Co słychać u Adama Shieldsa?

Unia Leszno rozegra w niedzielę rewanżowe spotkanie z Włókniarzem Częstochowa. W pierwszym pojedynku "Byki" poległy na własnym torze 37:53. W meczu wyjazdowym weźmie udział Adam Shields, który wraca do leszczyńskiego składu po kontuzji obojczyka.

- Z moim zdrowiem wszystko jest już w porządku. Miałem sześć tygodni przerwy od żużla, to naprawdę sporo czasu w trakcie sezonu. Nie mogłem uczestniczyć w wielu istotnych dla mnie spotkaniach. Dlatego bardzo zależy mi na tym, żeby dobrze wypaść w Częstochowie. Mam za sobą kilka udanych treningów w Anglii, ćwiczyłem też na torze w Lesznie i jestem zadowolony z tego co prezentuję. Nie ukrywam, że nastrój poprawia mi też dobry występ jaki zaliczyłem w tym tygodniu w Szwecji. Cieszę się z tego tym bardziej, że jeździliśmy tam na bardzo trudnym torze. Skoro poradziłem sobie na ciężkiej nawierzchni to inne też nie powinny sprawiać mi problemu. Nie mogę także narzekać na sprzęt, który spisuje się naprawdę dobrze. Podchodzę do meczu z Włókniarzem z optymizmem. Wierzę, że możemy wygrać w Częstochowie i awansować do półfinałów. Jeśli spojrzymy na nazwiska żużlowców Unii to nie ma wątpliwości, że ta drużyna może pokonać każdego przeciwnika. Musimy tylko wszyscy pojechać na swoim poziomie. Oby tak było w niedzielę. Nie mamy zamiaru kończyć sezonu na meczu z Włókniarzem. Chcemy wrócić do Leszna i przygotowywać się do kolejnych spotkań - mówi Adam Shields

Australijczyk nie obawia się, że różne pory rozgrywania spotkań rewanżowych mogą mieć wpływ na ich przebieg. -Sądzę, że pora rozgrywania pojedynków nie będzie miała większego znaczenia. Jestem przekonany, że nikt nie będzie uzależniał swojej jazdy od wyniku z Częstochowy. Wszystkie kluby na tym etapie rozgrywek są zmobilizowane i głodne zwycięstw. Każdy zespół będzie koncentrował się na tym, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik niezależnie od tego jak pojadą rywale w innych miastach.

SportoweFakty zapytały Adama Shieldsa czy chciałbym być zawodnikiem Unii Leszno również w przyszłym sezonie? - Oczywiście, że tak. Rozmawiałem już z osobami z klubu i mówili, że chcieliby mieć mnie w swojej drużynie na kolejny rok. Bardzo zależy mi na jeździe w polskiej lidze. Starty w Anglii czy Szwecji też są trudne, ale nie można tego porównywać z waszymi rozgrywkami. Bardzo chciałbym zostać w Lesznie. Zapowiada się, że podobnie jak w minionych latach będziemy mieli silna drużynę. Nie jestem specjalnie zainteresowany rozmowami z innymi klubami. Lubie leszczyński tor, ale równie ważne jest to, że lubię ludzi których tu spotykam - podsumował.

Komentarze (0)