- Wszystko zaczyna się odpowiednio zazębiać. W sezonie mieliśmy wzloty i upadki, ale chyba ważniejsze jest, jak się kończy niż zaczyna i oby liga zakończyła się dla nas tym, co sobie założyliśmy. Oczywiście, życie wszystko zweryfikuje, ale ja jestem optymistą. Złapaliśmy wiatr w żagle, wszyscy zaczęli jechać, także zawodnicy, którzy mieli ostatnio słabszy okres w lidze. Zaczyna to dobrze wyglądać - powiedział Rafał Wilk w wywiadzie udzielonym Kurierowi Lubelskiemu.
Pierwszy mecz z Miszkolcem już w najbliższą niedzielę w Lublinie. Być może do tego czasu lubelski klub wzmocni jeszcze jakiś zawodnik. Trener Wilk byłby zadowolony, gdyby jego zespół wygrał równie wysoko co w rundzie zasadniczej, czyli różnica 34 pkt. - U siebie musimy wygrać jak największą przewagą, ale wysoka wygrana na początku sezonu o niczym nie świadczy. Teraz mecz może wyglądać zupełnie inaczej, ale cieszyłbym się, gdyby wynik był podobny, a wtedy również jechaliśmy bez Piszcza. Dobrze, że mecz, w którym nie może wystąpić Tomek, mamy na własnym torze. W Lublinie będziemy trenowali w piątek i sobotę. Obecni będą wszyscy zawodnicy - dodał Wilk.