Zdecydowana dominacja gospodarzy i brak emocji - tak najkrócej opisać można rewanżowy mecz play off pomiędzy Orłem i Polonią. Pierwszych siedem wyścigów zakończyło się podwójnymi wygranymi łodzian. W drugiej gonitwie na pierwszym łuku walkę z rywalami próbował podjąć Piotr Świst, ale nie zmieścił się pomiędzy parę gospodarzy i musiał przymknąć gaz. W trzecim biegu, ku uciesze miejscowej publiczności pod taśmą pojawił się Freddie Eriksson, dla którego był to dopiero czwarty mecz w barwach Orła w tym sezonie. - Dobrze być znów w drużynie. Miałem kontuzję, przez długi czas nie czułem się dobrze. W ciągu ośmiu tygodni zaliczyłem tylko jeden start. Ostatnio jeździłem trzy tygodnie temu, więc potrzebuję znacznie więcej startów - mówił po meczu zadowolony Szwed. W czterech startach zdobył dziesięć punktów z dwoma bonusami.
Czwarty bieg to dobry start Krzysztofa Pecyny. Pilanin w łuk złożył się jednak dopiero trzeci i na tej pozycji dojechał do mety. W dalszej części zawodów zmagał się ze sprzętem, notując defekt w swoim ostatnim starcie. - W Pile zatarłem dwa silniki, teraz na koniec znowu mi się zatarł. Cały czas mam jakieś problemy sprzętowe i to widać na torze. Mamy koniec sezonu i teraz przez zimę muszę przemyśleć i poszukać dobrego mechanika, żeby od marca zacząć dobrze jeździć - wyjaśniał swoją słabą dyspozycję Pecyna. Defekty okazały się także zmorą Śwista. Pierwszy raz z toru „Twisty” zjechał w wyścigu piątym. Jadący za plecami Piotra Dyma, który znakomicie wstrzelił się w start, zakończył jazdę zaraz po tym, jak został wyprzedzony przez Erikssona. Drugi defekt miał w najbardziej emocjonującym biegu dnia - dwunastym, wyprzedzając prowadzącego Dyma.
Do szóstego wyścigu z powodu problemów z motorem nie wyjechał Marcel Szymko, który w meczu mimo wyraźnej przewagi rywali próbował gonić przeciwników i robił wszystko co mógł, by zdobyć chociaż punkt. - W jednym biegu motocykl odmówił posłuszeństwa i niestety nie odpalił na czas. Próbowałem go zapalić do ostatniej chwili, ale zostało siedem sekund i nie miałem szans wyjechania do tego wyścigu - mówił młodszy z braci, który zawody zakończył z dorobkiem trzech punktów.
W siódmym wyścigu idealnie intencje sędziego Piotra Nowaka wyczuł stojący na starcie Mariusz Franków. Ruszył pierwszy, ale daszkiem kasku zerwał taśmę. W powtórce, którą rozegrano w pełnej obsadzie, bo łodzianin nie dotknął taśmy kołem, znów był najszybszy a do mety dowiózł dwa punkty, bo wyprzedził go Zdenek Simota. Czech zastępował w biegu Rosjana Rusłana Gatiatowa, który był najsłabszym zawodnikiem Orła. Zdobył zaledwie pięć punktów. Miałby o trzy więcej gdyby nie upadł na prowadzeniu w biegu dziewiątym. Szybko się podniósł i kontynuował jazdę, za co otrzymał zasłużone brawa.
Druga połowa spotkania była nieco bardziej wyrównana, ale Polonia nie wygrała ani jednego biegu. Nielicznie zgromadzeni na łódzkim stadionie wierni fani z Piły patrzyli jak ich ulubieńcy przegrywają bieg za biegiem, raz remisując za sprawą opisanego wcześniej upadku Gatiatowa na pierwszej pozycji. Goście, wiedząc, że na odrobienie strat z pierwszego meczu mają niewielkie szanse przyjechali w dość słabym zestawieniu. Miejsce awizowanego Wiaczesława Kazaczuka zajął znany z występów w Łodzi Marcin Kozdraś. Wypożyczony z Rawicza 22-latek nie zaliczy jednak występu przeciwko tak silnej drużynie do udanych, ale start pozwoli mu nie stracić licencji. Dwa punkty zdobył dla gości Łukasz Linette, który tak podsumował całe spotkanie - Rozjechali nas gospodarze bardzo wysoko. Pierwszy sezon w tym roku, udało się jakoś odjechać, pojechaliśmy w play-offach i z tego się bardzo cieszymy. Chcieliśmy trochę powalczyć i zrobić lepszy wynik lecz nie udało się.
Zawody zakończyły się groźnie wyglądającym upadkiem Michała Łopaczewskiego w pierwszym z biegów nominowanych. Junior z Piły długo nie podnosił się z toru a do parkingu zjechał w karetce. Wstępne diagnozy lekarza zawodów mówiły o uszkodzeniu kręgosłupa. Okazało się jednak, że to na szczęście tylko mocne stłuczenie i otarcia.
Łodzianie wygrali wysoko i awansowali do dalszej rundy play off. W najbliższym meczu 30 sierpnia zmierzą się z KSM-em w Krośnie.
Orzeł Łódź: 69
9. Mariusz Franków - 10+2 (3,2*,-,3,2*)
10. Rusłan Gatjatow - 5+1 (2*,-,0,3)
11. Piotr Dym - 9+1 (2*,3,1,3,-)
12. Freddie Eriksson - 10+2 (3,2*,3,2*,-)
13. Stanisław Burza - 10+2 (2*,3,-,2*,3)
14. Maciej Piaszczyński - 7+1 (2*,3,-,1,1)
15. Simon Gustafsson - 11+1 (3,2*,3,3)
16. Zdenek Simota - 7 (3,3,1)
Speedway Polonia Piła: 20
1. Piotr Świst - 5 (1,d,2,d,2)
2. Marcin Kozdraś - 2 (0,1,0,1)
3. Łukasz Linette - 2+1 (0,1,1*,d,-)
4. Marcel Szymko - 3 (1,w,2,0,0)
5. Krzysztof Pecyna - 2 (1,0,0,1,d)
6. Michał Łopaczewski - 6 (1,d,1,2,2,u)
7. Cyprian Szymko - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. (67,30) Gustafsson, Piaszczyński, Łopaczewski, C. Szymko 5:1
2. (68,35) Franków, Gatjatow, Świst, Kozdraś 5:1 (10:2)
3. (69,01) Eriksson, Dym, M. Szymko, Linette 5:1 (15:3)
4. (68,96) Piaszczyński, Burza, Pecyna, Łopaczewski (d3) (20:4)
5. (69,06) Dym, Eriksson, Kozdraś, Świst (d3) 5:1 (25:5)
6. (68,54) Burza, Gustafsson, Linette, M. Szymko (w/2 min) 5:1 (30:6)
7. (67,82) Simota, Franków, Łopaczewski, Pecyna 5:1 (35:7)
8. (67,58) Gustafsson, Świst, Piaszczyński, Kozdraś 4:2 (39:9)
9. (70,17) Simota, M. Szymko, Linette, Gatjatow 3:3 (42:12)
10. (69,09) Eriksson, Łopaczewski, Dym, Pecyna 4:2 (46:14)
11. (69,64) Gatjatow, Burza, Kozdraś, Linette (d4) 5:1 (51:15)
12. (69,81) Dym, Łopaczewski, Piaszczyński, Świst (d1) 4:2 (55:17)
13. (69,12) Franków, Eriksson, Pecyna, M. Szymko 5:1 (60:18)
14. (68,87) Burza, Franków, Łopaczewski (u3), Pecyna (d4) 5:0 (65:18)
15. (68,49) Gustafsson, Świst, Simota, M. Szymko 4:2 (69:20)
Sędziował: Piotr Nowak (Toruń)
Widzów: ok. 3000
NCD: Simon Gustafsson w 1 biegu - 67,30 sek.
Startowano wg zestawu II.