Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów jest obok Jerzego Szczakiela i Tomasza Golloba jednym z polskich mistrzów. Marzeniem Bartosza Zmarzlika w nadchodzącym cyklu SGP jest kolejna obrona mistrzostwa. Dotychczas udało się to osiągnąć jedynie Ivanowi Maugerowi, który sięgał po tytuł przez trzy lata z rzędu w sezonach 1968-1970.
- Ten rodzaj emocji jest trudny do opisania, kiedy robisz coś, o czym marzyłeś od dzieciństwa. To niesamowite uczucie i wspaniały czas. Od jakiegoś czasu czuję się spełnioną osobą, za co jestem wdzięczny i zmotywowany do jeszcze cięższej pracy - powiedział dla speedwaygp.com Zmarzlik.
Przed rokiem Polak swój tytuł obronił podczas 8. rundy Grand Prix w Toruniu na Motoarenie. Srebro przypadło Taiowi Woffindenowi, a brąz zawisł na szyi Fredrika Lindgrena. - Moim marzeniem było niczego nie zepsuć, wykonać swoją pracę i zbliżyć się do drugiego mistrzostwa, drugiego marzenia - wyjaśnił wychowanek Stali Gorzów.
- Dni przed ostatnią rundą mistrzostw były dla mnie niesamowicie trudne. To było trochę szalone. Od samego wstania i robienia śniadania dbasz o siebie. Cokolwiek robiłem, byłem bardzo skoncentrowany, aby być jak najlepiej przygotowanym do ostatniej rundy - dodał.
Aktualnie Zmarzlik jest drugim najskuteczniejszym jeźdźcem w PGE Ekstralidze ze średnią biegową na poziomie (2,644). Minimalnie lepszy jest Maciej Janowski (2,672), który w tym roku może być głównym kontrkandydatem dla zawodnika urodzonego w Szczecinie.
Tegoroczne rozgrywki o miano najlepszego żużlowca na świecie zainaugurowane zostaną 16 lipca na torze w Pradze. W związku z pandemią i zmieniającym się kalendarzem rozgrywek zawody w Czechach będą dwudniowe. Następnie po krótkiej przerwie zawodnicy przeniosą się do Wrocławia, gdzie również odbędą się dwie rundy cyklu (30-31 lipca).
Zobacz także:
- Mateusz Tonder odniósł się do wypadku z Matejem Zagarem. "Trochę jego winy, trochę mojej"
- Trener kadry komentuje temat opon w PGE Ekstralidze. Mówi o złych decyzjach i słabości dyscypliny
ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu odpiera zarzuty po ostatnim meczu: Nie spanikowałem