Kenneth Bjerre: Nie powinienem przegrywać z Nichollsem i Walaskiem

W sobotę w Malilli rozegrano turniej o Grand Prix Skandynawii. Kenneth Bjerre wywalczył na G&B Stadium 10 punktów, co pozwoliło zająć mu 4. lokatę.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawody w Szwecji były drugą z rzędu odsłoną cyklu zarządzanego przez Ole Olsena, w której Duńczykowi udało się dotrzeć do wielkiego finału. - Jestem szczęśliwy z osiągniętego wyniku. Ten turniej pokazał, że mój niezwykle udany występ na Łotwie nie był dziełem przypadku - powiedział "Kenio".

Żużlowiec Lotosu Wybrzeża Gdańsk w ostatnim wyścigu sobotniej imprezy musiał uznać wyższość Tomasza Golloba, Jasona Crumpa oraz Hansa Andersena, co zdecydowało o tym, że 25-latek znalazł się w Malilli poza podium. - Jestem jednak bardzo rozczarowany tym, że nie udało mi się znów wskoczyć na podium. Było mnie na to stać, ale niestety mój sprzęt był wolniejszy od maszyn Crumpa oraz Andersena - dodał Bjerre.

Duńczyk w chwili obecnej z 63 punktami na koncie zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw Świata. - Moim celem jest zdobywanie 10 punktów w każdym turnieju, ale w Malilli powinienem uzbierać ich o wiele więcej. Znowu w jednym wyścigu przyjechałem na końcu stawki, a nie powinienem przegrywać ze Scottem Nichollsem i Grzegorzem Walaskiem, którzy są ode mnie niżej notowani - kontynuował "Kenio".

Kolejny turniej cyklu odbędzie się 29. sierpnia w ojczyźnie Kennetha, w Vojens. - Do końca rywalizacji zostały jeszcze 4 turnieje i jestem gotów do walki o utrzymanie miejsca w pierwszej ósemce klasyfikacji IMŚ. Dwa razy pod rząd udało mi się dotrzeć do finału i mam nadzieję, że w kolejnych zawodach ta dobra passa będzie kontynuowana - zakończył Duńczyk.

Źródło artykułu: