- Przed meczem trzypunktową porażkę brałbym w ciemno (rozmowa przeprowadzona przed przyjęciem protestu gospodarzy – dop. red). Nie cieszmy się jednak za szybko. Ostrów to drużyna z charakterem, która posiada w swoich szeregach naprawdę dobrych zawodników. Uważam, że spotkanie rewanżowe może być równie zacięte - powiedział zaraz po niedzielnym pojedynku trener GTŻ-u, Robert Kempiński.
Jeszcze przed biegami nominowanymi gospodarze prowadzili różnicą 10 punktów. Złota rezerwa taktyczna i świetna jazda pary Ferjan – Schlein zniwelowała jednak przewagę Lazura do trzech punktów. - Tak właśnie bywa w żużlu. W pojedynku z Lokomotivem też prowadziliśmy dość wysoko, by ostatecznie zanotować porażkę. Większe szanse w rewanżu dawałbym Grudziądzowi. Raz jeszcze pragnę jednak powtórzyć bardzo ważną rzecz. Naprawdę nie cieszmy się zbyt szybko, ponieważ Ostrów to zespół z charakterem. Moim zdaniem w Grudziądzu czeka nas drugi horror - wyjaśniał Kempiński.
Dlaczego w wyścigu czternastym szkoleniowiec ekipy gości postawił na bezbarwnie jadącego do tego czasu Mateja Ferjana? - Jestem skromnym chłopakiem i nie chciałbym mówić o swoich zasługach. Z tych wszystkich zawodników, których mogłem wystawić, wybrałem właśnie Ferjana. Zrobiłem to z prostego powodu. Wiem, że ten żużlowiec potrafi jechać. Zresztą, naprawdę nie jestem taki wielki, ponieważ zmusiła nas do tego sytuacja. Wykorzystaliśmy wcześniej rezerwy taktyczne. Dlaczego nie wybrałem Schleina, który miał więcej punktów? Ferjan jechał z pierwszego toru i to zadecydowało. Gdyby od wewnętrznej jechał Australijczyk, to postawiłbym właśnie na niego. Poza tym, serce mówiło mi, że to Ferjan wygra ten bieg - tłumaczył swoją decyzję.
W niedzielę ekipa GTŻ-u postawiła na Joe Hainesa. Czy ten żużlowiec otrzyma szansę występu również w rewanżu? - Na dzień dzisiejszy nie będziemy z niego korzystać. Chcieliśmy sprawdzić tego zawodnika, ponieważ wszyscy mieliśmy w pamięci tegoroczne wyjazdowe występy Kevina Woelberta. Postawiliśmy na Hainesa. Kevin na naszym torze radzi sobie całkiem nieźle. Mogę zapewnić, że gdyby pierwsze spotkanie tej rywalizacji było rozgrywane w Grudziądzu, to w składzie znalazłby się Woelbert - zakończył.