- Na spokojnie, nie mamy jakiejś presji. Młodzi zawodnicy rozpoczynają Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów, a seniorzy będą mieć ćwierćfinały Indywidualnych Mistrzostw Polski. Zawodnicy zagraniczni zaczynają z kolei jeździć w Danii, więc tych imprez troszeczkę będzie. Spokojnie wejdziemy w rytm - mówi Rafael Wojciechowski w rozmowie z WP SportoweFakty.
Menedżer Aforti Startu Gniezno spostrzega też, że sporo jazdy czeka jego zawodników na przełomie kwietnia i maja. Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, to 26 kwietnia czerwono-czarni zainaugurują rozgrywki eWinner 1. Ligi.
- W okolicach przełomu kwietnia i maja tych zawodów będzie znacznie więcej. Jedynie mam takie obawy, że może się to skumulować z zawodami DMPJ i będzie trzeba pomyśleć, jak oszczędzić juniorów na ligę. Tak się złożyło, że 26 kwietnia jedziemy w Tarnowie, a 27 i 28 kwietnia to zawody DMPJ, natomiast 29 kwietnia mamy mecz u siebie z Orłem Łódź. Będzie trzeba zagwarantować świeżość młodzieżowcom, ale to też rola trenera. Należy zadbać też o to, by sprzęt wytrzymał - podkreśla Wojciechowski.
ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"
Późniejsze rozpoczęcie sezonu jest dla niego plusem czy bardziej minusem?
- W tej chwili nie ma to dla mnie większego znaczenia. Byliśmy w Ostrowie Wlkp. i marznęliśmy tam. Widziałem, jak marzli zawodnicy. Temperatura odczuwalna była w granicach zera, a do tego wiatr i deszcz. Wolałbym jechać przy wyższych temperaturach. Na razie można powiedzieć, że tej wiosny mamy brzydką zimę. Pogoda jest niezbyt ciekawa. Chciałbym, abyśmy ruszyli w normalnych temperaturach - powyżej 10 stopni. Wtedy jazda będzie przyjemniejsza i lepsza dla zdrowia. Nie będzie żadnych przeziębień. W sezonie, gdzie jeszcze szaleje koronawirus, infekcje nie są bezpieczne dla zdrowia - zauważa.
Podczas finału duńskich eliminacji do Grand Prix 2022 Frederik Jakobsen spisał się wręcz fatalnie - zdobył tylko dwa punkty. Mimo to Rafael Wojciechowski nie jest zaniepokojony o jego formę.
- O Frederika Jakobsena jestem spokojny. Mierzyłem mu czasy na treningach i osiągał najlepsze wyniki z całego zespołu. Sprzętowo jest przygotowany bardzo dobrze. Wynik w Danii traktuję z przymrużeniem oka - jako wypadek przy pracy. Znamy przyczyny - mam informację, co doprowadziło do takiego występu. Zachowujemy to dla siebie. Wnioski są wyciągnięte. O Gniezno jestem bardzo spokojny i wierzę też w to, że również na wyjazdach będzie mocnym punktem drużyny - jednym z liderów, jak był postrzegany przeze mnie od początku sezonu - podsumowuje menedżer gnieźnian.
Czytaj także:
> W tym sporcie tego jeszcze nie było! Wpadł na oryginalny pomysł, jak ratować karierę
> Bukmacherzy nie dawali mu szans. Kolega postawił na niego, a on sensacyjnie wygrał