Nie mogłem sobie wyobrazić tych zawodów lepiej - wypowiedzi po finale MIMP w Lesznie

Sobotni finał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu przyniósł sporo emocji. Złoto wywalczył Patryk Dudek, srebro Sławomir Musielak, a brąz Dawid Lampart. Kibice zobaczyli świetne zawody, które trzymały w napięciu do ostatniego biegu.

Dawid Lampart (Marma Hadykówka Rzeszów): Od początku sezonu moje wyniki idą w górę. W lidze czuję się coraz lepiej i myślę, że to dzisiaj zaowocowało w miarę dobrym wynikiem w finale MIMP. Ważnym jest, żeby mieć częste okazje do startów. Z tego co pamiętam ostatni raz w Lesznie jeździłem dwa lata temu i skończyłem zawody po przejechaniu niecałego okrążenia. Dzisiaj tor był kapitalnie przygotowany. Serdecznie dziękuję Rysiowi Pieli, który przygotowuje mi silniki praktycznie od początku mojej kariery. Ta współpraca dobrze się układa. Jestem wdzięczny Waldkowi Bednarskiemu, który przygotowuje i dba o moje motocykle oraz sponsorom, bez których nie mógłbym odnosić sukcesów. Dziękuję też trenerowi oraz Maćkowi Kuciapie, którzy byli przy mnie przez całe zawody i udzielali mi cennych wskazówek.

Sławomir Musielak (Unia Leszno): Oceniam swój występ jako bardzo udany. Przed zawodami brałbym w ciemno miejsce na podium. Bardzo zależało mi na sukcesie. Na torze w Lesznie na co dzień trenuje, więc to był mój atut. Serdecznie dziękuje trenerowi, który bardzo pomógł mi w odpowiednim przygotowaniu do imprezy. Szkoda tego biegu dodatkowego. Przez chwilę nawet prowadziłem, ale Patryk umiejętnie ściął do krawężnika i potem jechał już optymalną ścieżką. Nie spodziewałem się tego ataku, myślałem że wyjadę z tego wirażu pierwszy. Mimo to uważam ten występ za wielki sukces.  Nie mam wielu okazji do startów w lidze, ale dzisiaj zaskoczyłem i mam powody do zadowolenia. Wielokrotnie mamy okazje rywalizować z Patrykiem w zawodach młodzieżowych. Dzisiaj on był lepszy. Serdecznie mu gratuluj,e bo odjechał naprawdę świetne zawody. Jeszcze raz chciałbym podziękować trenerowi Czernickiemu oraz moim pomagierom - Waldkowi Kałużnemu, Rafałowi Konopce i mechanikowi Andrzejowi Krawczykowi. Wspomagali mnie również bracia Kasprzakowie. Dziękuję także sponsorom i kibicom, którzy licznie zebrali się na stadionie i pomagali nam swoim dopingiem.

Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra): Nie mogłem sobie wyobrazić tych zawodów lepiej. Poczułem się jak Adam Skórnicki w zeszłym roku. Jestem niezwykle szczęśliwy. Myślę, że przyczyną słabszego występu w pierwszym biegu był lekki stres jaki mnie dopadł przed zawodami. Zaspałem na starcie i to była przyczyna tego, że wyścig tak się ułożył. Później wspólnie z tatą zmieniliśmy przełożenia i było dużo lepiej. Nie wierzę jeszcze w to, że jestem mistrzem Polski. Przed dodatkowym biegiem bardzo podnieśli mnie na duchu zielonogórscy kibice. Mam wrażenie, że miałem większy doping niż Sławek. Chciałbym podziękować rodzinie, która była dzisiaj ze mną.

Damian Celmer (Unibax Toruń): Nie jestem zadowolony z tego co dzisiaj pokazałem. Zakładałem sobie wyższe cele. Dobrze byłem przygotowany fizycznie i psychicznie do tych zawodów, ale nie do końca dogadywałem się z motocyklami. Podszedłem do tych zawodów skoncentrowany, ale na luzie. Tor na którym się ścigaliśmy idealnie nadawał się do walki. Było naprawdę dużo ścieżek. Uważam, że z perspektywy ilości okazji do startów sukcesem jest to, że w ogóle znalazłem się w finale.  Jeśli w przyszłym roku będę miał okazję ponownie wystartować w takie imprezie myślę, że zaprezentuję się lepiej. Tym bardziej, że jest możliwym to, że te zawody odbędą się w przyszłym sezonie na naszym torze.

Kacper Gomólski (Start Gniezno): Nie jestem zadowolony praktycznie z żadnego wyścigu. Przede wszystkim nie wychodziły mi starty, a potem na trasie ciężko mi było cokolwiek wywalczyć. Warunki były dla wszystkich równe, a ja się po prostu pogubiłem. Patryk Dudek jest moim cichym bohaterem, wierzyłem w niego od początku i udało mu się wygrać. Cieszę się z jego sukcesu. Sławka Musielaka typowałem na pierwszą czwórkę, piątkę. Myślę, że może on być bardzo zadowolony, odjechał świetne zawody.

Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra): Na pewno nie jestem zadowolony z tych zawodów, gdyż przyjechałem tutaj po coś więcej, ale niestety nie udało się. Zająłem tylko czwarte miejsce. Jest to gorszy wynik niż w ubiegłym roku dlatego liczyłem na dużo więcej tym bardziej, że w tym roku prezentuje dość dobry poziom. Szkoda, że się nie udało. Być może wpływ na to miała niedawno odniesiona kontuzja ale nie chciałbym się usprawiedliwiać. Po prostu zawaliłem dwa wyścigi.

Maciej Janowski (Atlas Wrocław): Wszystko było dobrze do drugiego biegu. W trzecim starcie zanotowałem defekt i to mi wszystko popsuło. Takie jest życie...

Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz): Dziś wszystko mi pasowało. Na początku zawodów wygrywałem starty i myślałem, że pójdzie mi zdecydowanie lepiej. Pierwsze trzy biegi pojechałem dobrze i była szansa na coś więcej. Nie udało się, szkoda, ale taki jest sport. Cieszę się z wywalczonego miejsca. Zawody były bardzo ciekawe, do końca nie wiadomo było kto zdobędzie złoto. Na pewno kibice mogą być zadowoleni. Atmosfera była fantastyczna. Wszyscy jechali dziś bardzo równo, każdy mógł wygrać, szkoda że mi nie udało się wskoczyć na "pudło". Ale zostaje mi jeszcze jeden sezon juniora i na pewno zrobię wszystko w przyszłym roku, żeby wypaść jeszcze lepiej.

Emil Pulczyński (Unibax Toruń): Nie jestem w ogóle zadowolony ze swojego występu. Nic mi dziś nie wychodziło, popełniłem sporo błędów i wynik jest jaki jest. Zawody było bardzo dobre. Mogliśmy zobaczyć dużo dobrego ścigania. Myślę, że wynik nie jest niespodzianką, mieliśmy dziś wielu faworytów, może jedynym zaskoczeniem jest słabsza dyspozycja Przemysława Pawlickiego. Wszyscy myśleli, że na swoim torze powalczy o coś więcej.

Wypowiedzi zebrali: Jan Gacek, Grzegorz Wysocki oraz Grzegorz Lewandowski.

Źródło artykułu: