Ferjan dla SportoweFakty.pl: Nie wyszedłem nawet do prezentacji, żeby się niepotrzebnie nie denerwować

Gdyby nie wyścig czternasty niedzielnego pojedynku w Ostrowie, można by powiedzieć, że jazda Mateja Ferjana była bezbarwna. Obcokrajowiec GTŻ-u przebudził się jednak w najważniejszym momencie, kiedy startował jako złota rezerwa taktyczna.

- Jako zespół spisaliśmy się dzisiaj naprawdę dobrze. Niestety, jeśli chodzi o mnie, to nie zdobyłem tych punktów, które powinienem wywalczyć. Cieszę się, że udał mi się start, kiedy pełniłem rolę jokera. Wypada tylko podziękować moim kolegom z drużyny, którzy zdobyli tego dnia swoje punkty. To dzięki nim mamy taki wynik - powiedział dla SportoweFakty.pl Matej Ferjan.

Przez całe zawody żużlowiec GTŻ-u miał sporo problemów ze zdobywaniem punktów. - W jednym z wyścigów rywale ze mną "pojechali". Zostałem przewieziony pod sam płot. Nie miałem miejsca, żeby odpowiednio się rozpędzić. Ledwie utrzymałem się na motocyklu i dlatego nie zdobyłem punktów. W kolejnym starcie popełniłem błąd i w efekcie zostałem zmieniony przez trenera. To jednak nic dziwnego. Trener musi decydować o składzie i dobrze się stało, że wybrał innego żużlowca - wyjaśnił.

Niewykluczone, że wyścig czternasty niedzielnego meczu będzie miał kluczowe znaczenie w całej rywalizacji. - Zgadza się. Joker rzeczywiście mi się udał, ale co z tego, skoro zawaliłem resztę spotkania. Jak już mówiłem wcześniej, mogę tylko dziękować pozostałym zawodnikom. Przede wszystkim dwójce Anglików w naszym zespole, którzy pojechali na swoim normalnym poziomie - oceniał Ferjan.

Nie jest tajemnicą, że obcokrajowiec grudziądzkiej ekipy nie jest lubiany w Ostrowie Wielkopolskim. Za każdym razem w grodzie nad Ołobokiem witają go głośne gwizdy. Czy w związku z tym Ferjan czuł dodatkową satysfakcję po zakończeniu czternastego wyścigu? - Nie czuję żadnej satysfakcji. Powiem szczerze, że nie wyszedłem nawet do prezentacji, żeby tym wszystkim się niepotrzebnie nie denerwować. Nie odczuwałem dzisiaj żadnej presji. Przez całe zawody spokojnie pracowałem w parkingu. Myślę, że zrobiłem wszystko, co powinien zrobić zawodnik w trakcie spotkania. Bardzo zależy mi na tym, żeby Grudziądz został w pierwszej lidze. W naszym zespole każdy robi swoje i o to walczy. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby za tydzień przed własną publicznością zanotować dobry wynik - odpowiedział.

- Jesteśmy w dobrym położeniu. Czuję jednak niedosyt. Gdybym pojechał dziś lepiej, to można było się nawet pokusić o zwycięstwo. Taki jest jednak sport. Raz wychodzi, innym razem jedziesz zdecydowanie gorzej. Zobaczymy, jak będzie w rewanżu. Jestem jednak dobrej myśli - dodał na zakończenie.

Źródło artykułu: