Problem Marmy?

W pierwszych trzech kolejkach Ekstraligi Marma Polskie Folie Rzeszów z trudem zdobyła dwa punkty. Niewiele brakowało, a konto ?Żurawi? nadal byłoby zerowe. Ciężki początek rozgrywek w wykonaniu rzeszowian pokazał jedną prawidłowość: krajowi jeźdźcy podkarpackiej drużyny są dalecy od optymalnej formy, a fason w miarę trzymają jedynie zagraniczni zawodnicy.

Sytuacja z niższą formą Polaków stawia przed kierownictwem Marmy trudne pytanie: na kogo postawić w kolejny meczu? Nie do ruszenia wydają się być: Kenneth Bjerre, Davey Watt, Scott Nicholls oraz Matej Zagar. Jedno miejsce w składzie zarezerwowane jest także dla juniora ? Polaka, o które rywalizują Dawid Lampart i Mateusz Szostek.

Największy jednak problem Marmy jest z obsadzeniem pozycji seniora i juniora. Jak wiadomo regulamin wymaga obecności dwóch Polaków w składzie, więc rzeszowianie z bólem serca muszą w meczu rezygnować z usług kogoś z dwójki: Martin Vaculik - Cameron Woodward. O tyle jest to bolesna decyzja, że obaj pozytywnie prezentowali się w pierwszych swoich meczach, chociaż dorobek punktowy Słowaka do końca tego nie potwierdza. Kontuzja oraz pech zabrał kilka ?oczek? Vaculikowi. Polacy w barwach Marmy niestety nie grzeszą formą u progu sezonu i pozostaje pytanie dla działaczy: mieć dziurę w składzie w ?piątce? seniorskiej, czy słabą parę juniorską?

W ostatnim meczu z Atlasem Wrocław. Słowak był tylko obserwatorem meczu. - Mocno dopingowałem kolegów - powiedział Martin. Do składu pierwszy raz wskoczył Woodward. - Nie sądziłem, że pójdzie mi aż tak dobrze w pierwszym starcie na rzeszowskim torze - mówił po meczu młody Australijczyk. Paradoksalnie swoim niezłym występem Woodward postawił działaczy Marmy w trudnej sytuacji. Muszą oni rozstrzygnąć na kogo stawiać. - Dzisiaj wyszło, że mieliśmy taki a nie inny skład. Chcieliśmy sprawdzić Camerona na naszym torze - mówił po meczu z Atlasem trener Marmy - Rafał Wilk. Z kolei Martin Vaculik ubolewał nad koniecznością spełnienia wymogów co do liczby krajowych zawodników w składzie: - Taki jest niestety regulamin jaki jest i pojechał Cameron. Trener gospodarzy jednak uspokajał: - To, że komplet seniorów pojechał bardzo dobrze, nie znaczy, że Martin Vaculik ma zamknięte drzwi do zespołu. W kolejnym meczu możemy pojechać takim składem jak dziś, ale takie same jest prawdopodobieństwo, że Martin będzie w składzie.

Obaj zawodnicy liczą, że będą startować w polskiej lidze jak najczęściej. - Chcę, tak jak każdy zawodnik najwięcej jeździć. Za cel sobie stawiam robienie jak największej ilości punktów w każdym meczu, w którym będę jechał, aby pomóc drużynie odnosić sukcesy - powiedział Vaculik. - Liczę na kolejne powołania do zespołu. Chciałbym pojechać w jak największej liczbie meczów w tym sezonie - mówił w podobnym tonie Woodward.

To, że Słowaka nie było w składzie w ostatnim meczu, nie znaczy, że stał z założonymi rękami i tylko obserwował wydarzenia na torze. - W parkingu pomagałem trochę Cameronowi i Davey'owi. Mój mechanik natomiast wspierał Scotta - powiedział Martin i dodał: - Według mnie, to jest właściwa postawa Jesteśmy jedną drużyną, nieważne czy ktoś jedzie czy nie. Trzeba trzymać się razem!.

Pozytywne podejście obu zawodników do swoistej rywalizacjo o skład może tylko wyjść na dobre podkarpackiej drużynie, która bardzo potrzebuje punktów. Osobną kwestią jest jeszcze dyspozycja krajowych zawodników. Jeżeli forma Dawida Stachyry, Romana Povazhnego, Mateusza Szostka i Dawida Lamparta pójdzie w górę, to dylemat w obsadzeniu miejsc w składzie sam się rozwiąże.

Komentarze (0)