Żużel. Betard Sparta uniknęła wielkiego problemu przed startem PGE Ekstraligi. Wiemy, jak czuje się Artiom Łaguta

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta

Artiom Łaguta jest zakażony koronawirusem. Na razie Rosjanin czuje się dobrze, a w Betard Sparcie panuje spokój. Klub uniknął wielkiego problemu, bo sprawdziły się procedury, które zostały wdrożone w związku z pandemią.

- Większych objawów nie ma. Boli go delikatnie głowa, ale nie jest to szczególnie dokuczliwe. Nie pojawiła się nawet gorączka, bo temperatura wynosi około 37 stopni - mówi nam Rafał Lewicki, menedżer żużlowca Betard Sparty Wrocław.

Łaguta test wykonał sobie sam, bo kilka dni temu zaczął odczuwać objawy, o których opowiada Lewicki. Rosjanin wolał dmuchać na zimne, bo wiedział, że niebawem ma jechać do Wrocławia, gdzie odbędzie się przedsezonowe zgrupowanie drużyny. Zachował się odpowiedzialnie, aczkolwiek warto dodać, że klub do tematów związanych z COVID-19 podchodzi podobnie. Wrocławianie również organizują zawodnikom testy przed takimi wydarzeniami, więc w tym przypadku nie było ryzyka, że żużlowiec pojawi się w klubie i przeniesie wirusa na kolegów z zespołu lub pracowników.

Dodajmy, że Łaguta od pewnego czasu testuje się regularnie, żeby minimalizować ryzyko. - To u Artioma normalna praktyka. Tak samo robił, kiedy wybierał się zimą na motocross lub leciał na wakacje. Zawsze starał się być odpowiedzialny - wyjaśnia Lewicki.

Okazuje się, że Rosjanin jakiś czas temu podpisał umowę z Instytutem Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Z takiego rozwiązania mogą skorzystać osoby, które prowadzą działalność gospodarczą. Dzięki temu zawodnik otrzymał pakiet testów, które można wykonać w domowych warunkach. Później wymaz trzeba przekazać do zbadania.

Łaguta tak zrobił i dzięki temu dowiedział się, że jest zakażony. Teraz liczy, że szybko upora się z wirusem i bez problemu przystąpi do inauguracji PGE Ekstraligi. Czasu jest sporo, sezon startuje 3 kwietnia, więc w jego teamie nie ma paniki.

Dodajmy, że menedżer żużlowca również czuje się dobrze. - Jesteśmy na takim etapie przygotowań, że musieliśmy mieć ostatnio za sobą kontakt, ale na razie nie ma u mnie kompletnie żadnych objawów. Oby tak pozostało - podsumowuje Lewicki.

Zobacz także:
Walasek opowiada o planach na nowy sezon
Apator nie rezygnuje z Rosjanina

ZOBACZ WIDEO Żużel. Kto na pozycji U24 w Falubazie? Patryk Dudek komentuje

Źródło artykułu: