lubelscy kibice, którzy sporą grupą przybyli na stadion Orła i głośno dopingowali swoich ulubieńców, mogą być zadowoleni z postawy zawodników. Walczyli i stawiali opór rywalom.

Łodzianie, którzy w dwumeczu zdobyli także punkt bonusowy (w pierwszym meczu 38:52) , rundę zasadniczą skończyli na pierwszym miejscu. W pierwszym meczu play off zmierzą się z Polonią w Pile. KMŻ Lublin przegrywając w Łodzi spadł na trzecie miejsce i za tydzień walczyć będzie z KSM w Krośnie. - Teraz wszystko od początku. Niestety taki regulamin, że zabija ducha sportu, tak mi się wydaje. Świętowali byśmy awans a tak wszystko zaczyna się od nowa i można się cieszyć, ale tylko przez 24 godziny, z tego, że kończymy rundę zasadniczą na pierwszym miejscu - mówiła zadowolona z postawy swoich żużlowców Joanna Skrzydlewska, honorowy prezes Orła.

Redstar KMŻ Lublin - 34

1. Jacek Rempała (3,3,6!,1,1) 14

2. brak zawodnika

3. Tomasz Rempała (1*,1,0,1) 3+1

4. Karol Baran (2,0,2,3,0,u) 7

5. Tomasz Piszcz (1,2,3,1,2) 9

6. Rafał Klimek (1,0,0,0,0) 1

7. Kamil Mistygacz (w/u,w/u) 0

Orzeł Łódź - 59

9. Mariusz Franków (1,3,-,2,-) 6

10. Mathias Schultz (2,1,-,2*) 5+1

11. Piotr Dym (3,1,2,3,3) 12

12. Zdenek Simota (0,-,1*,0,) 1+1

13. Stanisław Burza (3,3,2,t,2*) 10+1

14. Maciej Piaszczyński (2*,2*,-,1,2*) 7+3

15. Simon Gustafsson (3,2*,3,3) 11+1

16. Rusłan Gatiatow (2,1,3,1) 7

Bieg po biegu:

1. (68,98) Gustafsson, Piaszczyński, Klimek, Mistygacz (w/u) 5:1

2. (69,78) J. Rempała, Schultz, Franków 3:3 (8:4)

3. (69,41) Dym, Baran, T. Rempała, Simota 3:3 (11:7)

4. (69,19) Burza, Piaszczyński, Piszcz, Klimek 5:1 (16:8)

5. (70,11) J. Rempała, Gatiatow, Dym, Mistygacz (w/u) 3:3 (19:11)

6. (69,32) Burza, Gustafsson, T. Rempała, Baran 5:1 (24:12)

7. (71,10) Franków, Piszcz, Schultz, Klimek 4:2 (28:14)

8. (69,80) J. Rempała (6), Burza, Piaszczyński 3:6 (31:20)

9. (69,80) Gustafsson, Baran, Gatiatow, T. Rempała 4:2 (35:22)

10. (71,17) Piszcz, Dym, Simota, Klimek 3:3 (38:25)

11. (70,67) Gatiatow, Schultz, T. Rempała 5:1 (43:26)

12. (70,29) Dym, Piaszczyński, J. Rempała, Klimek 5:1 (48:27)

13. (70,61) Baran, Franków, Piszcz, Simota 2:4 (50:30)

14. (70,35) Gustafsson, Piszcz, Franków, Baran 4:2 (54:32)

15. (70,64) Dym, Burza, J. Rempała, Baran (u3) 5:1 (59:34)

Sędziował: Marek Smyła (Wrocław)

Widzów: ok. 2500

NCD: Simon Gustafsson w 1 biegu - 68,98 sek.

Startowano wg zestawu I.

Źródło artykułu: