[b]
Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: W ilu turniejach startował pan w ostatnim czasie?
[/b]
Ryan Douglas (zawodnik Wolverhampton Wolves i Leicester Lions, reprezentant Australii): Tego lata brałem udział w siedmiu turniejach, a wcześniej jeszcze w dwóch w listopadzie. W tym roku do tej pory wygrałem pięć z nich, więc to całkiem dobry wynik.
Wygrywał pan imprezy w Gillman, Mildurze i ostatnio w North Brisbane. Skąd wzięła się taka wysoka dyspozycja?
Sam nie wiem. Oczywiście w ubiegłym roku nie startowałem w ogóle w Europie, w Anglii z powodu koronawirusa. Pracowałem po prostu ciężko w Australii z Darcym Wardem. W ostatnim czasie ta współpraca przyniosła efekty. Stałem się coraz lepszy, jako zawodnik. Widać to było w czasie tych niedawnych imprez. Mocno się rozwinąłem i znacznie poprawiłem swoją jazdę.
ZOBACZ WIDEO: MMA. KSW czuje oddech konkurencji. Wojsław Rysiewski zabrał głos
Wspomniał pan o stracie sezonu 2020 w Europie. Czy w tym czasie zmieniło się coś w przygotowaniach?
Po prostu traktuję to wszystko poważniej. Poświęcam się bardziej temu sportowi. Utrzymuję również formę fizyczną, chodzę na siłownię i zdrowo się odżywiam. Prowadzę zatem zdrowy tryb życia. To zdecydowanie działa i przynosi korzyści.
Jak duży wpływ na pana występy ma współpraca z Darcym Wardem?
To naprawdę olbrzymia pomoc. On pokazał mi kilka rzeczy, które musiałem poprawić. Oczywiście popracowałem nad nimi. To sprawiło, że jestem wyraźnie lepszy. Dodatkowo w poprzednim tygodniu Darcy przekazał mi jeden ze swoich starych motocykli do jazdy. To było wyjątkowo miłe. Oczywiście wygrałem zawody (North Brisbane Speedway Masters - przyp. red.), dlatego to przyniosło bardzo dobry efekt.
Jak zaczęła się Wasza współpraca - to był pana pomysł czy jego?
Sądzę, że to był pomysł nas obu. Wcześniej zawsze byliśmy dobrymi przyjaciółmi. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak mógłbym być lepszym zawodnikiem. Można zatem powiedzieć, że to było obustronne porozumienie (uśmiech).
W ostatnim czasie Darcy Ward został promotorem klubu w North Brisbane. Uważa pan, że to dobrze, że się tym zajął?
Tak, to naprawdę coś bardzo dobrego. Prawdopodobnie to, że Darcy zajął się speedwayem w Brisbane, to coś najlepszego w historii klubu. Teraz powinno być tylko lepiej. Sądzę, że przez kolejne dwanaście miesięcy i kilka następnych lat, będziemy mogli oglądać najlepszy speedway w Brisbane.
Na sezon 2021 ma pan zaplanowane starty w Anglii w Wolverhampton Wolves i Leicester Lions. Co pan myśli o celach swoich drużyn? Pamiętamy, że w sezonie 2020 angielskie drużyny nie ścigały się w ligach.
W Leicester wygraliśmy rozgrywki ligowe w Championship w roku 2019 i teraz mamy kilku chłopaków z tamtej drużyny oraz nowych zawodników w składzie. Ekipa jest bardzo silna i będziemy chcieli zwyciężyć w lidze ponownie. W Wolverhampton również skompletowano dobry zespół. W najwyższej lidze tym roku będzie obowiązywał nieco inny limit punktowy, dlatego trudno to teraz ocenić. Nie jestem pewny, jacy zawodnicy pojadą w pozostałych zespołach. Myślę jednak, że również będziemy bardzo silni.
Do ścigania w 2020 roku wrócił Jason Crump. Był pan zaskoczony tą decyzją?
Gdy on pierwszy raz potwierdził, że będzie się ścigał w Wielkiej Brytanii, byłem zaskoczony. W tym momencie zdecydowanie bardzo się temu poświęcił. Wkłada w to sporo wysiłku i za każdym razem, gdy startuje, jest lepszy. Od pierwszych zawodów tego lata w Australii, w których widziałem jak jeździ, do tych ostatnich w Brisbane, bardzo się poprawił. On za każdym razem, gdy pojawia się na torze, staje się lepszy.
Czy przed jego decyzją myślał pan, że kiedykolwiek otrzyma szansę ścigania się z nim? Chyba prawie nikt do zeszłego roku się tego nie spodziewał.
Tak, nie sądziłem, że to się stanie (uśmiech). Oczywiście widziałem Jasona, jak jeździł wiele lat temu. Był bardzo dobry. Zawsze myślałem, że bardzo chciałbym się z nim ścigać, ale nie sądziłem, że to jest możliwe. Teraz cieszę się z szansy jazdy z Jasonem. To zawsze dobre ściganie. Naprawdę świetnie mieć możliwość rywalizowania z Jasonem Crumpem.
Miał pan kilka okazji do występów z Jasonem. Czy on nadal ma to "coś", czy jednak nie angażuje się w bardziej ryzykowne akcje na torze?
Myślę, że on nie będzie się ścigał tak, jak wtedy gdy był mistrzem świata. Nadal jest bardzo szybki, nie sądzę jednak, że podejmie to samo ryzyko w niektórych sytuacjach, które podjąłby dziesięć lat temu.
Kilka słów o Polsce. Czy żałuje pan, że w Toruniu nie dostał szansy na więcej występów?
Było ciężko z powodu koronawirusa. Miałem ważny kontrakt, ale przez COVID-19 nie chciałem wracać do Europy, nie mieć zagwarantowanych występów i ponosić koszty, będąc w Polsce. To była trudna sytuacja. Bardzo chciałbym jednak wrócić do Polski i mam nadzieję, że będę mógł się tam ścigać w ciągu następnych kilku lat. Liczę na to, że tak się właśnie stanie.
Czy żałuje pan tym samym, że nie otrzymał więcej możliwości w sezonie 2019?
To naprawdę "do bani", że nie miałem więcej okazji do zaprezentowania się w Toruniu. Nie mogłem się doczekać możliwości występów w Polsce. Pracuję jednak ciężko nad swoją jazdą i mam nadzieję, że wkrótce będę miał szansę, aby startować w tym kraju w jakiejś drużynie.
Czyli myślał pan o powrocie do Polski w kolejnych sezonach – np. do 1. lub 2. ligi?
Z nikim jeszcze nie rozmawiałem, ale taki jest plan - przyjechać do Polski w następnych sezonach. Teraz pracuję nad tym, jeżdżę nieźle i osiągam dobre wyniki. Mam nadzieję, że jakieś kluby będą zainteresowane podpisaniem ze mną kontraktu.
Zapytam o zawody w czasie pandemii COVID-19 w Australii. W Polsce wszyscy w parku maszyn noszą maseczki i jest ścisły reżim sanitarny. Jak to wygląda w Waszym kraju?
W Australii mamy szczęście. Nie występuje tutaj zbyt dużo przypadków koronawirusa. Sądzę, że w Queensland nie było w ostatnim czasie żadnego zakażenia. Nie ma obowiązku zakładania masek, zawody sportowe odbywają się z udziałem publiczności. Tak to wygląda. Nadal trzeba być ostrożnym i zachowywać dystans społeczny. Mamy jednak sporo szczęścia, ponieważ niczego się u nas teraz nie zamyka.
Czym zajmuje się pan na co dzień?
Obecnie pracuję, budując nowe drogi bitumiczne, aby można było po nich jeździć. Zdecydowanie nie mogę się doczekać powrotu do Anglii, abym mógł się spełniać jako zawodnik (uśmiech).
Cały rok 2020 spędził pan w Australii, pracując wówczas w ten sam sposób?
Cały czas wykonuję w Australii tę samą pracę, czyli buduję drogi bitumiczne. Mój brat jest właścicielem firmy Australian Road Services, dlatego mam to szczęście, że zawsze mam pracę, gdy nie ścigam się na żużlu.
Początek rozgrywek w Anglii zaplanowano na maj. Kiedy planuje pan powrót do Europy?
Wygląda na to, że początek rozgrywek może mieć miejsce w maju. Nie mam zamiaru się spieszyć, aby nie doszło do sytuacji, w której tam polecę i coś się wydarzy. Jeśli jednak sezon w Anglii zacznie się w maju, to z pewnością wtedy się tam pojawię. Trzymam kciuki, aby sytuacja w tym kraju się poprawiała i abyśmy mogli wkrótce się ścigać.
Ile startów czeka pana jeszcze przed wylotem do Anglii?
W ten weekend odbędzie się mecz w Kurri Kurri. Prawdopodobnie wystąpię jeszcze również w kolejnych zawodach u Darcy’ego, które powinny odbyć się w połowie marca.
Czytaj także:
Darcy Ward zadebiutował jako promotor. Niespotykany format z 32 biegami, triumf Douglasa, Crump na podium
Chcą uhonorować Jerzego Szczakiela. W Opolu może zagościć duża impreza