Andrzej Witkowski rozpoczął dyskusję na temat powiększenia PGE Ekstraligi, co jego zdaniem przyczyniłoby się do promocji dyscypliny w kolejnych ośrodkach. Pomysł ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Krytycy większej liczby drużyn w elicie twierdzą, że przysporzy to klubom kolejne wydatki.
Prezesi topowych drużyn zwracają uwagę na to, że dodatkowe mecze powstałe wskutek powiększenia rozgrywek to dla budżetu koszt ponad 1 mln zł. Niektórzy odpowiadają jednak, że przy 10-zespołowej PGE Ekstralidze będzie można obniżyć stawki, bo zawodnicy będą mieć okazję do zarobienia w większej liczbie spotkań.
- Na pewno zawodnicy sobie to tak obliczą, by nie stracić finansowo. Dla nich dodatkowe mecze to na pewno dobra wiadomość, bo każdy żużlowiec chce jeździć. Jednak więcej spotkań to też koszty, bo sprzęt się zużywa. Być może zawodnicy sobie obliczą, że potrzebują kolejne motocykle w tej sytuacji. To nie jest tak, że da się automatycznie obniżyć stawki i powiedzieć zawodnikom, że i tak wyjdą na swoje - komentuje Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów, która w czasach swojej prezesury przeżywała ingerencję w kształt najwyższej klasy rozgrywkowej.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
Przy 8-zespołowej PGE Ekstralidze, faza zasadnicza rozgrywek składała się do tej pory z 14 spotkań. Sytuacja ulegnie jednak zmianie w sezonie 2022, gdy powróci play-off, w który zaangażowane będą też kluby z piątej i szóstej pozycji. Dotąd kończyły one rozgrywki na tym etapie rywalizacji. Oznacza to, że zawodnicy odjadą co najmniej 16 meczów.
Gdyby PGE Ekstraliga liczyła 10 ekip, to faza zasadnicza rozłożona byłaby na 18 spotkań. Później w grę wchodziłoby jeszcze rozegranie play-offów decydujących o medalach.
Zdaniem Półtorak, w obecnej sytuacji jakiekolwiek dyskutowanie na temat powiększenia PGE Ekstraligi pozbawione jest jednak sensu, bo mamy za mało ośrodków żużlowych w Polsce, aby skompletować skład trzech lig. - Warto chociażby zwrócić uwagę na to, co dzieje się w 2. Lidze Żużlowej. Kluby tam mówią "nie" telewizji, bo odbiera im pieniądze. To jest "promocja" żużla - dodaje była prezes rzeszowskich "Żurawi".
- Zamiast dyskutować o powiększeniu PGE Ekstraligi, poświęćmy więcej uwagi 2. LŻ, bo tam sponsorzy będą mieć bardzo "fajną" promocję. Kluby sprzeciwiają się telewizji, do tego dochodzi perspektywa meczów bez kibiców. To wypracuje naprawdę konkretną wartość medialną i ekwiwalent reklamowy - ironizuje Półtorak.
Czytaj także:
Złe wieści dla Eltrox Włókniarza Częstochowa
Prezes wybudował tor obok domu