- Gorzowianie jechali znakomicie, u nas były luki w składzie. Chodzi mi w tym momencie na przykład o Iversena. Następnie ostre zagranie Karlssona z Dobruckim, później defekt Dudka, zaczynało się powoli robić gorąco. Na szczęście znakomita para Dobrucki - Lindgren pojechała tak jakby jeździła ze sobą ze sto lat w parze. Lindgren rozprowadził Rafała w ostatnim wyścigu i udało nam się wygrać. Cieszę się z tego niezmiernie. Trafiamy w półfinałach na Bydgoszcz, czyli tak jak planowo zakładaliśmy. Na dzień dzisiejszy dwa klasowe zespoły kończą sezon (Unia Leszno i Caelum Stal Gorzów) i jadą na wakacje- podsumował trener Falubazu.
Kluczem do zwycięstwa była postawa Fredrika Lindgrena, który zdobył 12 punktów wraz z 2 bonusami. Słabszą postawę pokazał jednak kapitan Falubazu, Grzegorz Walasek oraz junior Grzegorz Zengota. - Zengota w ostatnim biegu zmobilizował się i zrobił co do niego należało. Troszkę może przeszkadzał mu Grzesiek. Walasek oprócz tego narzekał, że tor był nie taki jak powinien być, ale w końcu dziś był dwukrotnie pobity rekord toru co świadczy tylko o tym, że musiał być on szybki i przyczepny. Te wszystkie błędy, które wyszły dziś, zostaną omówione i zostaną wyciągnięte wnioski – wytłumaczył trener.
Zacięcie drużyny Stali nie zdziwiło trenera. Podejrzewał, że drużyna gorzowska będzie walczyła o wygraną do samego końca. - Wiedziałem, że jeśli zespół od samego początku nie zostanie znokautowany to wtedy będą stawiać się i bronić. Zespół z Gorzowa naprawdę podjął walkę, przez co kibice skorzystali oglądając bardzo fajne widowisko. W tym momencie chciałbym naprawdę naszym kibicom podziękować, są z nami, my jeździmy dla nich. Niech wiedzą, że robimy coś dla nich. Staramy się jak najbardziej i fajnie nam to wychodzi.
Po 14 wyścigu w spotkaniu był remis. Ostateczny wynik zależał od ostatniego wyścigu, w którym startowała najsilniejsza para Falubazu. - Przed ostatnim wyścigiem był spokój. Powiedziałem tylko Rafałowi Dobruckiemu i Fredrikowi Lindgrenowi, żeby spojrzeli na siebie na wyjeździe z pierwszego łuku i byłem raczej pewny dobrego zakończenia, skoro jechała para najsilniejsza, natomiast w gorzowskim zespole było odwrotnie. Wewnątrz byłem przekonany, że wygramy ten wyścig, ale trzeba to było jeszcze zrealizować i zrobili to wyśmienicie - odpowiedział zadowolony Piotr Żyto.
Po trzech niezbyt udanych startach Nielsa Kristiana Iversena, trener wprowadził zmianę i w kolejnym biegu wystawił Patryka Dudka. - Występ Patryka Dudka zostawiłem dopiero na deser i tak wypaliło. Iversen nie startował źle, tam była walka na łokcie. W końcu wyjechał Dudek i pojechał dobrze. Zengota też w swym ostatnim biegu pierwszy przekroczył metę, także nie zawiedli mnie.
Podczas VII biegu na pierwszym łuku Rune Holta wywiózł Iversena w płot. Na szczęście ten wyratował się przed upadkiem. W IX gonitwie była podobna sytuacja, gdzie na prostej przeciwległej do startu Karlsson nie zostawił miejsca szybszemu od siebie Dobruckiemu. Co na to trener? - Jeżdżą ostro, ale to jest sport. To jest żużel. Na szczęście nie zakończyło się to upadkami, także cało i zdrowo wszyscy ukończyli zawody i z tego należy się cieszyć.
Już w najbliższą niedzielę, 6 września rozpoczną się mecze półfinałowe. Zespół zielonogórski już przygotowuje się do tych zawodów. - Wygraliśmy w play-offie, kończymy tę fazę na pierwszym miejscu, co świadczy o tym, że jesteśmy mocni. W gorszym momencie kiedy przegrywaliśmy, chłopcy się zmobilizowali i wygraliśmy. W związku z Bydgoszczą jest już plan przygotowań, wykonam jutro telefony do zaprzyjaźnionych trenerów z zapytaniem o możliwość potrenowania na innym torze.
Kibice gorzowscy niezbyt popisali się swym zachowaniem, co zakończyło się wyprowadzeniem ich poza mury stadionu. Spore pretensje o dostanie się gazu do parkingu miał Tomasz Gollob, który nie wiadomo czemu swoje żale próbował wyładować na trenerze Falubazu. - Schodziłem z płyty stadionu, żeby porozmawiać z zawodnikami. Tomek miał do mnie pretensje, że ktoś tam gaz wrzucił. Gaz mianowicie poszedł od strony kibiców gorzowskich rzeczywiście do parkingu, ale znajdował się tam również Grzesiek Zengota. Twierdzono, że troszkę czuć było ten gaz. Natomiast Tomasz twierdził, że oko go boli. Ale czy w tym momencie właściwe były pretensje do mnie? Raczej do swoich kibiców powinien je zwrócić, ponieważ to oni zrobili zadymę i gaz się przedostał tamtędy, policja interweniowała nie raz.
Czy trener ma satysfakcję z wyeliminowania Stali z rozgrywek? - Powiem tak - trafiło akurat na Gorzów. Wygraliśmy i jesteśmy w półfinale. Z każdą inną drużyną przecież również byśmy tak walczyli. Ale satysfakcja jest, co tu mówić, wręcz duża satysfakcja. Wygraliśmy w końcu - zakończył zadowolony z wyniku spotkania trener drużyny Myszki Miki.