Stracone punkty przez defekty - komentarze po meczu Lazur - GTŻ

W niedzielnym spotkaniu o utrzymanie na zapleczu ekstraligi zespół Lazura Ostrów pokonał GTŻ Grudziądz 48:39. Przed weryfikacją rezultatu rozmawialiśmy z przedstawicielami obu ekip.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u): Spotkanie miało wyrównany przebieg. W przedostatnim biegu nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy spróbować postawić na Ferjana. W Grudziądzu będziemy mieli handicap w postaci własnego toru, ale nie cieszmy się za szybko. Gospodarze po zawodach złożyli protest, że motocykl Schleina stoi obok boksu. Dla mnie to jest śmieszne, gospodarze nie zagrali fair play.

Artur Mroczka (zawodnik GTŻ-u): Przyjechaliśmy do Ostrowa w najmocniejszym składzie. Ja starałem się jak mogłem, każdy z nas podokładał cenne oczka i to jest najważniejsze. Do końca moje motocykle mi nie pasowały tak jak powinny. Liczyliśmy na wygraną, ale też chcieliśmy, co najmniej 40 punktów zrobić. W Grudziądzu musimy się ostrowianom zrewanżować.

Janusz Stachyra (trener Lazura): Straciliśmy kilka ważnych punktów przez defekty. Wciąż mamy pod górkę Lepiej mogli pojechać Chris Harris i Daniel King. Do Grudziądza pojedziemy z nastawieniem obronienia wywalczonej zaliczki. Zawodnicy muszą się dobrze przygotować sprzętowo i jedziemy walczyć.

Robert Miśkowiak (zawodnik Lazura): Wypracowaliśmy sobie bardzo dobrą przewagę przed biegami nominowanymi. Jednak po kolejnym wyścigu wszystko legło w gruzach. Ja pojechał en dobrze, ale co z tego, że nie wykonaliśmy tego, co sobie założyliśmy przed meczem.

Źródło artykułu: